Witam Was w week endowym nastroju,
Celestynę D. Osiak na 6 Konferencji Twoja Pasja Twoja Firma we wrześniu 2014 roku. Celestyna jest osobą charyzmatyczną z dużą zdolnością zarażania innych pozytywną energią i wyciągania z ludzi tego co najlepsze. Jej praca jest jej pasją i kto już miał okazję widzieć Celestynę na żywo z pewnością to potwierdzi. Poznajcie Celestynę. Zapraszam!
Beata: Witam Celestyno. Wiem, że bardzo wcześnie zaczęłaś pracować, bo już w wieku 16 lat. Co to była za praca i co w niej stanowiło wyzwanie?
Celestyna: Tak, bardzo szybko też wiedziałam czego chcę się uczyć, bo już w wieku 7 lat udawałam, że mówię po angielsku. Nikt mnie nie kierunkował, nie podpowiadał. To było we mnie. I w wieku 16 lat dawałam już korepetycje. Potem otworzyłam właśną szkołę językową, która działa do dziś.
Beata: Jakie odniosłaś sukcesy w zawodzie lektora i właścicielki firmy?
Celestyna: Lubiłam uczyć, to była moja pasja. Wprowadziłam do Polski metodę nauki języków obcych, Very F. Birkenbihl. Gdy 20 lat temu opowiadałam w korporacjach o sile nauki przez podświadomość, dostałam pseudonim „witch teacher”, czyli lektorka czarownica. Ale że metoda działała, to udało mi się do niej przekonać działy kadr i pracowników. Nauczyłam się tej metody bezpośrednio od jej autorki, Very F. Birkenbihl. Na rynku można zresztą znaleźć książkę opisującą tę metodę. Moja firma obsługiwała naukę języka angielskiego, a potem innych języków, w dużych korporacjach. Po wielu latach wykonywania tego zawodu poczułam coś na kształt wypalenia i poczułam, że chcę coś zmienić w moim życiu, a że od wczesnych lat również fascynował mnie rozwój osobisty to zapragnęłam dzielić się z ludźmi tym, czego sama doświadczałam.
Beata: Wydaje się jakbyś przedsiębiorczość miała we krwi, nie mylę się prawda?
Celestyna: Tak, mój dziadek i babcia prowadzili słynny w Lublinie antykwariat. Mój ojciec miał również własną firmę. Wychowywałam się wśród książek, które namiętnie czytałam. Wszyscy upatrywali we mnie następczynię dziadka, ale byłam wówczas zdecydowanie za młoda na przejęcie biznesu. W każdym razie miałam do czynienia z przedsiębiorczością od najmłodszych lat i miłość do kreowania własnego życia miałam we krwi.
Beata: Powiedz nam jak to się stało, że postanowiłaś zmienić swoją drogę zawodową, w której odnosiłaś sukcesy?
Celestyna: Poczułam wypalenie zawodowe i postanowiłam moją kolejną pasję przekuć w biznes. Już w wieku 18 lat poszłam na pierwsze warsztaty rozwoju osobistego. Przez dwadzieścia lat zajmowałam się rozwojem osobistym i duchowym. Pobierałam nauki od wielu polskich i zagranicznych nauczycieli, trenerów, szamanów, uzdrowicieli czy coachów. Byłam 3 lata na własnej terapii. W roku 2008 usłyszałam o szkole dla coachów, Erickson College z Kanady. Zapisałam się i nagle okazało się, że coaching mój własny i coaching dla ludzi to zarówno świetna ścieżka rozwoju osobistego dla mnie, ale również ścieżka rozwoju zawodowego.
Beata: Dlaczego wybrałaś jako swoją specjalizację soul coaching? Opowiedz nam o tym.
