MLM – sposób na bogactwo czy zorganizowane oszustwo? – Anna Kossak

| |

Myślę, że każda z nas spotkała się z osobą, która jest w MLM i tym samym została zaproszona do współpracy. Może nawet niektóre z Was działają w  tych strukturach i sobie chwalą. I mają zyski. I dobrze, bo każdy może wybrać sposób zarabiania jaki mu odpowiada. Multi Level Marketing jest specyficzną formą zarabiania pieniędzy, nie każdy się w niej odnajduję. Na przykład ja wiem, że to nie dla mnie. Próbowałam, ale to nie moja bajka, choć niektóre produkty pasują mi, a i owszem, ale mogę je sobie zawsze od kogoś kupić 🙂

Dziś o MLM. Zapraszam do dyskusji!

DSC_4639

MLM – sposób na bogactwo czy zorganizowane oszustwo?

Anna Kossak

Przyglądam się temu modelowi biznesu od lat. My, Europejczycy, jesteśmy oswojeni z tradycyjnym kanałem dystrybucji, który prowadzi od producenta, poprzez dystrybutora, hurtownię, sklep – aż do konsumenta. Bez szemrania godzimy się, że zanim mleko trafi od krowy do naszej lodówki, zarabiają na nim kolejne firmy. MLM to także kanał dystrybucji, tylko oparty na społeczności. Dystrybutorem jest ten, kto do niej przystąpi. Założenie jest takie, że będzie także konsumentem, aby z czystym sumieniem mógł polecać produkt, którego sam używa. Wynagrodzenie jest płacone za budowę sieci dystrybucji i sieci konsumentów. Czyli związane jest zarówno z prowizją od sprzedaży, jak i z ilością zaproszonych przez przedstawiciela do współpracy i generujących obrót osób. W obu Amerykach jest to bardzo popularny sposób sprzedaży.

W Polsce MLM pojawił się w latach 90.

Pierwsze wkroczyły kosmetyki i chemia gospodarcza, potem przybywały kolejne biznesy. Jedne znikały równie szybko, jak się pojawiały, inne systematycznie się rozwijały. Niektóre istnieją do dziś. W systemie Multi Level Marketing sprzedawane są artykuły FMCG (dobra szybko zbywalne), różnego rodzaju suplementy, inwestycje i wyroby luksusowe. Sprzedaż oparta jest o prezentację, najczęściej w domu klienta.

Rozbudzanie marzeń i nadziei.

Wiele z nas chciałoby z szarej masy średniaków niższego finansowego sortu wkroczyć do finansowej i życiowej elity. „Nie trać czasu, zacznij działać, realizuj marzenia!”, „Masz szansę, by pomóc sobie i innym podnieść standard życia!”, „Dostajesz świetne narzędzie do zarabiania pieniędzy!”, Twoje marzenia mogą stać się Twoim celem, tylko od Ciebie zależy, czy je zrealizujesz”, „To nie praca, a lifestyle, który daje spełnienie i pieniądze!” – tego typu twierdzenia usłyszysz na spotkaniach MLM-owców. To wszystko prawie prawda, z pewnymi zastrzeżeniami (o nich na koniec).

W Polsce jest obecnie ponad 300 różnych MLM-ów.

Każdy ma swoją specyfikę dobraną do branży, w której działa. Różnią się sposobem przeprowadzania spotkań dla kandydatów na milionerów, wysokością wymaganej inwestycji, oczekiwaną aktywnością i wizją potencjalnych zysków – czasem odroczonych w czasie nawet o 5 lat. Cechą wspólną jest snucie wizji Ciebie jako zamożnej kobiety oddającej się swoim pasjom, podpieranie się różnymi autorytetami, przedstawianie przekonujących wyliczeń i zapewnianie, że „wszystko w Twoich rękach”.

Czy na tym można zarobić?

Odpowiem na to pytanie z zaznaczeniem, że są to moje wnioski na podstawie odbycia w ciągu 3 lat prawie 50 różnych  spotkań plus konsultacja z osobą, która od lat prześwietla mechanizmy różnych MLM-ów. Dwa miesiące temu poznałam pewnego lekarza, który zna większość dostępnych produktów (od sprayu na gojenie ran po inwestycje w wiatraki). Po każdym spotkaniu ze sztabem ludzi analizuje wszystkie przedstawione wyliczenia, a na składy kosmetyków i suplementów patrzy jeszcze w trakcie spotkania. Po rozmowie  z nim uznałam, że jestem gotowa, by podzielić się zdobytą wiedzą. Ale po kolei:

Główna idea.

