Witam Was serdecznie,
Martę Jagodzińską poznałam na mini-warsztacie „Grzeczna dziewczynka mówi DOŚĆ”. Ostatnio dostałam od niej wiadomość, w której poinfomowała mnie, że śledzi regularnie mojego bloga, który jest według niej wartościowy. W takich momentach czuję, że moje zaangażowanie i praca nie idą na marne:) Dziękuję za te słowa, Marto! Chcę Wam przedstawić kobietę, któro w pracy dla kobiet odkryła swoją misję. Zapraszam do lektury!
Beata: Marto opowiedz nam o sobie, kim jest Marta Jagodzińska?
Marta: Beato, dziękuję za to pierwsze i zarazem głębokie pytanie:) Wiesz, ja przede wszystkim jestem szczęśliwą i spełnioną w każdym, ważnym dla mnie obszarze życia, kobietą. W sferze zawodowej pracuję jako Doradca Rozwoju Kobiet oraz certyfikowany Coach (International Coach Federation, Associate Certified Coach), z wykształcenia jestem psychologiem. Przez 12 lat pracowałam w obszarze HR w korporacjach, gdzie wspierałam innych w rozwoju – bezpośrednio lub współpracując z menedżerami średniego i wyższego szczebla. Współprowadziłam także biznesowy coaching grupowy dla przedsiębiorców w sektorach kreatywnych na Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie. Prywatnie, jestem szczęśliwą żoną oraz świadomą, spełnioną podwójnie mamą.
Beata: Od kiedy wiedziałaś, że chcesz być psychologiem?
Marta: Moje zainteresowanie psychologią sięga trzeciej klasy liceum, kiedy to w moje ręce wpadł jeden z pierwszych numerów Charakterów (miesięcznik popularnonaukowy poświęcony psychologii). Bardzo zainteresowały mnie zagadnienia tam przedstawione, do tego stopnia, że niemalże z wypiekami na twarzy czekałam na każdy kolejny numer. Był rok 1997 i wówczas na polskim rynku trudniej było uzyskać dostęp do literatury z zakresu psychologii i rozwoju osobistego, niż to jest obecnie. Studia psychologiczne były spełnieniem moich marzeń i jednocześnie powołaniem.
Beata: Gdzie pracowałaś po studiach? Czy miałaś okazję pracować w korporacji? Jakie są Twoje doświadczenia w tym zakresie?
Marta: Karierę zawodową rozpoczęłam już na drugim roku studiów. Odkąd pamiętam, byłam osobą przedsiębiorczą, stąd bardzo zależało mi na połączeniu pracy na pełen etat i zdobywaniu wiedzy psychologicznej. Dzięki temu mogłam od razu przełożyć teorię na praktykę. Z perspektywy czasu oceniam, że było to bardzo dobre posunięcie. Początkowo, przez 2 lata pracowałam w firmie z branży medycznej w obszarze sprzedaży, a na IV roku studiów zmieniłam ją na korporację. Tym samym zaczęłam pracę w TOPowych w swojej branży międzynarodowych korporacjach, w obszarze HR. Zajmowałam się m.in. rekrutacją, prowadzeniem badań psychologicznych, rozwojem pracowników, projektowaniem ścieżek karier, oceną okresową, a finalnie coachingiem menedżerskim oraz kompleksowym zarządzaniem procesami coachingowymi i mentoringowymi. Bardzo mile wspominam ten czas, szczególnie ze względu na ludzi, których poznałam, wiele ciekawych wyzwań i tym samym mój rozwój.
Beata: Kiedy zdecydowałaś się otworzyć swoją działalność? Co było najtrudniejsze na początku?