Celestyna: Choć ukończyłam szkołę dla coachów i poznałam tzw. klasyczny coaching, to jednak szukałam dalej. Zafascynował mnie coaching prowokatywny. Jego skuteczność była niezwykle wysoka, ale czułam, że to dalej nie „TO”. W pewnym momencie moja frustracja poszukiwania powołania sięgnęła zenitu i po prostu z głębi serca poprosiłam o to, aby ono w końcu mi się ujawniło. Następstwem tej prośby było znalezienie soul coachingu. Zapisałam się na certyfikowany kurs, jego autorki, Denise Linn w Stanach i po ukończeniu go zaczęłam prowadzić „28 dniowe programy Soul Coachingu”, w których przez 28-dni moje klientki robią generalne porządki w swoim życiu na poziomie mentalnym, emocjonalnym, duchowym i fizycznym. Przetłumaczyłam również książkę, Denise Linn, „Soul Coaching – 28 dni na odkrycie swojego prawdziwego ja”. Transformacje, które moje klientki przechodzą w tym programie są niezwykłe. Począwszy od uzdrowień w relacjach z mężem, dziećmi, rodzicami poprzez akceptację i pokochanie siebie oraz przede wszystkim zdobycie umiejętności kontaktowania się z własną Duszą na co dzień. A to pomaga im w odnajdywaniu swojej drogi życiowej, klarownym podejmowaniu decyzji płynących z serca, a nie tylko z głowy, większym zaufaniu do siebie i codziennym doświadczaniu mocy w kreowaniu własnego życia.
Beata: Jak często prowadzisz „28-dniowe Programy Soul Coachingu”?
Celestyna: Staram się zrobić przynajmniej dwa programy na rok, edycję wiosenną i jesienną. Następny już marcu tego roku.
Beata: Zajmujesz się również biznes coachingiem. Ciekawe połączenie tu dusza, a tu biznes…
Celestyna: No tak, czyli Biznes z Duszą. W momencie kiedy zmieniłam branżę z języków na coaching, zaczęłam jednocześnie inwestować w naukę biznesu coachingowego. Ukończyłam najpierw program budowania biznesu w Kanadzie, a potem zaczęłam uczyć się w Stanach od najlepszych coachek i mentorek w tej branży, Ali Brown, Kendall Summerhawk czy Fabienne Frederickson. Musiałam się nauczyć jak sprzedawać i marketować coaching. Te zasady odnoszą się również do innego rodzaju biznesów freelancerek, dlatego też uczę kobiety jak tworzyć ich markę osobistą, produkty czy programy, organizować kampanie sprzedażowe, czyli po prostu przekuwać ich pasję na pieniądze i solidny systemowy biznes. Uczę tego, co sama stosuję i co działa. Wyróżniam się tym, że faktycznie uczę moje klientki budowania kobiecego biznesu, gdyż my, kobiety, działamy i myślimy inaczej w biznesie niż mężczyźni. Interesuje nas bardziej współpraca niż konkurencja, relacje niż twarda sprzedaż. Uczę kobiety jak połączyć pieniądze z ich kobiecą duszą.
Beata: Z czym najczęściej borykają się kobiety, które do Ciebie przychodzą?
Celestyna: Właśnie z tym. Boją się brać pieniądze za swoje usługi. Nie umieją ich dobrze wyceniać. Boją się, że gdy zaczną się doceniać, to stracą klientów. Obawiają się, że gdy za bardzo zaczną się promować, to będzie to oznaczało, że się narzucają. Decydują za klienta, na ile go stać, a na ile nie. To dotyczy biznes coachingu. Natomiast, w soul coachingu pomagam kobietom po prostu pokochać siebie i uwierzyć, że są wystarczające, takie jakie są. Pomagam uwolnić je od strachu i odkryć w sobie odwagę do wsłuchania się w podszepty swojej duszy, by mogły naprawdę żyć spełnionym życiem w takiej formie, jaka dla nich jest odpowiednia.
Beata: Co uważasz za największy sukces w swojej wieloletniej karierze coacha?
