Witam Was,
W zeszłym tygodniu udało mi się, dosłownie UDAŁO, wziąć udział w spotkaniu Latających kręgów po raz pierwszy! Byłam za osobę dobrze Wam znaną, Kasię Dziubałkę, która nie mogłą się pojawić mimo, iż uprzednio udało jej się zapisać:)
Latające kręgi przestały być dla mnie niemalże mistyczną organizacją, która skupia wokół siebie tajemnicze kobiety:) Kobiety są normalne, a kręgi są przemyślanym spotkaniem networkingowym.
Po przyjściu rozpoczęły się rozmowy w grupkach, czekaliśmy na spóźnialskich. Jak już wszyscy pojawili się w Wilson Hostel to usiadłyśmy w kręgu (i również nazwa się wyjaśniła), a na każdym krześle znajdowała się kartka z elementami według, których miało miejsce przedstawianie się. Nie ma wolnej amerykanki, odpowiada się kolejno na pytania z listy. To powoduje usystematyzowanie wypowiedzi i dla tych kobiet, które nie wiedzą co powiedzieć, stanowi wspaniałą ściągę:)
To co jeszcze wyróżnia to spotkanie to przedmiot, który trzymała w ręku każda z nas w momencie wypowiedzi. Tym razem była to drewniana sówka, bliskie mi stworzenie, bo jak ona, lubię siedzieć do nocy i późno wstawać z łóżka. Po każdej wypowiedzi puszczałyśmy swoje wizytówki w obieg.
Na spotkaniu były kobiety, które już mają własną działalność i te które poszukują swojej drogi, ale każda ciekawie o sobie mówiła. Czas upływał bardzo szybko i prowadzące, Ania Sikorska i Milena Sawczuk, musiały trzymać rękę na pulsie, żeby zrealizować cały plan spotkania.
Gośćmi specjalnymi tego wieczoru była Kasia Wierzbowska i Dorota Czekaj z Sieci Przedsiębiorczych Kobiet. Opowiadały o sobie, o swoich doświadczeniach w koroporacjach. Nie wiedziałam, że Kasia jest z wykształcenia cybernetykiem, a Dorota prawniczką. Ich losy przez lata były związane z dużymi korporacjami tj. Procter and Gable czy L’Oreal. Obie Panie znają się od liceum, do którego razem chodziły w Krakowie. Potem ich losy się splatały, ich dzieci rodziły się mniej więcej w tym samym czasie. Los połączył je teraz, kiedy już nie pracują na etacie i kiedy zdecydowały razem stworzyć organizację wspomagającą kobiety w zakładaniu biznesu. Ich program mentoringowy jest świetny i przynosi wymierne rezultaty, bo z drugiej edycji, z Biznesu w Kobiecych Rękach powstały 43 nowe firmy!. Odbyły się już dwie edycje i czekamy na kolejną!
W maju odbędzie się kolejna konferencja Sieci Przedsiębiorczych Kobiet! Na pewno o tym napiszę!
Polecam te spotkania, jeśli tylko uda Wam się na nie zapisać:) Ja już jestem chętna na kolejne, Aniu:)
Powiązane posty: