Iwonę Kordjak, trenera ASDIMO, coacha ICC, poznałam na spotkaniu Skill&Share Sieci Przedsiębiorczych Kobiet. Zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie jako osoba o dużej wiedzy i umiejętnościach coachingowych. Podobało mi się to co mówiła o zmianie, a dziś chciałabym pogłębić ten temat oraz porozmawiać o finansach.
Beata: Iwono wiesz o zmianie praktycznie wszystko – czy Ty się boisz zmian? A może je lubisz?
Iwona: Myślę, że jak wszyscy: zmiany przyjemne, zmiany na lepsze – lubię, a „nagłych zwrotów akcji”, na które nie mam wpływu – niekoniecznie. Jednak staram się radzić sobie z nimi i wiem, że jest wiele sposobów na to, żeby nawet nagła i nieplanowana zmiana przebiegała jak najlepiej i mi służyła.
Beata: Czy można się na nie przygotować? Czy istnieją jakieś narzędzia, które nam to umożliwią? Jeśli tak to jakie?
Iwona: Życie zawsze czymś zaskakuje. Raczej można wyrobić sobie nawyk jak najlepszego reagowania na zmianę, szukania jej dobrych stron, myślenia i mówienia o zmianie dobrze, akceptowania faktu, że jest ona nieodłączną częścią życia. Ale można również wyrobić sobie nawyk zmieniania, czyli działania na rzecz polepszenia swojej obecnej sytuacji.
Do zmiany oczywiście można się przygotować, zwłaszcza tej planowanej, chcianej. Można zapewnić sobie komfort zmiany, gdy wprowadzamy ją do swego życia świadomie.
Beata: Jak oswoić nieuchronność zmian skoro naprawdę ich nie lubimy? Jak zmienić myślenie o nich?
Iwona: Warto uswiadomić sobie, że są i będą mimo tego, że ich nie lubimy. Warto pamiętać też, że mogą być szansą, że możemy je dla siebie jak najlepiej wykorzystać, jeśli tylko zechcemy tą szansę zobaczyć. Warto przypomnieć sobie ile zmian już się zadziało w naszym życiu, ile razy już byliśmy w sytuacji lęku i niepewności i … poradziliśmy sobie! Zawsze jest jakieś pole wpływu. Zawsze możemy zadać sobie pytanie: co ja mogę zrobić? Co w tej sprawie zależy ode mnie? Możemy też mysleć o zmianie z ciekawością, z nadzieją, z przekonaniem, że to możliwość nauczenia się czegoś nowego! Zmiana może być również szansą dla mnie i tylko ode mnie zależy jak ją wykorzystam!
Jest takie chińskie przysłowie: „Nawet gdy upadniesz, patrz byś nie wstał z pustymi rękami.”
Beata: Kiedy powinnyśmy zmieniać nasze życie – mimo strachu przed tym?
Iwona: Kiedy bardzo tego chcemy, kiedy całym sercem czujemy, że czegoś pragniemy. I kiedy wiemy, że sytuacja, w której jesteśmy jest dla nas, szkodliwa, zła, krzywdząca. Wtedy na pewno powinnyśmy podjąć decyzję o zmianie. Idąc dalej – zmieniajmy zawsze wtedy, gdy uznamy, że chcemy mieć wpływ i chcemy poprawić swoje życie.
Beata: Jak poradzić sobie ze zmianą, która spada na nas niespodziewanie (np. zwolnienie, choroba, rozwód) i nie bardzo nam się podoba? Jak się nie załamać?
Iwona: Skoro już się zdarzyło, to teraz możemy już tylko sobie z tym poradzić w najlepszy, możliwy dla nas sposób. To samo doświadczenie może być końcem naszego dutychczasowego życia, ale i początkiem nowego. Możemy zastanowić się: jak ponieść najmniejsze straty? Jak sobie pomóc? Co dobrego może dla mnie wyniknąć z tej sytuacji? Możemy pozwolić sobie przeżyć uczucia związane ze zmianą i ..działać!
To nadal jest moje życie, zdarzyła się w nim zmiana, której nie chcę, ale mogę to przeżyć, pogodzić się z tym, wybaczyć i zadbać, by dalej było jak najlepsze i najpiękniejsze!
Możemy korzystać ze swojej historii. Przypomnieć sobie wszystkie trudne sytuacje, z którymi sobie poradziliśmy. Możemy też skorzystać z pomocy kogoś kto przeprowadzi nas przez zmianę, kto pomoże postawić sobie nowe cele i opracować najlepszy plan działania.
Beata: Czy w dzisiejszym świecie można żyć bez wprowadzania w swoim życiu zmian? Czy zmiana jest wyborem?
