Artykuły – Święta: czas magii…lub udręki – Anna Kossak

| |

Jeśli kochasz Święta, a przygotowania, zobowiązania, powinności Cię zabijają to koniecznie przeczytaj ten artykuł! Nic dodać nic ująć!

An 1

Święta: czas magii lub… udręki

Anna Kossak

Wigilia to dzień, w którym potrafi wydarzyć się cud: otrzymujemy dawno oczekiwaną dobrą wiadomość; odwiedza nas utęskniony gość; urazy i największy gniew puszczamy w niepamięć… Czasami jednak w pośpiechu nie możemy pozbierać myśli, kupowanie prezentów w zatłoczonych centrach handlowych nas wykańcza, perspektywa rodzinnej nasiadówki powoduje dreszcze.

Wiele osób na Wigilię czeka przez cały rok.

Uważa ten dzień za najprzyjemniejszy w roku. Od pierwszego dnia grudnia słucha kolęd, z radością wiesza świąteczne ozdoby, z przyjemnością opracowuje wykwintniejsze lub skromniejsze menu. Nie może się doczekać wspólnej kolacji. To, jak traktujemy rodzinne święta, w dużej mierze zależy od tego, jakie mamy wspomnienia z rodzinnego domu. Powielamy pewne rytuały lub wręcz przeciwnie: odcinamy się od całej tej „szopki” i wyjeżdżamy w tropiki.

Niektórzy najchętniej wykreśliliby ten czas z kalendarza.

Denerwują ich renifery pobrzękujące dzwonkami na każdym kroku. Na myśl o rodzinnym zebraniu najchętniej schowaliby się w mysiej dziurze. Nie mają komu złożyć serdecznych życzeń i sami nie spodziewają się niczego poza okazjonalnym mejlem z zaprzyjaźnionej firmy, rozsyłanym automatycznie do wszystkich.

Żyjemy w kraju, w którym bardzo silnie zakorzenione są tradycje świętowania.

Nie wyobrażamy sobie, aby z najbliższymi nie podzielić się opłatkiem (nawet jak nie czujemy się częścią Kościoła katolickiego). A że często są oni rozproszeni po różnych zakątkach województwa (o kraju i świecie nie mówiąc) – zamiast cieszyć się, jedziemy co godzina z wywieszonym językiem i obłędem w oczach… Dajemy się terroryzować: „Jak to: do nas nie przyjdziecie?!”. I zamiast cieszyć się prezentami, nerwowo patrzymy na zegarek. Nie chcąc urazić taty czy cioci Krysi, psujemy święta sobie.

Czasem negocjacje w sprawie spędzania świąt warto zacząć w listopadzie.

Aby w grudniu się nie kłócić. Zwłaszcza jeśli mąż ma całkowicie inną wizję świąt i nie dopuszcza myśli, że tym razem nie pojedziecie do jego matki na drugi kraniec Polski. W zaparte idą tylko ci, którzy za nic mają zdanie najbliższych. Wszyscy inni w gruncie rzeczy dla wspólnego dobra chcą się dogadać, chyba że to zahacza o ich wartości – wtedy jest trudniej, ale to inny temat.

To, jak obchodzimy święta, zależy także od naszego stylu życia.

Coraz więcej osób spędza je na przekór tradycji: wyjeżdża do kurortu, czasem w zupełnie inny klimat, by uciec od całego zgiełku i podładować słońcem życiowe baterie. Robią to z różnych powodów. Czasem chcą uciec od zimna i świątecznej gonitwy, a czasem od rodzinnej traumy.

Czy można zapobiec świątecznemu szaleństwu i sprawić, by Wigilia przyniosła radość?

