14 kwietnia miałam okazję być na Latających Kręgach. Początkowo znajdowałam się na liście rezerwowej, a ku mojemu zdziwieniu, w dniu spotkania, okazało się, że znalazłam się na liście obecności:) Dzięki mojej, już nabytej elastyczności działania, zdecydowałam późnym popołudniem – jadę! Na Saską Kępę mam niedaleko! I nie żałuję, bo poznałam cudne miejsce do pracy dla freelancerów, mikro firm, jednym słowem Cowork Busy Bee. Co prawda nie łatwo tam trafić, ale jak już się dotrze to można się tam poczuć jak u siebie w domu. Chciałam obejrzeć całość i właścicielka, Dorota Bladowska-Bambot, jako, że rozpoczęcie spotkania się przeciągało, oprowadziła nas. Dom jest super przemyślany i dobrze przygotowany do pracy na open space dla 10 osób. Ma też 4 mikro biura, zamykane na klucz. Jest też kącik relaksu. Całość bardzo przyjazna. Słowem – mnie się tam bardzo spodobało.
Spotkania LK prowadziła tym razem tylko Milena Sawczuk, Ania Sikorska nie mogła tym razem być z nami. A gościem specjalnym była właśnie Dorota, która opowiadała o swojej drodze do osiągnięcia celu.
Jest architektką wnętrz, zajmuje się też home stage’ingiem. Sama pracowała w coworku i pewnego dnia pomyślała, że chce mieć takie miejsce i zaprojektować je samodzielnie, żeby było funkcjonalne i przyjemne dla Klientów. I zaczęło się poszukiwanie domu pod wynajem. Nie było to łatwe, ale co jest? Jak już znalazła ten właśnie dom na Saskiej Kępie wiedziała, że jest to jej miejsce! Ale pojawił się problem, który polegał na tym, że dom był ogrzewany elektrycznością, co powodowało straszne sumy za ogrzewanie. I zaczęła się „walka” o doprowadzenie gazu do domu i negocjacje z właścicielami. To był pierwszy, duży problem w drodze do celu. Drugi, Dorota napotkała, kiedy dom już został otwarty i zaczynał funkcjonować. Praca w nim przez 8-9 h dziennie bez dziecka była męczarnią. Stwierdziła, że tak nie chce. No i w tym momencie pomogła jej mentorka, Anna Kupisz-Cichosz, która zasugerowała, żeby znaleźć pomieszczenie dla dziecka w cowork’u. Mimo początkowej niechęci do tego pomysłu, Dorota zdecydowała się spróbować i znalazła najcichsze pomieszczenie, w którym jest dziś jej synek z nianią. Wszystko dało się na szczęście pogodzić!
Wsparciem dla Doroty był program, w którym wzięła udział, przygotowany i prowadzony przez wspomnianą mentorkę. Była ona i jest wsparciem dla Doroty do dziś. W chwilach trudnych, kiedy mamy wszystkiego dość trzeba sobie zadać pytanie – ok, nie chcę już tego, ale jak to będzie jak tego już nie będzie? Co wtedy będę czuła? Jeśli chęć posiadania biznesu jest większa od trudności napotykanych na drodze – to przetrwamy. Ważne, żeby wiedzieć, że wszyscy mamy momenty zniechęcenia, zmęczenia i niewiary. Wtedy warto zwrócić się do kogoś kto może nas wesprzeć w naszej drodze i iść do przodu!
Dorota podzieliła się też swoimi złotymi radami dla kobiet, które myślą o „swoim”. Ważne jest podjęcie decyzji, zrobienie mapy myśli, która je porządkuje, wizualizowanie celu, marzenie. Nie należy bać się porażki, bo ona jest wpisana w pierwsze nasze działania. Trzeba tylko wyciągnąć z niej wnioski i uczyć się na błędach. Za to nie należy się porównywać z innymi. Nie należy też bać się oceny. A cel musi być wielki! I tego Wam życzę!
Dorota kilkakrotnie podkreśliła znaczenie Mapy Myśli (Mind Map), która w całości jej się zrealizowała. Teraz robi już kolejne:)
A ja znazałam fajne narzędzie do tworzenia map myśli – www.mindomo.com. Można ją też wykonać ręcznie rysując. Obrazki ponoć działają najlepiej:)
Spotkanie rozpoczęło się i zakończyło rundką networkingową. Byłyśmy w dość kameralnym gronie, bo z 20 osób zapisanych dotarło 13. Ale był za to czas na dłuższe rozmowy i dyskusje. Uważam ten LK za bardzo udany.
A już na sam koniec powiem Wam, że energia tego miejsca tak mnie zafascynowała, że podczas Love Woman Kongres wygrałam miesięczny voucher na biurko u Doroty! Ucieszyło mnie to bardzo i już w środę bedę pracowała w Cowork Busy Bee! Polecam z całego serca to miejsce!