Iwona: Jeśli ktoś bardzo nie lubi, nie chce i ma wiele obaw to czasem całą swoją energię koncentruje na tym, by nic się nie zmieniło i by niczego nie zmieniać. I reaguje dopiero na zmiany, które spadają jak grom z jasnego nieba. Ale trzeba mieć świadomość, że wtedy pole wpływu jest mniejsze i mniejszy jest komfort. Wtedy do zmiany już nie można się przygotować.
Często moi klienci mówią, że o wiele wcześniej wiedzieli np., że ich sytuacja w pracy nie jest dobra i zmierza do zwolnienia, ale nie podejmowali żadnych działań. Czekanie nic nie zmienia! W końcu i tak znaleźli się w sytuacji, gdy zdecydowano za nich i musieli uporać się ze zmianą.
Możemy wyrobić sobie nawyk skutecznego działania, skutecznego rozwiązywania sytuacji, które nam nie służą. Nawyk świadomego podejmowania decyzji – co w moim życiu mi odpowiada a co nie. I co ja mogę zrobić, by poprawić swoją sytuację? Możemy dokonywać wyborów, działać, zmieniać.
Beata: Zajmujesz się również finansami – to olbrzymi temat. Czy uważasz, że wspólczesne kobiety mają problemy z oszczędzaniem pieniędzy, z zarządzaniem nimi? Jakie one są?
Iwona: Nie jest to tylko domena kobiet. Niezależnie od płci wiele osób nawet tych, które dobrze zarabiają, nie potrafi żyć w granicach dostępnych śródków. Nie zadłużać się. Mieć oszczędności. Zrezygnować z zachcianki i poczekać na coś co chcą sobie kupić, żeby poczuć się w soim finansowym świecie bezpiecznie.
Bardzo często wydawanie pieniędzy i zakupy reguluja nastrój, pocieszają, zabijają nudę – spełniają inne funkcje niż zaspokajanie rzeczywistych potrzeb.
Moi klienci mają też często poczucie, że ciężko pracują i zasługują na to, by wydawać. Warto, by nie popadały z tego powodu w kłopoty 🙂
Beata: Czy możesz dać czytelniczkom jakieś złote rady na temat finansów? Jak zarządzać tym co zarabiamy? Jak dzielić pieniądze? Ile przeznaczać na rozrywki? Ile oszczędzać?
Iwona: Przede wszystkim warto uświadomić sobie ile zarabiam? Jaka jest moja ”finansowa moc”? Ile mam, ile wydaję i ile potrzebuję?
Większość klientek, z którymi pracuję nad opracowaniem planu finasowego – nie wie ile wydaje i na co.
Warto wiedzieć ile mam, ile potrzebuję. Zastanowić się czy żyję w granicach dostępnych środków? Jakie mam cele i wyzwania finansowe? Ile mam pieniędzy – pieniędzy, nie dostępnych środków. Jakie są moje życiowe priorytety i czy sposób, w jaki wydaję pieniądze, je odzwierciedla.
Jeśli chodzi o oszczędności, to najważniejsze żeby w ogóle oszczędzać. Samo wyrobienie sobie nawyku oszczędzania, choćby 5% dochodów, jest ważne. Potem zawsze można sobie zwiększyć limit.
Rozrywki i zabawa powinny być pozycją obowiązkową w budżecie :), ale odpowiedz ile wydawać na buty czy rozrywki to odpowiedz na pytanie: jakie są moje priorytety i ile potrzebuję na nie pieniędzy. Jeśli jest to nauka, rozwój osobisty, podnoszenie kwalifikacji – przeznaczam na nie pieniądze. Jeśli zdrowie – przeznaczam pieniądze na zdrowe odżywianie, profilaktykę, uprawianie sportu.
Beata: Często słyszę – bądź po stronie obfitości finansowej – niestety nie bardzo wiem jak ją poczuć. Na czym to polega? Czy można się tego jakoś nauczyć? Czy takie poczucie faktycznie przyciąga pieniądze?
Iwona: Można rozwijać w sobie cechę charakteru – poczucie obfitości. I mysleć o świecie, w którym jest wszystkiego pod dostatkiem, a więc wystarczy i dla mnie! Można myśleć w kategoriach jak pozyskać to na czym mi zależy, a nie w kategoriach – czego nie mam. Prawie każdy ma takie doświadczenie, że „wykopał spod ziemi” pieniądze na to, na czym mu zależało. Można wyrobić sobie nawyk mobilizowania się do myślenia i działania w duchu poczucia obfitości. Warto nauczyć się dostrzegać i docenić wszystko to co się ma. I myśleć w kategoriach „mam” a nie „brakuje mi”. Świat jest duży, ilość pokus i rzeczy do nabycia nieskończona. Nie możemy mieć wszystkiego, ale możemy mieć wszystko czego potrzebujemy!