Cała rzesza bogatych biznesmenów z USA jest zaangażowana w MLM, także Robert Kiyosaki i Donald  Trump. Polecasz innym coś, z czego sama korzystasz, a chętnych zapraszasz, żeby także polecali kolejne osoby – wtedy Ty zarabiasz także na sprzedaży zaproszonych przez Ciebie osób. Każda firma układa swoje stopnie i nalicza prowizje po swojemu. Jakość produktów dostępnych w sieci MLM jest różna, chociaż oczywiście za każdym razem jesteś przekonywana, że ten akurat kosmetyk, suplement czy fundusz inwestycyjny jest wyjątkowy i najlepszy na świece. Firmy rzadko samodzielnie produkują oferowane towary. Najczęściej producent ma wielu odbiorców i produkuje dla różnych marek, ale o tym się nie mówi. Niektóre produkty dostępne są także poza siecią MLM, ale o tym w ogóle mało kto wie. Firmy zachęcają do zarejestrowania się w jej szeregach nawet wtedy, jeśli tylko chcesz być konsumentem – w zamian dostajesz rabat, a osoba, do której jesteś przypisana, zarabia na Twoich niewielkich zakupach. Przeprowadzanie spotkań prezentacyjnych i zapraszanie do współpracy to w niektórych firmach prawdziwy teatr. Przedstawienie potrafi trwać nawet 2 godziny.

Sprzedaż

Niektóre MLM-y nastawione są na szybki rozrost struktury i nie mają korzystnych warunków dla tych, którzy chcieliby się zająć sprzedażą czasem całkiem niezłych produktów. Wymagana jest aktywność miesięczna na takim poziomie, że czasem nawet ten, kto nic innego nie robi i ma szerokie kontakty, nie może sobie poradzić. Jeśli jest to 100 zł przymusowego zakupu miesięcznie – ok, dasz radę to upłynnić po znajomości. Ale jeśli masz co miesiąc angażować swój tysiąc, a jeden produkt kosztuje prawie cztery stówy – to nie będzie Ci łatwo ani znaleźć współpracowników, na których mogłabyś zarobić, ani odbiorców nawet dobrego jakościowo produktu. Duże miasta pełne są wszelakich dóbr i coraz trudniej coś sprzedać. Za to konsultantki firm kosmetycznych świetnie sobie radzą w mniejszych miejscowościach i osiągają dobre wyniki sprzedażowe, w związku z czym nieźle zarabiają.

Drobnica

Tak nazywam popularne kosmetyki, które można kupić u przedstawicielek za kilka złotych. Nie będę polemizowała z ich jakością – wielu nowoczesnym technologiom skończyły się patenty i stały się dostępne, więc producenci z nich korzystają. Patrząc biznesowo – jeśli konsultantka sprzedaje szminki po kilkanaście zł – to ile ich musi sprzedać, żeby móc się utrzymać? Rozmawiałam z taką, która od kilku lat w tym „siedzi”, buduje strukturę, szkoli narybek. Sama szuka stabilnego dochodu, bo drobnica nie zapewnia godziwego zarobku. Znam dwie dziewczyny, które są w strukturze MLM od dawna i są zadowolone (jedna w firmie z kosmetykami, druga bardziej suplementy). Obie maja świetnie zarabiających mężów. Znam też babeczkę, która od lat działa na polu MLM, współtworzyła jeden program (bez powodzenia), lubi produkty inwestycyjne, organizuje MLM-owe spotkania.

Kto „wchodzi” w MLM?

