Zwiedzanie Warszawy po francusku:)

Witam Drogie Czytelniczki i Czytelników 😉

Dzisiaj przeżyłam kolejną przygodę mojego życia, a mianowicie asystowałam przyjaciółce jako wsparcie osobowe przy oprowadzaniu grupy Francuzów po Warszawie. 

Od momentu przywitania się było bardzo sympatycznie i miło. Dla mnie to zawsze kwestia sprawdzenia swoich umiejętności językowych, bo jak wiecie  – nie używany organ umiera. No i okazuje się, na szczęście dla mnie, że nie całkiem umiera, a nie dość, że mnie rozumieją (hihi..) to jeszcze mówią, uuu .. dobry akcent, gdzie się uczyłaś francuskiego? To jest dla mnie bardzo miłe, bo to moja bazowa umiejętność, dobrze wiedzieć, że jak ją odkurzę czytając, słuchając itd – to działa. 

Po wyjściu z hotelu Gromada poszliśmy Chmielną na Plac Trzech Krzyży. Po drodze toczyły się rozmowy o życiu z różnymi uczestnikami. Asia w tym czasie była skarbnicą wiedzy i jak zatrzymywaliśmy się w ciekawym miejscu przekazywała cenne informacje. 

W drodze na Plac zatrzymaliśmy się dłużej przy pomniku Charles de Gaulle’a, grupa słuchała, a ja zrobiłam kilka zdjęć:) Oto jedno z nich.

Z Placu przeszliśmy do restauracji Ale Gloria i … niestety naczekaliśmy się na dania tak długo, że było to już żenujące. Zeszły nam dwie godziny… Ale jedzenie było dobre, a otoczenie dość luksusowe i wystawne.

Przy stole toczyły się rozmowy o historii Warszawy, o polityce, ale również o specyfice kuchni polskiej i francuskiej. I tu miłe zaskoczenie, usłyszałam od jednej Pani, że to w Polsce są najlepsze ciasta:) Dla niej to sernik. Trzeba przyznać, że odzice tej Pani pochodzą z Polski, z Poznania, ale ona urodziła się już we Francji. W każdym razie, jako, że we Francji nie ma twarogu, nie da się tam upiec naszego, polskiego, pysznego sernika:) 

Ale nie to jest najważniejsze, Asia przygotowała mały konkurs dla 5 ochotników. Dostali pytania dotyczące Warszawy i jak odpowiedzieli otrzymywali nagrodę. Wiadomo, że wszyscy odgadli i wszyscy dostali po małym souvenirze, z czego się bardzo ucieszyli.

To był bardzo fajny pomysł  Asiu!

Jak już zjedliśmy i uporaliśmy się z zapłatą rachunku to pojechaliśmy autobusem na Stare Miasto.  I tutaj był spokojny spacer, z opowieściami  Asi.

Grupa miała też kilka chwil na spacer wokół Rynku Starego Miasta. Ważne jest to, że mają jeszcze jutro kilka godzin na zwiedzanie i pokazałyśmy im gdzie mogą kupić pamiątki i inne interesujące ich rzeczy. Następnie przeszliśmy dalej w kierunku Sądów, 

skąd autobusem pojechaliśmy na ul. Próżną.

Plac Grzybowski był ostatnim punktem naszej wycieczki.

Wszyscy byli już bardzo zmęczeni i odpuściliśmy sobie pójście do Pałacu Kultury.

Asia poinformowała tylko, że z 30 piętra tegoż można zobaczyć piękną panoramę Warszawy.

Pożegnaliśmy się bardzo serdecznie  i na słodko, bo  Asia przygotowała na zakończenie cukierki, które bardzo im smakowały. Jak mogło być inaczej skoro była to nasza smakowita śliwunia i krówki 🙂 Byli zachwyceni. 

Muszę przyznać, że ja też jestem zmęczona i chętnie zaraz zacznę przygotowania do spania, ale musiałam się tym dniem podzielić, bo to ważne i bardzo przyjemne doświadczenie. Jestem ich kolekcjonerem, tym bardziej, że lubię poznawać nowych ludzi. To zawsze jest ciekawe.

Miłego wieczoru i dobranoc!