Kobiety Przedsiębiorcze – Renata Kuryłowicz – Worek Kości

| |

Na swojej rozwojowej drodze spotkałam wiele kobiet, które prowadziły, albo dopiero myślały o uruchomieniu swojej firmy. Jednak nie miałam nigdy okazji poznać kobiety, która prowadzi w Warszawie Coctail Bar o intrygującej nazwie „Worek Kości”. Nie mogłam sobie odmówić przyjemności rozmowy z Renatą Kuryłowicz. A oto jej efekt. 

Co wyzwoliło w Tobie chęć założenia własnego biznesu w formie cocktail baru?

Niepohamowana potrzeba zrealizowania własnego pomysłu na własną rękę, z całą odpowiedzialnością za jego porażki i sukcesy. Pierwotna idea autorskiej księgarni nabrała kształtu koktajl baru z burleską, gdy postanowiłam połączyć zainteresowania w wybuchową, aczkolwiek spójną mieszankę rozrywkową wyłącznie dla dorosłych. Samotnie wychowując dwóch synów, chciałam też w swoim życiu przestrzeni tylko dla pełnoletnich (śmiech).

 

Jakie były największe wyzwania?

Nauka! Nieustająca nauka nowej branży, najczęściej na własnych błędach, poznawanie zasad szczególnego biznesu, jakim jest gastronomia. Tu trzeba mieć tzw. „jaja”, by przetrwać choćby kilka miesięcy. Ze swoją spokojną naturą i głową w chmurach boleśnie wylądowałam na ziemi, jednak z każdej porażki i każdego doświadczenia wyciągałam wnioski. Wielkim wsparciem był i jest dla mnie mój szef baru, Łukasz, zaangażowany i posiadający ogromną wiedzę, mimo iż jest stosunkowo młodym człowiekiem. Na początku chciałam wszystko robić po swojemu, ale dopiero gdy zaczęłam słuchać innych, a szczególnie wsłuchiwać się w potrzeby Gości Worka Kości, wszystko nabrało rozpędu i stabilności. Największym wyzwaniem było zachowanie umiaru w inwestycjach i opanowanie emocji, bo tu każdego wieczoru i nocy dużo się dzieje, chcemy sprostać oczekiwaniom Gości, bawić ich tak, by wyszli z lokalu olśnieni, a przede wszystkim dostarczyć im dużo przyjemność.

Czy sprawdziłaś rynek zanim otworzyłaś Worek Kości?

Nie. Weszłam z białą kartą. Bez doświadczenia, z milionem pomysłów, bez podpatrywania, ścigania się z kimkolwiek, bo nikogo nie znałam w branży. Dziś nie radzę nikomu, by powielał moją drogę. Aczkolwiek też nie żałuję, bo z tej świeżości wyszło coś absolutnie niepodrabialnego i oryginalnego. Teraz bardziej jestem wyczulona na trendy w gastronomii i rozrywce, na działalność innych miejsc, szczególnie, gdy mnie naśladują (śmiech), jednak nie rezygnuję ze swoich założeń i repertuaru a karta koktajli Worka pozostają w zgodzie z moimi planami i pasjami.

 

Skąd nazwa?

„Worek Kości” to moja ulubiona powieść Stephena Kinga, niezwykle kobieca, mocna opowieść (choć głównym bohaterem jest mężczyzna). Nazwa oddaje także moje podejście do ludzkiego ciała – „worka kości” oraz do śmierci.

 

Skąd się wziął pomysł na lokal w klimacie Nowego Orleanu?

Burleska, alkohol, nocne życie i rozrywka, jazz, swoboda, europejski styl z dużą domieszką amerykańskiego luzu i śmierć (Nowy Orlean jest kolebką nie tylko jazzu, ale także obrzędów voodoo). To wszystko w duszy mi gra i w zaskakujący sposób łączy się z nowoorleańskim klimatem. Nie ma tu kalkulowania czy tworzenia Worka z listą elementów do odhaczenia, najdrobniejszy artefakt, szczegół, punkt programu wywodzą się z naturalnej potrzeby pokazania jak wspaniałe jest życie, gdy… pamięta się o śmierci! Bawmy się póki jesteśmy, bawmy się mądrze i z klasą.

Z myślą o jakim kliencie powstał Worek Kości?

