Anię Sikorską poznałam na warsztatach Pani od PR w ubiegłym roku. Nasza znajomość rozpoczęła się od tego, że wreszcie poznałam kogoś kto jest związany z Latającą Szkołą! Od jakiegoś czasu już szukałam dojścia, bo nie udawało mi się nigdy zapisać na spotkanie na czas. I do dziś nie jest to łatwe. Nadal na spotkaniu Latającej Szkoły nie byłam, ale mam nadzieję, że w końcu mi się uda. Ania jest młodą, prężnie działającą kobietą o wielu różnych zainteresowaniach. Oprócz tego, że jest organizatorką spotkań Latających Kręgów w Warszawie to jest współzałożycielką firmy SensArte i nie skłamię jak powiem, że to kobieta orkiestra 🙂
Przedstawiam Wam Anię. Zapraszam!
Beata: Witam Aniu. Już trochę Cię przedstawiłam, ale to tylko wstęp, opowiedz nam jak to się stało, że znalazłaś się w Latającej Szkole Agaty Dutkowskiej? Na czym polega ta organizacja?
Ania: Moja przygoda z Latającą Szkołą zaczęła się już ponad rok temu. Dostałam maila od wspólniczki, że Agata poszukuje organizatorek do prowadzenia Latających Kręgów w Warszawie. Wtedy jeszcze nie wiedziałam czym są Kręgi i Szkoła. Szybko jednak zapoznałam się z całą inicjatywą i poczułam, że działania Agaty są mi bardzo bliskie. Byłam akurat na etapie wielkich zmian, zrezygnowałam z pracy po urlopie macierzyńskim i planowałam realizować własne pomysły. Nie było opcji, żebym się nie zgłosiła!
Agata poprzez swoją Szkołę wspiera kobiety w tym, aby budowały biznesy oparte na pasji i zarabiały właśnie na tym, co kochają. Same Latające Kręgi to comiesięczne spotkania służące poznawaniu się, wspieraniu, motywowaniu i uczeniu od wspaniałych Kobiet, które osiągnęły już sukces. Wszystko to w kameralnym gronie, dzięki czemu każda z nas ma szansę wypowiedzieć się, opowiedzieć o swoim pomyśle lub biznesie, nawiązać kontakty i zaistnieć. Organizacja Kręgów polega przede wszystkim na znajdywaniu bohaterek, które podzielą się z innymi swoją inspirującą historią, znalezieniu miejsca i poprowadzeniu spotkania.
Beata:Co dała Ci Szkoła Agaty? Jakie konkretne umiejętności wyniosłaś stamtąd ?
Ania: Kontakt z Agatą, jej Szkołą i warsztatami oraz uczestnictwo w każdych Kręgach, dało mi siłę do działania i mnóstwo wspaniałych kontaktów, które przeradzają się w konkretne działania i inicjatywy. A przede wszystkim zdobyłam praktyczną wiedzę, jak zbudować i prowadzić własny biznes oparty na solidnych fundamentach.
Beata:Kiedy odbyło się pierwsze spotkanie? Jakich gości już miałaś u siebie? Opowiedz nam o tym.
Ania: Pierwsze spotkanie odbyło się 4 października 2014 roku. Wówczas było tak wiele zgłoszeń, że musiałyśmy zorganizować dwa spotkania w miesiącu, a na kolejne wprowadzić internetowy system zapisów. Na początku organizowałam Kręgi wspólnie z Anią Orłowską ze sklepu z meblami duńskimi „Komplet” na Żoliborzu i z architektką Marią Rauch. Obecnie działam wspólnie z Mileną Sawczuk – psychoterapeutką i założycielką www.psiamatka.pl . Co miesiąc na Kręgi zapraszamy wspaniałe, przedsiębiorcze kobiety. Na najbliższym spotkaniu 13 stycznia będziemy gościć Kasię Wierzbowską i Dorotę Czekaj – prezeski i założycielki Fundacji Przedsiębiorczości Kobiet. Ale była już u nas stylistka, właścicielka sklepu z galanterią skórzaną, projektantka i założycielka marki odzieżowej, założycielki klubu dla mam na Jelonkach i wiele innych. Można o wszystkich bohaterkach przeczytać na stronie Latającej Szkoły.
