Witajcie,
Czy wiecie, że możecie zbudować głębszą relację ze sobą dzięki narzędziom autocoachingu? Tym narzędziem są pytania. Nie chcę tutaj powiedzieć, że coaching jest dobry na wszystko, ale że warto z niego korzystać jako z jednego z narzędzi do pracy ze sobą i nad sobą.
Nikt poza Wami nie zna odpowiedzi na kluczowe kwestie, które Was nutrują. Wiem, że to nie jest łatwe, bo łatwiej byłoby gdyby ktoś (coach, doradca, trener…) powiedział nam co i jak powinniśmy robić. Tak to nie działa. Nikt nie zna nas lepiej od nas samych. Nikt nie powie nam jak mamy żyć, co robić. Tego musimy dowiedzieć się od siebie. I nie zawsze jest to proste, bo może nam się podobać wiele rzeczy i nie raz zbłądzimy. Ale to rzecz ludzka. Ważne, żeby próbować dalej i się nie poddawać.
Pomóc nam w tym mogą pytania coachingowe, które poznałam na jednej z konferencji.
Warto usiąść sobie w spokoju i zastanowić się nad nimi, zapisać odpowiedzi na kartce i „przespać się z nimi”, potocznie ujmując. Noc często przynosi odpowiedzi.
Jakie to są pytania?
1. Czego pragniesz?
2. W jakim celu tego pragniesz? (tu chodzi o motywację do działania)
3. Jak chcesz to osiągnąć? ( jakie działania można podjąć, aby zrealizować swój cel)
4. Co możesz zrobić już dziś żeby zrealizować swój cel?
5. Czego uczy cię ta sytuacja?
Nie ma w tym żadnej magii. Jest jedynie szczera rozmowa z samym sobą. Oczywiście to nie wszystkie pytania, które można sobie zadać. Ale warto od czegoś zacząć.
Jeśli chcecie się dowiedzieć czegoś więcej o autocoachingu to zapraszam tutaj.
I warto sobie je zapisać i wracać do nich 😉
Jak najbardziej – wracać też warto, bo człowiek się zmienia i nasze priorytety też.
Jestem bardzo ciekawa, jakie będą efekty takiej sesji. Bo że ją przeprowadzę, nie ma wątpliwości 🙂
Ja też jestem ciekawa Twoich odkryć – podziel się nimi:)
Dawno temu zadałam sobie podobne pytania. Sama je odkryłam 😉 Brzmiały trochę inaczej (1. Czego ja właściwie chcę, 2. Co ja właściwie lubię, 3. Co dzięki temu mogę osiągnąć, 4. Jaki jest pierwszy krok do osiągnięcia tego, 5. co mi to da). Pytania sformułowałam sama i nie od razu. Najpierw, w sytuacji stresowej wymyśliłam pierwsze. Myślałam nad nim kilka dni. Potem drugie itd. Efektem jest to, że dziś piszę bloga, jestem mamą trójki dzieci na urlopie wychowawczym, rozwijam się i naprawdę dobrze mi na świecie. Dlatego każdemu polecam taką sesję. Ale – dajcie sobie spokojnie czas na odpowiedzi 😀
Dziękuję Ci za to, że się podzieliłaś tym doświadczenie. Czas jest niezbędny. Nie należy się poganiać, bo to tak nie działa. Zadawajcie sobie dobre pytania i do przodu!
Warto sobie zadać te pytania od czasu do czasu i zerknąć na swoje cele, te długofalowe z trochę innej perspektywy. Zapisuję sobie i odpowiadam 🙂