Przede wszystkim chciałam dotrzeć do kobiet, bo to one świadomie wybierają program kulturalny i rozrywkowy w związku czy rodzinie. One także mają odwagę uczestniczenia w wydarzeniach, na których poruszane są tematy tabu, mają dużą śmiałość w próbowaniu nowych smaków, bawienia się koktajlową sztuką. I to one inspirują mężczyzn do współuczestnictwa. Muszę jednak z ręką na sercu przyznać, że nasi najwierniejsi Goście to w przewadze panowie. Chciałam też dotrzeć do osób, które nie idą ślepo za ustawionymi „poleceniami” influencerów, do osób, które w pełni świadomie podejmują decyzje, jak ma wyglądać ich życie i jak mają się bawić. Przyznam, że wiele osób nie wierzyło, że tacy ludzie jeszcze są. Otóż jest ich bardzo wielu! Chcą naturalności, nieskrępowania, chcą przyjść do lokalu, gdzie nikt nie będzie taksował ich stroju, wyglądu, gdzie poczują się po prostu sobą.

Dobrze to słyszeć! A czym jest burleska?

Burleska wywodzi się z plebejskich zabaw, parodiowania tematów sztuki poważniejszej. Przechodziła wiele przemian w XIX wieku, a teraz święci triumfy na maleńkich, większych i ogromnych scenach świata. Mimo iż wystawiana także w teatrach, jest rozrywką, jest zabawą. To show, na które składają się występy wielu performerów – kobiet (wówczas nazywamy to burleską) i mężczyzn (boyleska), ma wiele odmian, inspiracji ze sztuki ulicznej, cyrkowej, operowej (w naszym zespole mamy prawdziwą divę), teatralnej, z filmów, dzieł popkultury. Performer rozbiera się, choć nie zawsze (czasem odwrotnie, ubiera się) i nigdy do końca, a podczas występu opowiada jakąś historię tańcem, rekwizytami, muzyką, przechodzi zaskakującą przemianę, albo używa przedmiotów pozornie niezwiązanych ze sztuką (jak Vincent Grotesque używający szlifierki). Całość prowadzi konferansjer, w Worku Kości jest to niesamowita Anushka Wojtecka, dziewczyna z ogromną charyzmą, inteligencją, piekielnie błyskotliwa i mająca doskonały kontakt z publicznością.

 

To bardzo ważne! A czym oprócz kolorowych czaszek oraz unikatowego klimatu wyróżnia się Worek Kości?

Przytulnością i luzem. Chociaż lokal wypełniony jest czaszkami i dekoracjami z ich motywem i jest dość mroczny – mieścimy się w stosunkowo niskim pomieszczeniu (nie przerobionym z uwagi na to, iż jest to zabytek z 1912 roku) – wrażenie przytulności powraca w komentarzach Gości. No cóż, jest urządzony przez kobietę (śmiech)! Nie ma tu selekcji Gości, strój nie jest narzucony – można przyjść w dresie, w garniturze, w sukience koktajlowej albo w stylu pin-up. Można przyjść samemu, pogadać z nami, z ekipą przy barze, albo poczytać sobie przy dobrym koktajlu. Nie znajdziecie u nas standów, ulotek, tabliczek z reklamami, z założenia atmosfera ma być luźna, nic nie narzucamy i nie „wciskamy” niczego, co nie ma z nami związku, a jest jedynie marketingową akcją. Współpracujemy z wieloma dystrybutorami i ambasadorami marek alkoholi, z nikim na wyłączność. Stawiamy na różnorodność i szeroki wybór pyszności wysokoprocentowych.

 

 

 Co oprócz koktajli  znajdziemy w menu Worka Kości?

Menu Worka to przede wszystkim koktajle na bazie alkoholu, głównie mocnego, ale też bezalkoholowe, autorskie i klasyki. Nasi barmani przygotują każdy koktajl. Mamy ponad 150 rodzajów mocnych alkoholi, do tego wina, kraftowe piwa. Nie posiadamy pełnej kuchni, za to w menu są lekkie potrawy z owocami morza, sałaty i inne przekąski mięsne i bezmięsne przygotowane we współpracy z zaprzyjaźnioną z nami restauracją Rejczel Krewetki i Wino.

 

 Jakie eventy mają miejsce w lokalu?

W wieczory w poniedziałki, wtorki, środy odbywają się wykłady z zakresu kryminalistyki, kryminologii, psychologii śledczej, sądowej, seksuologii, suicydologii, profilowania kryminalnego. Czasem także w te dni pojawia się stand-up.