A myślenie w kategoriach: mam, wystarczy dla mnie – naprawdę przyciąga pieniądze! Bo zmiana myślenia pociąga za sobą zmianę działania i w zakresie zarabiania i wydawania pieniędzy!
Ale po pierwsze musimy wiedzieć – czego naprawdę potrzebujemy, a bez czego doskonale możemy się obejść.
Beata: Jak opanować kobiecą rozrzutność na ciuszki, kosmetyki i inne dobra, kiedy nas na to nie stać?
Iwona: Bez względu na to czy nas stać czy nie, warto pracować nad nawykiem kupowania TYLKO tego czego potrzebujemy. Wiele moich klientek mówi, że zakupy przestają je cieszyć zanim dojdą z nimi do domu. Odczuwają jedynie ogromną przyjemność w momencie zakupów, a potem tracą zainteresowanie.
Warto zastanowić się po co kupuję? Czy tego faktycznie potrzebuję? Jak inaczej, niż zakupami, sprawić sobie przyjemność? Poeksperymentować i sprawdzić jak się czuję nie kupując nic niezbędnego przez np. miesiąc.
Wiele moich klientek ma bardzo pozytywne doświadczenia z przeprowadzenia ćwiczenia umiaru i świadomego wydawania. Czasem proponuję też nagradzanie się i odkładanie do skarbonki kwot, przed których wydaniem się powstrzymały. Efekty były naprawdę spektakularne.
Beata: Czy oprócz warsztatów prowadzisz również spotkania jeden na jeden? Z czym najczęściej przychodzą do Ciebie kobiety?
Iwona: Oprócz warsztatów i szkoleń prowadzę również coaching indywidualny. Najogólniej mówiąc kobiety chcą lepiej sobie radzić w życiu i w pracy. Chcą o siebie zadbać, czuć się szczęśliwsze, mniej zmęczone, bardziej niezależne. Wiekszość kobiet pracuje nad zamianą swoich marzeń na konkretne cele do zrealizowania, nad większą pewnościaą siebie, nad organizacją swego czasu i kalendarza. Ale również nad swoją niezależnością finansową zarówno w aspekcie zarabiania jak i wydawania. Układamy i realizujemy plany działania służące realizacji celów biznesowych, zawodowych, osobistych i finansowych. Punktem wyjścia jest chęć zmiany obecnej sytuacji, marzenie o spełnieniu, o lepszym zrealizowaniu swego unikalnego potencjału w życiu. Ale też o tym by dać dojść do głosu swoim marzeniom i być szczęśliwą kobietą! Pracujemy też często nad trudnościami w relacjach partnerskich, nad lepszym zadbaniem o swoją umiejętność bycia sobą w związku, nad poczuciem własnej wartości, brakiem wsparcia ze strony bliskich.
Beata: Co daje Ci największą satysfakcję z pracy?
Iwona: Towarzyszenie ludziom w zamianie ich marzeń na konkretne cele. Sprawianie, że widzą oni jak wiele mogą. Uświadamianie im wyboru i wpływu oraz obserwowanie jak pięknie wprowadzają tę wiedzę w życie!
Beata: Czym jest dla Ciebie szczęście? Czujesz się szczęśliwa?
Iwona: Szczęście to dla mnie taki stan, gdy czuję: jest dobrze, jest pięknie, jest wszystko czego mi trzeba!
I potrafię je poczuć, gdy przytulam moje dzieci, gdy patrzę na góry, gdy jestem blisko z kimś kogo kocham, gdy pięknie udaje się szkolenie albo sesja z klientem, albo rozmowa. Ale też gdy nie dzieję się nic. Gdy jem coś pysznego. Bardzo często czuję się szczęśliwa, umiem i lubię być szczęśliwa 🙂
Beata: Jak motywujesz się do pracy?
Iwona: No mowię do siebie – Hej bierz się do roboty 🙂 To żart oczywiście. A teraz chwila prawdy. Jak wszyscy mam dni, gdy siadam i jestem zachwycona, że mogę robić to co robię, co jest dla mnie wartościowe i idzie jak z płatka. Ale są i takie gdy, wolałabym poleżeć. Wtedy przypominam sobie złotą radę promotorki mojej pracy magisterskiej, która mówiła, że pracy nie pisze się głową tylko zupełnie inną częścią ciała. Mówię do siebie – trudno siadaj – entuzjazm przyjdzie potem 🙂 i … naprawdę przychodzi! Podejmuje decyzję, że robię to co jest do zrobienia, na najwyższym poziomie moich możliwości, bez odkładania na potem! Czasem obiecuję sobie jakąś małą nagrodę jak skończę to co zaplanowałam.
Beata: Iwono, dziękuję Ci za bardzo ciekawy wywiad.
Iwona: Ja również Ci dziękuję!