Z moich obserwacji wynika, że do MLM dołączają ludzie, którzy mają dość swojego trybu życia i pracy, chcą zmiany, mają marzenia i chęć do działania. Odurzeni wizją siebie jako niezależnych finansowo przedsiębiorców – chcą jak najszybciej osiągnąć obiecany sukces. Druga grupa to rekiny MLM, które świetnie odnajdują się w takiej działalności i chyba jakoś zarabiają, skoro to robią. Ci pierwsi, kiedy okazuje się, że niestety nie jest „to” takie proste, jak słyszeli na pierwszych spotkaniach, dość szybko się zniechęcają i na hasło MLM mają odruch wymiotny. Ci drudzy są niezatapialni, zmieniają biznesy, niestrudzenie zawierają nowe znajomości i wypracowują kontakty. Jest też trzecia grupa: to ci, którzy mają zaplecze finansowe, zarabiają na czym innym, ale lubią akurat te produkty i z przyjemnością je oferują. Nie mają noża na gardle, więc nie frustrują się tym, że nie osiągają mega zysków. Czasem wystarcza im to, że na własny użytek „wychodzi im” za darmo. Jeśli wybiorą biznes, który ma realny model zarabiania i świetne produkty – znajdują zadowolonych klientów i mają dopływ jakichś pieniędzy.

Prawie prawda i zastrzeżenia

Sam pomysł MLM NIE jest zły, ale złe może być działanie ludzi w systemie lub założenia danego biznesu. Wspomniałam na początku, że obietnice MLM-owskich rekruterów są prawie prawdą, z pewnymi zastrzeżeniami:

  1. Nie każdy MLM to zło. Można kupić naprawdę dobre produkty. Ale kiedy przychodzi do współpracy – niestety większość MLM-owców nie mówi prawdy na temat tego, jak długo trzeba pracować, aby dojść do oczekiwanych rezultatów. Dokładnie określają, co masz robić, obiecują wzbogacenie się w pół roku, a najczęściej jest to nierealne. Niektórzy pewnie sami nie wiedzą, bo są w systemie zbyt krótko, żeby się zorientować. I nie szkodzi, że Ty się wkurzasz i rezygnujesz. Przez te pół roku robiłaś zakupy, bo miałaś nadzieję na zarobek. A zarobiła firma.
  2. Jeśli dostajesz obietnicę dużych zarobków, ale wymaga to natychmiastowego zaangażowania kapitału powyżej 300 zł, a nie możesz znaleźć informacji o uchwytnych władzach i biznes zarejestrowany jest na Kajmanach – uważaj, bo możesz nie zobaczyć nie tylko zysku, ale i zainwestowanego kapitału. Logiczne jest, że z inwestycji na poziomie stówy nie zarobisz tysięcy. Ale z inwestycji tysięcy możesz nie zarobić nawet stówy, zwłaszcza jak kupujesz coś, czego fizycznie nie masz.
  3. Nie daj się omamić „autorytetom”, które niestety często są figurantami. Nie wierz w opowieści pojawiającego się „z nikąd” bogacza. Przypatrz się, kim jest osoba, która do tego biznesu Cię zaprasza? Co o niej wiesz? Na jakim jest etapie zarówno w życiu, jak i w tym biznesie? Nie wierz w szybki zysk i dojście do niezależności finansowej w rok czy dwa. Chyba że trafisz kumulację w Lotto.
  4. Kosmetyki i suplementy w kanale MLM są generalnie dobrej jakości. Ale jak mi powiedział mój przyjaciel lekarz – wmawianie ludziom, że wcieranie w twarz wydzieliny zamordowanej ryby jest zdrowe – to kłamstwo 🙂 Część specyfików powoduje efekt wygładzenia zmarszczek, ale tylko przez godzinę. Są „naturalne” suplementy z kupą chemii. Ale są też kosmetyki z cząsteczkami monojonowymi i suplementy o wysokiej wchłanialności.
  5. MLM może być uzupełnieniem aktywności także towarzyskiej, kiedy chce się wyjść ze swojej codzienności, poznać nowych ludzi i trochę się rozerwać. Kosmetyki i suplementy diety są wdzięcznym tematem, pod warunkiem, że nikt nie narzuca nierealnej aktywności. Wtedy można działać dla przyjemności, a zarobki „przy okazji” są miłym dodatkiem.
  6. Są firmy, które nie wymagają od „nowych” szalonego tempa rozrostu struktury, do tego mają ofertę nie tylko dla indywidualnych konsumentów, lecz także dla gabinetów kosmetycznych, gabinetów medycyny, aptek. Jeśli ktoś ma czas i wykaże się aktywnością, może dobrze zarobić. Nie zawsze trzeba mieć szerokie grono znajomych. Czasami na start wystarczy jedna osoba, która takie grono ma.
  7. Pojawiły się firmy MLM oferujące polskie produkty stworzone na bazie patentów opracowanych przez polskich naukowców. Są dobrej jakości i mają atrakcyjniejszą cenę niż produkty z USA, często już trochę technologicznie przestarzałe, obarczone cłem i vatem.
  8. Najważniejsza konkluzja: każdy MLM wymaga zaangażowania czasowego, jeśli chce się na nim zarabiać. Samo nic się nie zrobi. Dochód pasywny z pewnością ma Donald Trump, ale zwykły człowiek raczej w najbliższych 10 latach nie jest w stanie na MLM-ie osiągnąć obiecywanej niezależności finansowej. Znam jedną osobę, która od lat ma z MLM-u pasywny dochód, ale wprowadzone przez nią dziewczyny są aktywne, a ona zarabia na czymś innym.