Marta: Ten pomysł zaczął kiełkować w 2007 roku, kiedy to zainteresowałam się coachingiem. Moje podejście jako HRowca do pracowników uległo zmianie, więcej pytałam, drążyłam w temacie ich motywacji wewnętrznej i słuchałam ich potrzeb. Wielokrotnie słyszałam, że rozmowa ze mną była dla nich znacząca i przełomowa w kontekście dalszego rozwoju. Uznałam to za ważny sygnał w kierunku otwarcia własnej firmy. Jednak zanim zdecydowałam się na ten krok, gruntownie się do tego przygotowałam. Każdą wolną chwilę poświęcałam na zgłębianie wiedzy nie tylko merytorycznej (coachingowej i psychologicznej), ale również na temat prowadzenia biznesu, marketingu (tradycyjnego i w sieci), sprzedaży, personal brandingu, zarządzania finansami itd. Teraz również staram się być na bieżąco, co pozwala mi efektywnie rozwijać swoją firmę.
Beata: Jesteś również coachem, to dziś bardzo popularny zawód, co Cię wyróżnia?
Marta: Beato, zgadzam się z Tobą, faktycznie coraz więcej jest osób pracujących jako coach. Zresztą podobnie, jak trenerów, czy psychologów. Dla mnie jest to sygnał, że coraz więcej ludzi poważnie traktuje swój rozwój i poszukuje profesjonalnego wsparcia w tym zakresie. Jeśli o mnie chodzi, moim wyróżnikiem jest składowa trzech elementów: osobowości, ekspertyzy i oferowanych usług. W pierwszej kolejności moje Klientki zwracają uwagę na to, kim jestem jako człowiek. Docierają do mnie informacje (m.in. poprzez opinie, jakie otrzymuję na stronie www.dobrycoach.pl/coach/marta-jagodzinska), że cenią mój profesjonalizm, skuteczność, a jednocześnie wrażliwość na drugiego człowieka, pozytywną energię, zaufanie od pierwszego kontaktu, co sprawia, że czują się przy mnie bezpiecznie. Mam duże doświadczenie w zakresie omawianych tematów, gruntowne wykształcenie zdobyte zarówno w Polsce, jak i za granicą, zdałam wymagający egzamin i uzyskałam certyfikat ICF na poziomie ACC.
Beata: Pracujesz głównie z kobietami? Czy masz również klientów płci męskiej zainteresowanych coachingiem u Ciebie?
Marta: Owszem, mężczyźni zwracają się do mnie w sprawie współpracy, natomiast specjalizuję się we wspieraniu rozwoju kobiet. Myślę, że to, co oferuję, moja postawa i podejście przyniosą większe korzyści kobietom. Mężczyznom rekomenduję cenionych przeze mnie ekspertów, dopasowanych do celu, nad którym chcą pracować.
Beata: Twoim flagowym programem jest „Grzeczna dziewczynka mówi DOŚĆ” czy uważasz, że polskie kobiety mają tendencję do bycia grzeczną?
Marta: Jestem zdania, że bycie grzeczną jest niezależne od narodowości. Moimi Klientkami są także kobiety mieszkające za granicą. Na syndrom „grzecznej dziewczynki” w największym stopniu wpływa wychowanie, a następnie trwanie w ograniczających przekonaniach i często utrudnianie sobie samej życia, tworzenie wewnętrznych zakazów, nakazów, przymusów i powinności. Najczęściej źródło tego leży w obniżonym poczuciu własnej wartości, co gruntownie przerabiamy podczas programu.
Beata: Czy zauważasz w tym temacie różnice pokoleniowe? Czy młode kobiety też są „grzecznymi dziewczynkami”?
Marta: Do tej pory do programu „Grzeczna dziewczynka mówi dość” zgłaszały się kobiety między 25 a 62 rokiem życia, tak więc syndrom ten występuje niezależnie od wieku, choć zauważyłam, że przybiera inne formy. Duży wpływ miały na to różnice w wychowaniu, gdyż kiedyś edukacja nie była tak rozpowszechniona, jak dziś. U osób młodszych może objawiać się to np. trudnością z opuszczeniem „rodzinnego gniazda” i przeświadczeniem, że taka kobieta sama sobie nie poradzi, brakuje jej np. wiary w siebie. Z kolei u osób starszych częściej obserwuję postawę uległą, trudność w relacjach z autorytetami, wycofanie w sytuacji możliwego zabrania głosu w większym gronie, często porównywanie się z innymi i tendencję do bycia „miłą”.