Beata:Jak myślisz, dlaczego Latające Kręgi cieszą się tak dużą popularnością wśród kobiet? Co jest takiego magicznego w tej organizacji?
Ania: Co jest magicznego? Chyba to, że to działa! 🙂 Na Kręgach wytwarza się mnóstwo pozytywnej energii, dziewczyny opowiadają o pomysłach, podejmują wyzwania, nawiązują znajomości, które potem procentują. Kobiece Kręgi mają w sobie wielką moc!
Beata:Wasze spotkania są bezpłatne, jak udaje Ci się znajdować co miesiąc darmowy lokal na spotkanie?
Ania: Na szczęście w Warszawie jest wiele wspaniałych osób, które z chęcią udostępniają swoje pomieszczenia. Zawsze też taki lokal promujemy, udostępniamy linka do strony i polecamy dalej, więc nie tylko bierzemy, ale też dajemy coś w zamian.
Beata:Czy Latająca Szkoła ma jeszcze jakieś inne atrakcje dla kobiet? Co jeszcze organizuje? Czym się zajmuje? Jak promuje kobiety?
Ania: Agata wraz z Zespołem, prowadzi co roku edycję stacjonarnej Szkoły w Krakowie, która uczy, jak pomysł przerodzić krok po kroku w biznes. Są też kursy on-line, liczne warsztaty i imprezy towarzyszące. Tak jak najbliższa – wielki ZLOT w Krakowie, na którym spotkają się absolwentki Szkoły oraz uczestniczki, bohaterki i organizatorki Kręgów z całej Polski. Będzie to okazja do poznania inspirujących osób, zdobycia dużej dawki biznesowej wiedzy i oczywiście fantastycznej zabawy 🙂
Beata:Czy na waszych spotkaniach pojawiają się ciągle te same osoby, czy są też nowe osoby? Jaki jest procent tych nowych?
Ania: Zazwyczaj jest mniej więcej po równo nowych osób i stałych bywalczyń. Jest to bardzo wartościowe, bo kobiety, które przychodzą pierwszy raz, wnoszą nowe pomysły i świeże spojrzenie. A te, które są po raz kolejny, dzielą się swoimi osiągnięciami i opowiadają o tym, co się u nich zmieniło od pierwszego spotkania. To jest najcenniejsze, bo widać jak na dłoni, jak bardzo się rozwijają i jak Kręgi im w tym pomogły! Z tego cieszę się najmocniej 🙂
Beata:Wiem, że LSz nie jest jedynym Twoim zajęciem, bo interesujesz się walką ze stresem i masażem dzwiękami. Jak to realizujesz? Czy już działasz z tym w firmie?
Ania: Tak. Realizuję to w SensArte oraz w Mazowieckim Specjalistycznym Centrum Zdrowia w Pruszkowie, gdzie zajmuję się arteterapią, muzykoterapią i relaksacjami z wykorzystaniem muzyki.
Bo przede wszystkim, jestem arteterapeutką, czyli wykorzystuję działania twórcze, aby wspierać rozwój osobisty człowieka. Moim konikiem jest pomoc kobietom w radzeniu sobie ze stresem. Tutaj nie tylko proponuję ćwiczenia arteterapeutyczne, ale też wykorzystuję masaże dźwiękiem. Jest to wspaniała metoda pozwalająca odprężyć się, zrelaksować i odciąć od problemów dnia codziennego. Polega na bezpośrednim kontakcie z delikatnymi wibracjami fal dźwiękowych. Wibracje za sprawą drgających mis (specjalnych instrumentów o wielotonowym brzmieniu) stawianych na ciele, przedostają się do każdej komórki ciała i powodują głębokie odprężenie, uwalniają od napięć. To fantastyczny, błogi stan, który sprzyja również zdrowotnej rehabilitacji.