Nie zawsze, ale warto spróbować:

  1. Jeśli biegasz jak w amoku i całą Twoją energię pochłania strach, że z czymś nie zdążysz, weź pod uwagę, że zatruwasz ten okres nie tylko sobie, lecz także innym. Każdy mężczyzna woli kobietę – a dziecko mamę – zadowoloną (przede wszystkim z niego :)), i Twoje intencje, aby wszystko było jak najlepiej, nie usprawiedliwią tego, że panikując, wprowadzasz nerwową atmosferę zamiast świątecznej;
  2. Pomyśl dobrze, czy na pewno musisz upiec 7 ciast i zrobić 4 dania główne, i czy wszystko musisz robić sama. Osoby niezastąpione są tylko na cmentarzu, w gotowaniu może jednak ktoś chętnie Cię wesprze;
  3. To, że Tobie się wydaje, jak powinniście zorganizować święta, może nie jest wersją ostateczną. Posłuchaj, co mają do powiedzenia Twoi bliscy w tej sprawie;
  4. Jeśli chcesz od niego dostać określony prezent, a nie komplet ściereczek, zaprowadź go do sklepu i pokaż, z czego byłabyś zadowolona, gdyby Mikołaj ci to przyniósł. Unikniesz rozczarowania i ułatwisz mu zadanie. Licząc na jego domyślność możesz się zawieść – nie jest Duchem Świętym; licząc na jego kreatywność – możesz się bardzo zdziwić;
  5. Nikt nic nie musi. Ty nie musisz iść tam, dokąd nie chcesz, i nikt nie musi przychodzić do ciebie. To jest wolny wybór: chcę lub nie. Oczywiście, że robimy pewne ustępstwa na rzecz osób, które są dla nas ważne, ale wtedy warto traktować to jako wkład w dobre relacje, a nie karę i krzywdę;
  6. Zamiast szorować kolejne okno – pomyśl, czy w ostatnim czasie odpowiednio dbasz o siebie? Czy W OGÓLE o siebie dbasz? Może przyszedł czas, by zająć się sobą? Tłumaczenie, że najważniejsze są dzieci, to zwykła bujda. Jeśli matka nie dba o siebie (przede wszystkim psychicznie) – nigdy dobrze nie zadba o dzieci. A co z seksem? HELOŁ! To się wszystko łączy! Z Twoim biznesem też;
  7. Spisz sobie wszystko to, co masz do zrobienia. Wykreśl połowę. Świat się nie zawali, Ty znajdziesz uciekający czas, rodzina będzie szczęśliwsza;
  8. Pomyśl: komu dawno nie składałaś indywidualnych życzeń? Zbiorowe kartki to przeżytek. Lądują w koszu – fizycznym lub wirtualnym. A może warto – zamiast wymyślać pisany bełkot – przeznaczyć ten czas na wykonanie telefonu? Mnie osobiście wkurzają zbiorcze sms-y z głupawymi wierszykami. Nigdy na nie nie odpowiadam i nigdy ich nie wysyłam. Jeśli już idziesz na łatwiznę, zrób chociaż taki wysiłek, by do najważniejszych dla Ciebie osób wysłać SMS/mejl ze spersonalizowanym nagłówkiem;
  9. Powyższe wytyczne także mają zastosowanie do biznesu. Content marketing, spotkania (nie musisz organizować, możesz bywać i zaistnieć), telefon – daj znać INDYWIDUALNIE, że myślisz o tych, na których Ci zależy. Niemożliwe? Ależ tak! I do tego opłacalne;
  10. Wykorzystaj przedświąteczny czas na osobiste rozmowy z najważniejszymi dla Ciebie ludźmi: mężem, dziećmi, współpracownikami. Zapytaj, co by chcieli Nowym Roku, jakie mają pomysły, może chcieliby coś zmienić? Nastaw się na słuchanie, nie dyskusję. Przemyśl to, co usłyszysz. Wyciągnij wnioski – a może nadchodzący rok będzie tym najbardziej udanym :).

Święta to magiczny czas. Jeśli nie przygnieciemy go zabieganiem, zmuszaniem się do różnych (często absurdalnych) wyczynów; jeżeli damy szansę sobie i bliskim, by pobyć razem z chęci, a nie z musu – będzie fajnie. I to magiczny czas, kiedy możesz dać coś komuś z serca, a nie z obowiązku.

Takich Świąt, jakie sobie wymarzyłyśmy, życzę nam wszystkim :).

Poprzednie

Kobiety Przedsiębiorcze – Elwira Urbańczyk – MAKE BREAK

Szkolenie dla blogerów w Mordorze

Dalej