Beata: Czy pracujesz nad nowymi programami rozwojowymi dla Kobiet? Jeśli tak, to w jakim obszarze?
Marta: Oprócz zaawansowanego programu „Grzeczna dziewczynka mówi dość”, oferuję kobietom programy takie, jak: „Kariera szyta na miarę” oraz „Przebudzenie, czyli buduję swoje wymarzone życie”. W skrócie, pierwszy z nich pozwala na odnalezienie najlepszej dla siebie drogi zawodowej (na etacie lub własnej firmie), z kolei drugi na znaczącą poprawę swojego życia w najważniejszych dla Klientki obszarach.
Beata: Jak poszukujesz Klientek? Czy to może one Cię znajdują 🙂?
Marta: Wiesz Beato, przez wiele lat konsekwentnie budowałam swoją markę osobistą (choć wtedy jeszcze nie znałam tego określenia:). Dbałam o to, by była ona autentyczna, oparta na tym, co mnie wyróżnia. Ponadto, stawiam na budowanie relacji biznesowych (networking). To sprawia, że większość moich Klientek dowiaduje się o mnie z polecenia. Zgłaszają się do mnie również firmy zainteresowane rozwojem pracujących w nich kobiet.
Beata: Występujesz również na konferencjach, czy już masz jakieś plany w tym zakresie w najbliższym czasie?
Marta: Obecnie prowadzę kilka rozmów w tej sprawie. Moja głowa jest pełna pomysłów, stąd możliwe, że w tym roku będę występować również z innej roli. Na ten moment chciałabym zatrzymać szczegóły dla siebie, bo kilka kwestii wymaga jeszcze przeanalizowania.
Beata: Jakie złote rady dałabyś wszystkim „grzecznym dziewczynkom” lub w ogóle współczesnym kobietom?
Marta: Zła wiadomość jest taka, że grzeczne dziewczynki, czyli osoby, które często nie mają odwagi, by podjąć działanie, by zrobić coś wbrew innym, niewiele osiągają w życiu. Owszem, mogą być postrzegane jako miłe, szlachetne, pomocne i wyrozumiałe, lecz te cechy nie są determinantą osiągnięcia sukcesu, szczególnie zawodowego. Takie osoby często nie mają adekwatnego poczucia własnej wartości, często nie akceptują w pełni siebie, co sprawia, że czują się gorsze od innych i mniej warte uwagi, również przez siebie same. Z kolei dobra wiadomość jest taka, że pozbycie się syndromu grzecznej dziewczynki jest możliwe. Naprawdę, nie musicie się już dłużej godzić na bycie niewidzialną, na zaciskanie zębów, gdy ktoś chce zrzucić na Was swoją pracę, na brak satysfakcji z życia, co przekłada się także na Wasze zdrowie. Możecie i macie do tego pełne prawo, by kształtować rzeczywistość tak, jak tego chcecie, według Waszych osobistych preferencji. Dlatego zajmijcie się tym, co dla Was ważne w życiu, bo to jest Wasze życie. Zajmijcie się w pierwszej kolejności sobą, a dopiero potem innymi. Jeśli najpierw zajmiecie się sobą i uporządkujecie swoje życie, to wtedy z większą energią, ochotą i bardziej efektywnie pomożecie innym.
Tym z Was, które naprawdę chcą przyjrzeć się swojemu życiu, chciałyby ze mną współpracować i rozważają udział w programie „Grzeczna dziewczynka mówi dość” – proponuję gratisową konsultację, podczas której przyjrzymy się Twojej sytuacji i zweryfikujemy, czy jest to odpowiedni program dla Ciebie i czy chcemy razem współpracować. Szczegóły na mojej stronie.
Beata: Dziękuję Ci za poświęcenie mi czasu.
Marta: Ja również Tobie dziękuję, Beato. Twoje pytania były dla mnie bardzo ciekawe:)