Portrety KP – Dorota Citkowska – Doradca Książki

| |

Dorotę Citkowską  poznałam na jednej z konferencji, kiedy to sprzedawała książki związane z tematyką rozwojową i biznesową. Wydała mi się bardzo przyjazną osobą, choć z lekkim dystansem. Odkąd jednak częściej rozmawiamy i znamy się już trochę cenię Dorotę za jej wiedzę na temat książek i o tym też z nią rozmawiałam. Poznajcie Dorotę, Doradcę Książki! Miłej lektury!

Beata: Doroto, jesteś już rozpoznawalna na rynku książki rozwojowej i biznesowej – jak zaczęła się Twoja przygoda z tym zajęciem?

Dorota: Masz rację, nazywając to, co robię przygodą. Ta praca, 16 lat temu, mnie wybrała. Czasem opowiadam tę historię, bo jest krzepiąca, a co najważniejsze zdarzyła się naprawdę. Byłam krótko po rozwodzie, nie miałam pracy, ale miałam do niej szczególnie silną, podwójną motywację. Byli nią moi dwaj synkowie. Tradycyjne poszukiwania zajęcia, już od roku nie przynosiło rezultatów. Pewnego wieczora postanowiłam, że przestaję szukać. Ogarnięta przedziwnym spokojem, „wydałam dyspozycję” kosmosowi (albo swojej podświadomości), by na rano przygotowano odpowiedź, gdzie będę pracować. Poszłam spać, nie myśląc o tym dłużej. Po przebudzeniu już wiedziałam, że dostanę pracę w wydawnictwie. Ten przekaz był tak silny, że w ogóle z nim nie dyskutowałam. Nie mając żadnych doświadczeń w pracy z wydawcami, dotknięta myślą, że może zwariowałam, ale mocno zaintrygowana tym, co się dzieje, jeszcze tego samego ranka zadzwoniłam do pierwszego wydawnictwa, które przyszło mi do głowy, do Medium. Powiedziałam, że mam pomysł na zwiększenie obrotów ich firmy, choć prawdę mówiąc zupełnie nie wiedziałam, jak tego dokonam. Nikogo nie szukali, ale moja idea, by docierać z książką motywacyjną do biznesu, bardzo się spodobała. I pracę dostałam. Nasz prawdziwy żywioł zawsze pozwala się odnaleźć, ale dzieje się to przedziwnymi drogami. Po sukcesie pracy w Medium, a potem w Studiu Emka, założyłam swoją działalność, by pracować, jako niezależny doradca książki.

Beata: Co było najtrudniejsze na początku? Jak doszłaś do tego co masz dziś?

Dorota: Zakładając firmę, obawiałam się, czy i jak pogodzę rolę matki i właścicielki firmy. Musiałam uwierzyć, że mogę poradzić sobie ze wszystkimi nowymi obowiązkami sama. Nauczyłam się księgować, byłam dostawcą, doradcą, logistykiem. Tak planowałam spotkania i dostawy, by mieć również pieczę nad chłopcami, by nie tylko zdążyć odebrać ich ze szkoły/przedszkola, ale być w ich życiu uważnie obecna. Dzisiaj mogę z dumą powiedzieć, że dorobiłam się dwóch okazałych Ferrari – jeden mieszka w Gdańsku, drugi w Warszawie. Oni też robią w życiu to, co ich pasjonuje. Firma rozwija się trochę na zasadzie samo napędzającego się mechanizmu. To zajęcie wybitnie relacyjne. Mam poczucie, że za pomocą książek proponuję ludziom coś, co nie idzie w gwizdek, że zostaje w ich głowach i sercach.

Beata: Jak długo już pracujesz w tej branży? Co najbardziej w niej lubisz?

Dorota: Sama działam od 2001 roku, a licząc pracę w wydawnictwach, to będzie razem 16 lat zawodowego kontaktu z książkami. Na początku myślałam – fajnie, że można zarabiać na tym, że się uczę. Nadal tak jest, ale doszło wiele innych frajd. No bo, jak się nie cieszyć, gdy podchodzą klienci i dziękują za wskazanie właściwego dla nich tytułu, który pomógł rozwiązać ważki problem. Stworzyłam sobie nowy zawód (ponoć nie wykonuje go nikt inny), ale mam poczucie, że to książki prowadzą mnie przez życie i po trosze mnie stworzyły. Trafiam w miejsca, o których nie wiedziałam, że istnieją. Poznaję ludzi, których łączy specyficzna, mentalna więź, swoista „poczytalność”. Odkrywam nowych autorów, z czasem się zaprzyjaźniamy. Codziennie płynie energia, zogniskowana wokół dobrych, krzepiących słów, które mają szansę być zarzewiem pięknych działań.

