Przeczytałam ją w jedno popołudnie i wiem, że warto było. W bardzo przystępny sposób ukazuje zagadnienia dotyczące finansów. Poprzez przekonania dotyczące pieniędzy i naszej relacji z nimi po inteligencję i wolność finansową. Dowiecie się co to bilansowanie i budżetowanie, ale po kolei.
Książka Dominiki Nawrockiej, bo o niej tutaj mowa, „Kobieta i pieniądze, 7 kroków edukacji finansowej dla kobiet” to konkretny podręcznik finansów osobistych. Jak już odkryjesz swoje przekonanaia na temat pieniędzy i poznasz swoją relację z nimi, co wymaga wglądu we własną duszę, to będzie dobry początek do dalszej drogi. Będziesz musiała porozmawiać ze sobą szczerze i odpowiedziećm.in.na pytania: co słyszałaś na temat pieniędzy w domu rodzinnym? co widziałaś i czego doświadczyłaś w związku z pieniędzmi kiedy byłaś mała? Bo na „Twój schemat finansowy składa się z kombinacja myśli, uczuć i działań w odniesieniu do pieniędzy.” Autorka w przystępny i zrozumiały sposób przeprowadzi Cię przez wszystkie zagadnienia składające się na efektywne zarządzanie finansami osobistymi.
Dlaczego przekonania na temat pieniędzy są takie ważne? Bo działasz zgodnie z tym co myślisz i czujesz. Jeśli uważasz, że pieniądze są złe, nieczyste itd., to nie będziesz chciała ich mieć. To tak bardzo w uproszczeniu. A najważniejsze jest, by pamiętać, że ” … masz wpływ na stan swojego konta teraz i na jego zasobność w przyszłości.”
Zaskoczył mnie test na mentalną kondycję finansową. Wynik nie jest zachwycający, a raczej potwierdza on moją sytuację finansową tej chwili, czyli czas zarabiać więcej i regularniej od zaraz!
Lubię uporządkowane i logiczne rzeczy, więc przedstawienie finansów w 3 blokach składających się z 7 kroków bardzo mi się spodobało. Zaczynamy od analizowania, czyli zrobienia bilansu, poznania swoich kosztów i zbadaniu przychodów. Potem przechodzimy do zarządzania, czyli budowania swoich finansów od nowa, ich optymalizacji i poszukiwania nowych przychodów. Wszystko po to, żeby dojść do inwestowania. Dlaczego to takie ważne? Wszystkie doskonale wiemy, że nie ma co liczyć na emeryturę z ZUSu. Trzeba sobie samej zapewnić pieniądze na jesień życia. Wiem, to nie jest łatwe. Sama się z tą kwestią zmagam. Jednak warto się nią zająć jak najszybciej. Najlepiej z głową:)
Przeczytanie tej książki nie odpowie Ci na wszystkie pytania, ale poukładasz własne finanse i rozjaśnią Ci się podstawy inwestowania i kilka pomysłów na nie. Dominika zachęca do inwestycji w nieruchomości. Jednak, żeby zacząć działać na tym polu trzeba trochę poznać ten rynek. W książce znajdziesz pierwsze wskazówki do działania. A dodatkowo nauczysz się obliczać marżę brutto, marżę zysku netto, czy dźwignię operacyjną. Wiem, brzmi to skomplikowanie, ale w rezultacie nie jest takie straszne. Dowiesz się też jak zacząć działać na giełdzie. Dla mnie to skomplikowane. W książce tak nie wygląda, ale faktem jest, że inwestycje na giełdzie wiążą się już z większym ryzykiem. Choć jak to mówią, kto nie ryzykuje ten… nie pije szampana:) Możesz również inwestować w bezpieczne papiery wartościowe jakimi są obligacje, ale zysk z nich nie jest już taki spektakularny.
To co ja wynoszę dla siebie to śledzenie swoich kosztów jeszcze bardziej szczegółowo niż to co robię do tej pory. Zapisuję już to od kilku lat, ale nie aż tak drobiazgowo jak to przedstawiła Dominika w książce. Przyjrzę się też bilansowaniu i budżetowaniu choć obie kwestie odnosiłam bardziej do firm niż gospodarstw domowych, ale okazuje się, że stosuje się to również do finansów osobistych. O inwestycjach w nieruchomości myślałam, ale nadal chyba zbyt mało na ten temat wiem. Jednak pewne jest, że inwestowanie to dobry krok, czy to będą nieruchomości, czy inny sposób – warto o tym pomyśleć i zacząć działać!
Z pełną świadomością polecam Wam tę książkę. Warto ją kupić, zrobić wszystkie ćwiczenia i wracać do niej, bo finanse towarzyszą nam przez całe życie a zawsze coś możemy ulepszyć.
Miłej lektury!
Zdjęcie: Uchwycone.art.pl – Ewa Rykowska
A ten fragment o szukaniu nowych źródeł przychodów jest bardzo rozbudowany? Takie pozycje na ogół ograniczają się do optymalizacji wydatków, a mnie zdecydowanie bardziej interesuje druga część.
Jest kilka pomysłów na dodatkowy dochód, a nie tylko optymalizacja wydatków.