W każdy czwartek mamy burleskowe show, co tydzień inne, prowadzone jak wspominałam przez zjawiskową Anushkę Wojtecką, której konferansjerka przejdzie do legendy!

Piątek i sobota – gramy muzykę na żywo, gównie jazz tradycyjny, smooth jazz, soul, pop na jazzowo. W niedzielę jesteśmy miejscem koktajlowego relaksu już bez wydarzeń.

 

Czy gdybyś wiedziała, że własna firma to takie wyzwania zrobiłabyś to ponownie?

Zależy od dnia 😊 A poważnie – tak, weszłabym jeszcze raz, choć z innym nastawieniem, z większą ostrożnością i większą uwagą na to, co dzieje się wokół, jak reaguje rynek na pewne sytuacje społeczne, kulturowe. Jesteśmy maleńkim cocktail barem, ale jednocześnie częścią systemu, grupy, chcemy się wyróżniać, ale nie odcinać.

 

Jak dziś widzisz swoją firmę? Czy Worek Kości zarabia już na siebie?

Ciężkie pytanie. Do kwarantanny ogłoszonej w marcu było już bardzo dobrze. Teraz czuję, że tworzę wiele rzeczy od nowa, od zera, choć goście powoli wrócili, coraz więcej ich wraca. Trudno będzie odrobić straty z okresu marzec-czerwiec 2020, ale jesteśmy na dobrej drodze do tego. Nie rezygnuję ja, ani moja wspaniała ekipa.

I tak trzymaj!

Co byś poradziła innym kobietom, które marzą o swoim biznesie? O czym powinny na pewno pomyśleć/zrobić przed jego założeniem?

Mogę się wypowiadać o mojej branży – gastronomii i kulturze. Na pewno potrzebny jest plan działania, właściwy dobór współpracowników, środki na co najmniej kilka miesięcy, o ile nie więcej. Z prowadzeniem lokalu jest jak z urządzaniem domu – inwestycje nigdy się nie kończą, wciąż są nowe potrzeby i wciąż coś się psuje. Poza tym branżowe szkolenia, choćby online, poszerzanie wiedzy i horyzontów. I nauka social mediów (budowanie ich i reklamowanie), które są kluczem do sukcesu takiego miejsca jak moje. Od samego początku budowałam społeczność, do otwarcia Worka fanpage miał już 5000 osób w ciągu 3 miesięcy, a zaczynałam od zera. Nie wystarczy być z Gośćmi w lokalu, trzeba być z nimi w sieci. Ja to akurat bardzo lubię, sama prowadzę profile Worek Kości, Renata z Worka – na Facebooku i na Instagramie.

Rzucam ogólne hasła, natomiast diabeł tkwi w szczegółach, naprawdę trzeba się skupić na najdrobniejszych elementach budowanego biznesu, w niczym nie można odpuścić. Wymaga to czasu i ogromnego zaangażowania.

Co daje Ci największą satysfakcję z prowadzenia biznesu?

Kiedy Goście chwalą moich współpracowników – barmanów, performerów, muzyków! To oznacza, że ekipa i artyści dobrze się tu czują i praca sprawia im frajdę, że współpraca przebiega znakomicie, że podjęłam dobre decyzje „kadrowe”.

Ja robię swoje, nie mam dystansu do własnej pracy i komplementy traktuję nieufnie 😊 Bo wiem, że wszystko mogłabym zrobić lepiej!

 

_________

Renata Kuryłowicz („Renata z Worka”) – twórczyni i właścicielka pierwszego domu burleski w Polsce i niesamowitego konceptu koktajlowego jakim jest Worek Kości. Historyczka sztuki, specjalistka od sztuki współczesnej, przez wiele lat wydawca książek w największych polskich wydawnictwach. Znawczyni literatury komercyjnej oraz reportaży z zakresu
kryminalistyki i kryminologii. Matka dwóch synów, wdowa. Miłośniczka mądrej rozrywki i makabry. Leaderka wspierająca inne kobiety i pomagająca rozwijać ich talenty (burleska, literatura, muzyka).

Poprzednie

Jak być skutecznym i szczęśliwym przedsiębiorcą?

Praca zdalna poza firmą. O czym warto pamiętać?

Dalej