Beata: Czy czytasz dużo książek? Czy te, które polecasz – przeczytałaś?

Dorota: Sporo czytam 🙂 Postawiłam sobie cel, by polecać tylko te tytuły, które sama przeczytam. Oczywiście, nie zawsze zdążę przeczytać wszystko, zawsze jednak coś wiem o idei, autorze, okolicznościach powstania książki, tłumaczu, wydawcy. Są autorzy, których każda kolejna książka jest jeszcze lepsza, ale także tacy, którzy napisali wiele tytułów, choć naprawdę dobra była tylko pierwsza. Po latach pracy z książkami zdobywa się wyczucie autorów, tematów, a także wydawców, których warto promować. Przy czym celowo użyłam słowa warto, choć dobrze wiemy, że „to co warto, nie zawsze się opłaca”.

Dorota CItkowska

Beata: Gdybyś miała polecić najwartościowsze książki rozwojowe, które miałaś okazję czytać to co by to było? 

Dorota: Powiem o książkach, które mnie szczególnie wzbogaciły. Nie sugeruję, że są dla wszystkich i każdy powinien właśnie te przeczytać. Klienci pytają, jaka książka, np. na moim stoisku jest najlepsza. Nie mam takiej, mogę poszukać najlepszej dla Ciebie – odpowiadam – ale powiedź mi choć kilka słów o sobie. Nie myślałam, że praca z książkami rozwojowymi, będzie aż tak intymnym doświadczeniem, gdzie bezpośredni kontakt uwalnia magię, jaka powstaje między klientem, autorem i mną.

Wracając do arcyciekawych tytułów, to wymienię kilka, z którymi jestem szczególnie zaprzyjaźniona. Wyjątkowo cenię:

1. Twierdzę, Antoine de Saint-Exupery – za ponadczasowość i doskonały styl

2. Przebudzenie, de Mello – za cudowną wywrotowość i prowokacyjną narrację

3. Cztery umowy, Don Miguel Ruiz – za praktyczną, duchową mądrość i szacunek dla starszyzny

4. Drogę rzadziej wędrowaną, Scott Peck – za pogłębioną refleksję nad fenomenem miłości

5. Proroka, Khalil Gibran, za każdą lekcję, której na takim poziomie nikt już nikomu nie udziela.

Beata: A jeśli chodzi o książki, które wnoszą wiedzę biznesową? 

Dorota: Od tego typu książek zaczęłam swoją zawodową przygodę. Jeszcze będąc pracownikiem wydawnictwa Medium, pochłaniałam wybrane tytuły, by następnie zabrać je ze sobą na spotkania z klientami biznesowymi. Postanowiłam testować przydatność poradników na sobie. Z pomocą książek , które potem oferowałam, uczyłam się robić prezentacje, zamykać sprzedaż, zarządzać czasem, budować relacje itd. Jeśli narzędzie okazywało się skuteczne, polecałam je firmom. Z czasem jednak przekonałam się, że dzielenie książek na biznesowe i rozwojowe wprowadza pewien zamęt.

Na pewno, na szczególną uwagę zasługują klasycy literatury motywacyjnej, tacy, jak: Dale Carnegie, Napoleon Hill, Norman V. Peale, Zig Ziglar, Brain Tracy, John C. Maxwell, Jim Rohm, Stephen Covey, Spencer Johnson, Jack Welch. Praktycznie wszystkie ich książki będą „strzałem w dziesiątkę”, dla czytelnika zainteresowanego rozwojem umiejętności życiowych, w tym także biznesowych.

Podam kilka tytułów mniej oczywistych, które odkryłam nie tak dawno:

1. Strategia błękitnego oceanu, W. Chan kim, Renee Mauborgne – o podejściu do konkurencyjności przyjaźniej i bardziej kreatywnie

2. Jedna rzecz, Gary Keller, Jay Papasan – o pułapce wielozadaniowości i sposobach skupienia na tytułowej 'jednej rzeczy’

3. Dawid i Goliat, Malcolm Gladwell– o tym, jak skazani na niepowodzenie pokonują gigantów (pozostałe tytuły również doskonałe)

4. Wizerunek publiczny w internecie, Sergiusz Trzeciak – mnóstwo narzędzi, jak wypromować firmę w sieci

5. Powiedz to inaczej, 17 zasad rozwiązywania konfliktów, Dana Caspersen – rady testuję na co dzień, idealna harmonia między treścią i formą

Beata:  Jak wybierasz książki na swoje stoisko? Pracujesz z wydawnictwami? Autorzy do Ciebie przychodzą?

Dorota: Biorę pod uwagę szczegóły dotyczące publiki, prelegentów, miejsca i tematyki wydarzenia, na które zostałam zaproszona. Tylko nieliczne tytuły sprawdzają się wszędzie, większość wymaga starannego doboru. Współpracuję z wieloma wydawcami i autorami, co stanowi ogromny potencjał na wybranie wartościowej lektury.

