Ten dzień rozpoczał sie przygodą:) Wybrałam się na Konferencję Strefa Zmian do Hotelu Air Port, w którym była konferencja dla lekarzy. Byłam tak przekonana, że to tam, że mocno się zdziwiłam kiedy weszłam na roll up o problemach gastrycznych…. W sposób dla siebie niezrozumiały, no bo jak mogłam tak się pomylić?, miałam spory spacer do zrobienia. A było dość zimno. Zanim doszłam to się niestety spóźniłam. Niestety, bo bardzo tego nie lubię…
Wpadłam na prelekcję Kasi Bogusz-Przybylskiej, która mówiła o artecoachingu w Strefie Inspiracje. Niestety słyszałam zaledwie kawałek całości. Z Kasią kręciłam wywiady, które macie okazję obejrzeć na moim blogu.
Cała konferencja była podzielona na 3 strefy zmian – Strefę Etat, Strefę Własny Bisnes i Strefę Inspiracje. Wszystkie prelekcje odbywały się jednocześnie, więc, siłą rzeczy, trzeba się było na coś zdecydować. Można było krążyć między strefami.
Kolejny wartsztat jaki wybrałam dotyczył zarządzania sobą w czasie i był prowadzony przez Marcina Piertraszka. Od razu weryfikowałam moje podejście do czasu i wiem już, że moje planowanie wieczorne na dzień kolejny to dobra opcja. Można również planować swój dzień rano. Potem zaczyna się już gorzej – bo zwykle mam więcej priorytetów niż 1 na dzień! A powinien być jeden! Zadania warto podzielić na łatwe i trudne i wykonywać naprzemiennie. Od czego zacząć? Zacznij od tych łatwych dla Ciebie. Potem przejdź do priorytetu, który najlepiej zrobić przed południem. Praca z mailami powinna stanowić tylko jeden z punktów dnia. Trzeba też siebie nagradzać za wykonanie trudnych zadań – ech tego to nie robię wcale, a Wy? Może nie mam trudnych zadań zatem? Eeee, chyba jednak mam, ale jakoś nie mam we krwi nagradzania siebie za to. Może czas coś zmienić? Nie każ się jeśli czegoś nie zdążysz zrobić – o ten punkt mi się podoba 😉 No i pamiętaj o tym, że monotomia męczy i warto w ciągu dnia trochę odpoczywać. A jak to u Was wygląda? Stosujecie się do tych zasad?
Była też strefa wystawców, do której zaledwie zajrzałam.
Kolejną prelekcję przegadałam… więc dotarłam dopiero na Crowdfounding by Polakpotrafi.pl. Idea mi się podoba. Znam przykład, który wypalił i znam taki, który się nie udał, choć w moich odczuciach powinno być właśnie na odwrót. Idea zbierania pieniędzy na jakiś nasz cel jest dla mnie ciekawa, choć nie do końca zrozumiała. Bo skąd wiadomo, czy na dany temat ktoś będzie chciał wpłacić pieniądze, a na inny nie? Jak to przygotować, żeby wypaliło? Statystyki są takie, że co drugi projekt się udaje, więc na dwoje babka wróżyła. W każdym razie warto spróbować, bo próba nic nie kosztuje i albo się uda, albo nie. Według prelegenta, Jakuba Sobczaka, chętnie wspierane są projekty muzyczne i filmowe. Trzeba pamiętać, że oferent musi coś dostać za swój datek, proporcjonalnie do jego wysokości. Platforma Polakpotrafi.pl pobiera 9,9% od udanej transakcji. Jeśli nie zostanie zebrana cała kwota, o którą prosimy – wszystkie środki, nieodpłatnie, wracają do dawców. Warto pamiętać, że to działa tak: poznaj mnie-polub mnie-zaufaj mi-wesprzyj mnie. Sama rozważam taką próbę, ale jeszcze nie mam pełnego obrazu akcji:) Wesprzecie?;)
Był też czas na kawę:)
I rozmowy kuluarowe:
Później poszłam na prelekcję Gosi Zimniak, która pisze Blog Freelancerki. Mówiła właśnie o tym gdzie i jak szukać zleceń, kiedy jest się freelancerem. Poleciła kilka stron, które być może znacie: Oferia.pl, Outwork.pl, Useme.pl. Najlepiej na pewno samemu obejrzeć każdy z nich i sprawdzić jak zadziała dla nas. No i oczywiście promować się na blogu i w social mediach oraz pisząc artykuły gościnne na inne portale. A najważniejsze to być autentyczną, wyróżnić się, zachować regularność i angażować swoją publikę! Znacie to? A stosujecie? Ech..
Kolejna prelekcja była bardzo ciekawa i warta kilku słów więcej, więc wspomnę tylko, że dotyczyła strony „O mnie” w internecie i była prowadzona przez Joannę Wrycza-Bekier. Strona ta jest bardzo ważna, bo jest zwykle odwiedzana przez większość osób, które w ogóle na naszą stronę zaglądają, czyli trzeba ją przemyśleć i zrobić najlepiej jak się potrafi. Ważną wskazówką jest to, że warto pisać o sobie historię zgodnie z podróżą bohatera wg Campbella.
Było nas trochę. Przeważnie wszystkie trzy sale były pełne podczas każdej prelekcji!
Prelekcja Sławomira Stańczuka zamykała całą konferencję. Mówił o tym jak skutecznie przedstawić się i swoją działalność w kilku zdaniach. To jest wielka umiejętność i można z tego zrobić warsztat! Warto pamiętać, że ta krótka wersja naszego przedstawiania się jest bardzo ważna, bo często nie mamy dużo czasu, ale też i uwagi rozmówcy.
Na koniec była loteria wizytówkowa i wygrałam książkę. I musiałam uciekać na imprezę. W końcu była sobota!
W każdym razie koncept tej konferencji, którą zorganizowali Jadwiga Korzeniewska i Igor Rotberg, uważam za udany. Przyciągnął on zarówno osoby pracujące na etacie, jak i te poszukujące nowgo pomysłu na siebie. Co ciekawe – było sporo mężczyzn, co widać na zdjęciach:) To oznacza, że mężczyźni zaczynają dostrzegać rozwój osobisty i jego możliwości. Zmiany, zmiany;)
A kolejna odsłona Strefy Zmian już na jesień!