Wydaje nam się, że być kochanym i kochać to marzenia każdego człowieka. Dla wielu osób z dobrymi doświadczeniami w sferze uczuciowej przyjemnie jest wyznać miłość i usłyszeć jej wyznanie. Czy jednak każdy o tym faktycznie marzy?
Czasem wyznanie miłości jest bardzo trudne. Szczególnie, kiedy doświadczenia z dzieciństwa były bolesne i miłość kojarzy się z cierpieniem np. smutkiem, konfliktami, rozczarowaniem, poczuciem bycia niewidzialnym, zbyt trudną tęsknotą, osamotnieniem i pustką.
Kiedy miłość kojarzy nam się np. z upokorzeniem czy odtrąceniem możemy za nią tęsknić, ale jednocześnie na różne sposoby bronić się przed nią. Kiedy dajemy wyraz naszemu zainteresowaniu daną osobą oraz zaangażowaniu w znajomość z nią – odsłaniamy się i czujemy się bardziej bezbronni. Możemy bardzo obawiać się poczucia bezbronności i dlatego możemy chcieć uciekać.
Jakie strategie unikania stosujemy często w życiu?
Jest ich sporo. Przyjrzyjmy się chociażby poniższym:
- Nie pokażę zaangażowania pierwsza lub nie powiem, że chcę być z Tobą.
- Nigdy nie mówię słów kocham Cię. Unikam ich lub wypowiadam jakieś zastępstwa, zmieniam temat.
- Kilka razy spotkałam się z tym, że słowa kocham Cię pacjent zawsze mówi w obcym języku, który pozwala się wewnętrznie zdystansować i nie czuć ich wagi.
- Możemy też udawać obojętność lub zaśmiewać chwile bliskości.
- Inną obroną jest bycie bardzo zapracowanymi. Strategia ta czasem wydaje się pogodzeniem konfliktu – pracuję – dla bliskich, ale jednocześnie nie jestem z nimi blisko. Często jednak kończy się poczuciem, że osoby bliskie nie są dostatecznie wdzięczne lub zbudowały sobie życie obok nas i niejako bez nas. Czasem czujemy się wykorzystani, traktowani jak bankomat. Tylko czy jestem gotowy/a na inny rodzaj relacji?
- Następną strategią jest stawianie partnera w sytuacji by to on był zazdrosny i by to on czuł „naszą” niepewność w związku. Wydaje nam się, ze wtedy jesteśmy silniejsi, że to nie my pragniemy i czekamy, a on/ona. Jednak w ten sposób nie zyskujemy bezpieczeństwa o jakim marzymy, ponieważ możemy się obawiać kiedy ta osoba będzie miała dość.
- Oczywiście także, kiedy lęk jest zbyt ogromny to nie wchodzę w bliskie relacje w ogóle.
- Skupiam się na relacjach z niedostępnymi partnerami.
- Uciekam w używki lub zawężam relacje do aspektu seksualnego – myśląc: „Ja nic więcej nie potrzebuję” lub „miłość nie istnieje”. Daje to poczucie samowystarczalności i niezależności, ale często odcina od głębszych potrzeb, co może objawić się rozdrażnieniem, smutkiem i poczuciem pustki. Po jakieś czasie wszystko staje się takie same i czujemy się wypaleni.
Wszystkie strategie obronne mają jedną wadę – wciąż musimy je stosować, by niechciane przeżycia nie dotarły do nas. Jesteśmy także nienasyceni, bo działają one na krótko i powierzchownie rozwiązują nasz dylemat jednak wielokrotnie komplikują sytuację, wprowadzają zamieszania, utrudniają budowanie relacji lub prowokują do opuszczenia. Czy to dlatego, że bliscy nie rozumieją ukrytych motywów, czy dlatego, że ich potrzeba bliskości nie jest zaspokojona.
Czasem swoją trudność, w okazywaniu ciepła i miłości, staramy się wynagrodzić, ale trochę na około, a nie wprost.
Dlaczego tak się dzieje?
Wyobraźmy sobie, że w przeszłości mówiliśmy do rodzica kocham cię, ale on zazwyczaj nie miał dla nas czasu, zbywał nas i nie odpowiadał na te słowa z uczuciem. Być może mówił „ja Ciebie też” ale czuliśmy, że za tym nie idzie zaangażowanie. Może się tak zdążyć, że to jest tak trudne doświadczenie (szczególnie gdy jest poparte innymi zrachowaniami przeżywanymi przez nas jako bycie nieważnym, niewartym zainteresowania), że pojawia nam się przekonanie, iż „zmuszaliśmy ważną osobę do wypowiedzenia tych słów”. W dorosłości zatem unikamy ich. Boimy się kolejnego rozczarowania, więc albo wybieramy partnera, który nas nie widzi, lub jest mocna zdystansowany albo stosujemy którąś ze strategii wymienionych powyżej.
Na samo wyznanie „kocham Cię „skierowane do nas możemy także reagować uczuciem napięcia czy nawet przerażenia. Możemy odczuwać chęć schowania się i ucieczki. Może nam być gorąco lub od razu czujemy złość. Podobne emocje mogą pojawić się tylko na samą myśl o tych słowach. Łatwiej wtedy znaleźć wadę w partnerze i nie czuć zależności. Uciec.
Czy można sobie poradzić z lękiem przed bliskością?
W gabinecie psychoterapeutycznym w bezpieczniejszym otoczeniu możemy badać swoje uczucia i obawy. Uczymy się dostrzegać to jak umykamy. Często pacjenci mówią, ze nagle im gorąco, czują się zagrożeni lub chcą uciec, kiedy słyszą ode mnie słowa: „wydaje mi się, że pani/pan kocha tę osobę”. Niby proste słowa, a jednak bardzo trudne.
Powoli je oswajamy i badamy. Dajemy szansę by odczarować z przeszłości i zobaczyć jak jest teraz. By móc dawać i brać bez wewnętrznych przeszkód.
_______
Katarzyna Stefaniak – psycholog i psychoterapeutka. Pracuje z osobami dorosłymi prowadząc konsultacje psychologiczne oraz terapię indywidualną. Uczestniczyła w wielu szkoleniach i warsztatach: z terapii ericksonowskiej, Terapii Skoncentrowanej na Rozwiązaniach, oraz Ustawieniach Traumy prowadzonych przez prof. F.Rupperta. Uzyskała Certyfikat Psychoterapeuty Uzależnień nr 325 oraz Dyplom Psychoterapeuty Psychodynamicznego w Krakowskim Centrum Psychodynamicznym. Najbliższa jej jest jednak terapia psychodynamiczna, która jest jednocześnie formą leczenia i terapią rozwojową. Swoją pracę regularnie superwizuje.
Więcej informacji o autorce artykułu znajdziecie klikając TU.
ta chęć by się uchronić bywa bardzo silna. Dziękuje za ten artykuł.