Beata: Co daje Ci największa satysfakcję z pracy?

Dorota: Cieszy mnie jej unikalność, a zarazem zwyczajność. Wymyśliłam pracę zgodną z moim systemem wartości i pragnieniem ciągłego rozwoju. Moi klienci i partnerami biznesowymi mają podobne nastawienie i hołdują zbliżonym zasadom, dlatego jest nam po drodze i dobrze ze sobą. Mam wrażenie, że moi czytelnicy i ja darzymy się autentyczną sympatią. Ludzie czują, że moja praca to także moja pasja. Zależy mi, aby znaleźli książkę – przyjaciela. Gdy po rozmowie, trafiamy na tytuł najbardziej adekwatny, proszę, aby wpisali sobie dedykację. Jeszcze nikt nie odmówił. Takiej obsługi nie dostaną w Empiku.

Beata: Czy masz swoje obserwacje na temat rynku przedsiębiorczości kobiet w Polsce, w Warszawie? Jak Ty widzisz ten rynek? Jego rozwój, zmiany, tendencje?

Dorota: Kobiety bardzo przyśpieszyły. Czasem myślę, że za bardzo. Jeśli łapiemy balans między życiem zawodowym a osobistym, to czapki z głów. Łatwo się wymądrzać i mówić innym, co powinni robić. Kiedyś postanowiłam nie zatracić się w pracy. Do niedawna trzymałam się tej koncepcji, ale ostatnio zauważyłam, że za dużo pracuję. „Pochwała powolności”, „Mniej znaczy więcej”, wrócę do tych książek 🙂 Smuci mnie, gdy widzę bizneswoman zachowującą się i poruszającą jak facet, do tego bezwzględną, krzykliwą, interesowną. Na szczęście nie brakuje też dobrych przykładów mądrych i zarazem kobiecych liderek. Trzymam kciuki za kobiece biznesy, będące realizacją marzeń o lepszym świecie, albo fajniejszym własnym podwórku 🙂

Beata: Co byś poradziła kobietom, które zamierzają otworzyć własną działalność? Z czym się muszą liczyć?

Dorota: Po pierwsze niech idą za głosem swojego żywiołu, niech podejmują działania, do których śmieją im się oczy. Wszyscy rodzimy się genialni, warto poszperać w sobie i odkryć ten szczególny dar. Dobrze tez pamiętać, że po drugiej stronie lęku zawsze jest odwaga. Im większy lęk, tym większa nagroda za jego pokonanie.

Beata: Poleć nam jakąś nowość literacką, którą warto zakupić, która wkrótce się ukaże. 

Dorota: OK, za miesiąc ukaże się „Kreowanie wizerunku cześć I – KOLOR”, Dominiki Zaborowskiej.. To będzie książka równie fascynująca, jak sama Dominika i jej szkolenia, na których byłam. A już teraz, szczególnie ciepło polecam znakomite książki Kena Robinsona „Uchwycić żywioł”, „Odkryj swój żywioł”, „Kreatywne szkoły”. Poszukiwacze tego, co czyni nas szczęśliwymi – nie będą zawiedzeni.

Beata: A jakie masz plany na najbliższą przyszłość?

Dorota: Oprócz tego, co robię, otwieram się na nowe wyzwania. Niedawno, wraz z moimi zacnymi kolegami – Tomkiem Kućmą i Darkiem Sikorskim otworzyliśmy Akademię Budowania Nawyków Sukcesu. Odpowiadam w tym projekcie za wybór książki miesiąca. Unikatowość naszej propozycji polega na potrójnym paśmie rozwoju osobistego, złożonego z książek, płyt CD z nagraniami szkoleń (wybranymi i tłumaczonych przez Tomka Kućmę) i oferty seminariów, które organizuje Darek Sikorski. Taki comiesięczny pakiet, w cenie jedynie 100.00 netto trafia do domów i biur naszych Klubowiczów. Mamy marzenie, aby współtworzyć społeczność ludzi, którzy pamiętają, że 'nie samym chlebem żyje człowiek, ale każdym słowem’…, dodajmy dobrym słowem.

Beata: Dziękuję Ci za poświęcenie mi czasu 🙂

Dorota: To ja dziekuję za zaproszenie i za Twojego bloga, który popularyzuje mądrą przedsiębiorczość.

Poprzednie

Czego wciąż mi brak – Kasia Malinowska

Zadbaj o świeżość umysłu w 15 minut!

Dalej

1 komentarz do “Portrety KP – Dorota Citkowska – Doradca Książki”

Możliwość komentowania została wyłączona.