Beata:Z jakich pobudek powstało SensArte? Czym się zajmuje?
Ania: SensArte powstało z pasji do sztuki i rozwoju. Założyłam je wspólnie z artecoachem i psychologiem – Katarzyną Bogusz-Przybylską. Co ciekawe, z Kasią nie znałyśmy się dobrze wcześniej. Połączyła nas właśnie wspólna wizja i marzenia. Obie pragniemy stworzyć miejsce przyjazne, bezpieczne, w którym kobiety odnajdą przestrzeń na to, aby wyrażać swoje emocje, pogłębiać samoświadomość i radzić sobie ze stresem. Organizujemy warsztaty arte-rozwojowe i wspieramy kobiety poprzez indywidualne sesje artecoachingu oraz arteterapii i masaży dźwiękiem.
Beata:Czy masz już swoich klientów? Czy dopiero rozwijasz działalność? Jak szukasz klientów?
Ania: Mam Klientów, ale jednocześnie cały czas rozwijam działalność. Myślę, że zawsze jest co rozwijać i do czego dążyć. A dziedziny, którymi się zajmuję są na tyle nowe, że jeszcze długo będzie co robić! Klientów mam z polecenia, ale również szukam ich poprzez uczestnictwo w Kręgach i innych spotkaniach networkingowych dla kobiet.
Beata:Co jest dla Ciebie najtrudniejsze jako początkującego przedsiębiorcy?
Ania: Z pewnością promocja i edukowanie w zakresie usług, jakie oferuję. Mało kto wie, co to jest i do czego służy arteterapia lub masaż dźwiękiem. Dlatego piszę artykuły na ten temat, uczestniczę w różnych wydarzeniach, jeżdżę na konferencje i biorę udział w badaniach naukowych, aby mieć solidne podstawy do skuteczności i jakości tego, co robię.
Beata:Czy kiedykolwiek pracowałaś na etacie? Jeśli tak to gdzie i co robiłaś? Jeśli nie – dlaczego?
Ania: Oczywiście, że pracowałam! Może to być zaskoczeniem, ale moja praca etatowa była naprawdę bardzo ciekawa i przeszłam na swoje nie dlatego, że była zła czy nudna, tylko dlatego że nie spełniała wszystkich moich potrzeb. A pracowałam w warszawskiej dużej orkiestrze symfonicznej. Jestem z pierwszego wykształcenia skrzypaczką po Akademii Muzycznej, więc jeździłam z różnymi orkiestrami po Polsce i świecie, brałam udział w koncertach i wiele zwiedzałam. Natomiast brakowało mi w tym wszystkim jednego – mojego większego wkładu w to, co się dzieje i spełnienia się na gruncie terapeutycznym i organizacyjnym. Teraz pomagam ludziom w SensArte i w szpitalu, mam własną działalność, prowadzę warsztaty i szkolenia, wciąż gram hobbistycznie na skrzypcach i tworzę muzykę relaksacyjną, z pasji maluję, a to co najważniejsze – mam czas dla rodziny, którego podczas pracy w orkiestrze praktycznie nie miałam.
Beata:Czym zajmujesz się obecnie i będziesz się zajmowała w najbliższych miesiącach?
Ania: Obecnie prowadzę kilka projektów m.in. SensArte „BYĆ SOBĄ” oraz w zakresie radzenia sobie ze stresem, projekt przeciwdziałania depresji w liceach, ale przede wszystkim rozwijam się pod kątem wykorzystania arteterapii i masaży dźwiękiem. Również już wkrótce rozpocznę badania naukowe w tym zakresie. Dlatego trzymaj kciuki, bo plany mam ambitne!
Beata: Oczywiście będę! Co daje Ci największą satysfakcję z Twoich działań?
Ania: Chyba to, że wszystko, co robię, to robię z pasji i sama dokonuję wyborów. Moja praca to moja pasja. I to mnie nakręca do działania.
Beata: Dziękuję bardzo za wywiad:)
Ania: To ja dziękuję 🙂