Wszystko ma swój czas

| |

Z natury jestem niecierpliwa. Zawsze robiłam wiele rzeczy na raz. Nie lubiłam czekać na nic i na nikogo, bo sama zawsze przychodziłam na czas. A najczęściej dużo wcześniej:) Życie mnie uczyło i uczy nadal – cierpliwości. Coraz częściej również pokazuje mi, że na wszystko przychodzi czas.

Dynamika, dzianie się, działanie to jest to co zawsze lubiłam. Akcja i ja to było jedno. Nie lubiłam nudy i stagnacji. Dlatego też nie lubiłam i nadal nie lubię – czekać. Cierpliwość nie jest moją mocną stroną, choć oswajam ją od lat. Chciałabym mieć wszystko o czym pomyślę – już, zaraz, teraz! Jednak tak się nie dzieje.

Pozwól sobie dojrzeć do kolejnych kroków

Jeszcze dwa lata temu, gdybyś mi powiedziała, że będę robiła szkolenia i myślała o kolejnych wyzwaniach związanych z wystąpieniami – nie uwierzyłabym. Jednak technika małych kroków wzmacnia. Pokonywałam poszczególne bariery krok po kroku. Wychodzenie do nieznanych ludzi i rozmowa z nimi, czyli networking. Kręcenie wywiadów video. Zdecydowanie się na organizowanie szkoleń…planowanie konferencji. To wszystko kiedyś nie byłoby możliwe nawet gdyby pojawiły się sprzyjające okoliczności. Dlaczego? Bo ja nie byłam na to gotowa. bo nie pomyślałabym, że mogę to zrobić.

Dlatego jeśli napotykasz na bariery, które nie pozwalają Ci czegoś zrobić to masz dwa wyjścia. Albo weźmiesz byka za rogi od razu mimo wszystko. Albo poczekasz na swój czas. Żadne nie jest złe, moim zdaniem. Sama to stosuję od jakiegoś czasu. Jeśli coś mi nie idzie, jeśli coś nie do końca jest zgodne ze mną w danym momencie to to zostawiam a czas przynosi rozwiązanie, albo okazje do realizacji.

W tym roku zostałam zaproszona do współpracy przy projekcie Personal Business Academy. Byłam mile zaskoczona, ale i przestraszona. Przemyślałam i wzięłam byka za rogi. Zgodziłam się na wzięcie udziału  w tym wydarzeniu, co zmotywowało mnie to do wielu działań, do doszkalania się, do pokonywania kolejnych ograniczeń, bo nadszedł odpowiedni moment dla mnie.

Ucz się na błędach i wyciągaj wnioski

Do tej pory porażki mocno mnie deprymowały, ściągały w dół, załamywały.  Dziś wiem, że każda, tak zwana porażka, czy niepowodzenie to lekcja dla mnie. Trzeba sobie z nią usiąść, przemyśleć i wyciągnąć dla siebie wskazówkę do przyszłych działań.

Na pewno znasz powiedzenie, że tylko ten nie popełnia błędów, kto nic nie robi. Zgadzam się z nią w 100%. Nie zmienia to faktu, że wszyscy się jej boimy. Zastanawiałam się dlaczego tak jest? Przedsiębiorcy, freelancerzy, pracownicy korporacji i firm – wszyscy się jej wystrzegamy. Powodują nami różne motywy. Jedni boją się o etat, inni o środki do życia, a jeszcze inni utraty firmy czy bankructwa. A przecież żyjemy w kulturze sukcesu! To o nim chcemy rozmawiać i nim chcemy się chwalić. Porażka? Niewdzięczny i niechciany temat. A tymczasem warto się jej przyjrzeć, zaakceptować, wyciągnąć wnioski i iść do przodu z podniesioną głową!

Przygotuj się na nowe

Wiesz, że chcesz coś zmienić w swoim życiu zawodowym, ale nie masz pomysłu co mogłabyś robić. Idź na warsztaty rękodzieła i poznawaj nowych ludzi. Chodź na konferencje z rozwoju osobistego i rozmawiaj z ludźmi. Inspiruj się. Chłoń. I słuchaj siebie. Podejdź do tego na spokojnie. Próbuj nowych rzeczy i obserwuj swoje reakcje. Podoba mi się? Nie podoba mi się?  Czytaj. Doszkalaj się z dziedzin, które Cię interesują, a na które do tej pory nie miałaś czasu. Daj sobie wolną przestrzeń – odpocznij, spotkaj się ze znajomymi, idź do kina, na wystawę. Jeśli stoisz na rozstaju dróg i nie musisz podejmować szybkich, nieprzemyślanych decyzji – to daj sobie czas, uwagę i poczekaj na ten moment. Przyjdzie do Ciebie w odpowiednim czasie, w którym będziesz potrafiła go przyjąć.

Poprzednie

Praca i macierzyństwo BEZ LUKRU – IV Forum PM

Farbowany lis, czyli o fałszywych przyjaźniach – Kinga Bogdańska

Dalej

4 komentarze do “Wszystko ma swój czas”

Możliwość komentowania została wyłączona.