Moje osobiste doświadczenia

Raz wstąpiłam w szeregi pewnej firmy, bo chciałam być konsumentką na atrakcyjnych warunkach. Firma działa, rozwija się, ma obecnie bardzo szeroką ofertę, atrakcyjne prowizje i nikogo do niczego nie zmusza. Okazuje się, że jestem w strukturze bezterminowo i gdybym chciała – mogę w każdej chwili dokonać zakupu dla siebie, a także wprowadzić osoby, które chciałyby spróbować swoich sił.
Drugi raz był niedawno. Zachwycił mnie produkt, którego sama używałam i widziałam efekty. Niestety wymagania firmy mnie przerosły, a po rocznym okresie nieaktywności podobno już w strukturze mnie nie ma.

Poprzednie

Video rządzi!

Rozmowa o… AIP z Katarzyną Janicką

Dalej

3 komentarze do “MLM – sposób na bogactwo czy zorganizowane oszustwo? – Anna Kossak”

  1. Bardzo mądry artykuł, za który dziękuję 🙂 Ja dopiero rozpoczynam swoją przygodę z MLM, chociaż umowę mam podpisaną od roku. Na szczęście trafiłam na ludzi którzy nie obiecali kokosów, a wręcz przestrzegali przed harówką, pokonywaniem własnych słabości i trudności związanych z tego typu działalnością. Przez ten rok przyglądałam się wzrostom wśród moich znajomych co oczywiście dodatkowo wzbudzało moje zaufanie.
    Inwestycja 100 PLN, która w razie rezygnacji ze współpracy do pół roku jest zwracana, 100% gwarancja satysfakcji, czyli klienci mają min 90 dni na używanie produktu i w przypadku niezadowolenia zwrócenie pustego opakowania i odzyskanie poniesionych kosztów- to czynniki, które właściwie wykluczają jakiekolwiek ryzyko niepowodzenia. Pozdrawiam 🙂

  2. Brak wyniku w rozwoju struktur jest owocem niewystarczającego zaangażowania. Człowiek przystępuje do firmy MLM, poświęca na tę działalność 4 godziny w tygodniu i oczekuje, że popłynie wodospad pieniędzy. Tak się nie dzieje, a on zasila grono sfrustrowanych i rozczarowanych.

    Trzeba by zadać sobie pytanie: ile by mi zapłacił pracodawca gdybym pracował 4 godziny w tygodniu? Zapewne wypłata byłaby adekwatna do ilości poświęconego czasu.

    Poza tym w obiegowej opinii pokutuje wiele błędnych przekonań dotyczących posiadania i zarabiania pieniędzy. W krajach zachodnich podejście do tych tematów jest zgoła odmienne i szokujące dla kogoś wychowanego w post sowieckiej rzeczywistości.

    Niby od lat jesteśmy w Europie, ale mentalnie bliżej nam do komunizmu i minionej już epoki.

  3. W latach 2004-2008 byłem w jednej firmie MLM rozprowadzającej suplementy. Poznałem mnóstwo ludzi… Dziś jest rok 2016 i nikt (słownie NIKT – sprawdzałem!) z nich nie zajmuje się już tym „biznesem”, nie mówiąc już o tym, żeby ktoś się dorobił tam jakiś pieniędzy. Raczej wszyscy chcieliby zapomnieć o tym jak dali się wtedy nabrać i ile pieniędzy stracili……

Możliwość komentowania została wyłączona.