Celestyna: Przede wszystkim sukcesy i transformacje moich klientów. Podziękowania za zmiany w ich życiu. Sukcesem dla mnie jest również zbudowanie mojego coachingowego biznesu, który pozwala mi na cieszenie się dużą ilością wolnego czasu i spędzanie go z moją rodziną, podróżowanie i ciągłe dokształcanie się za granicą. W zeszłym roku byłam na szkoleniu z moją coachką w Stanach. Pojechałam również na szkolenie z przemawiania publicznego do Tajlandii. A w tym roku planuję dwa wyjazdy szkoleniowe do Stanów, jeden z nich to ponowne szkolenie z soul coachingu u Denise Linn, dlatego szczególnie zapraszam na edycję wiosenną 28-dniowego Programu, gdyż będzie pełna nowinek bezpośrednio ze źródła.
Beata: Co chciałabyś powiedzieć wszystkim tym kobietom, które chcą zmiany w swoim życiu, ale się boją, nie wierzą w siebie. Od czego warto zacząć?
Celestyna: Warto zacząć od wejrzenia w siebie i zadania sobie dwóch pytań: czego naprawdę chcę i czy jestem szczęśliwa. A następnie warto po prostu udać się po pomoc, do coacha, mentora czy terapeuty. Swój sukces osiągnęłam tylko dzięki nauczycielom i coachom, którzy mi pomagali. Bez nich nie byłabym, tu gdzie jestem. Zawsze kiedy czuję, że sama nie dam rady, szukam pomocy. Kiedy dochodzę do ściany, po prostu inwestuję w siebie. Jeżeli ja mam jakiś problem, to znaczy, że na tej planecie, na pewno jest przynajmniej jedna osoba, która może mi pomóc. Umiejętność proszenia o pomoc jest dla mnie jedną z najważniejszych umiejętności w życiu. Po co wyważać drzwi, kiedy inni przeszli już tę drogę i mogą Ci podpowiedzieć jak przejść ją szybciej, łatwiej i przyjemniej? Nie oznacza to, że Ty nie musisz wykonać swojej pracy. Musisz odrobić swoją pracę domową, gdyż to Ty jesteś odpowiedzialna za swój sukces. Ale jeżeli chcesz zrobić boski tort czekoladowy, czyż nie warto zacząć od sprawdzonego przepisu?
Beata: Uczysz kobiety jak zarabiać na swoich biznesach na szkoleniu „Biznes z Duszą”. Czy wszystkie uczestniczki, które go ukończyły faktycznie zarabiają więcej?
Celestyna: Nie wiem, czy wszystkie, ale na pewno te, które wprowadziły wiedzę i doświadczenie z „Biznesu z Duszą”, czy też z innych moich programów, w czyn. Biznes z Duszą to wyjątkowe szkolenie, a raczej wydarzenie transformujące, na którym uzdrawiasz swoją relację z pieniądzem, kontaktujesz się ze swoją Duszą i powołaniem oraz doświadczasz wizji swojego życia. Mam wiele informacji zwrotnych, że kobiety przechodzące przez to czy inne szkolenia zaczynają zarabiać więcej, płacić najpierw sobie, czy oszczędzać. Umieją również podwyższać ceny swoich usług. Zaczynają też mniej pracować i generować dochód z większą łatwością i mniejszym nakładem czasu. Często dowiaduję się, że w końcu ze spokojem stać je na wakacje, że znalazły fantastycznego klienta.
Beata: Jak rozkłada się procentowo praca indywidualna, grupowa na programach i wystąpienia na konferencjach?
Celestyna: W roku 2015 chcę przeznaczyć po 30% czasu na wszystkie te działalności, a 10% zostawić na swoją Szkołę Języka Angielskiego, która nadal funkcjonuje.
Beata: Co Ci daje największą satysfakcję z pracy? Co najbardziej grzeje Twoje serce?
Celestyna: Wiesz, najbardziej grzeje moje serce praca z kobietami w Soul coachingu i podczas programu „Biznes z Duszą”. Najcudowniejsze jest spotkanie z kobietami i dostrzeganie jak wpływa na nie program i ich własna, intensywna praca.
Beata: Co przygotowujesz nowego na rok 2015?
Celestyna: Nie chciałabym wszystkiego zdradzać, bo mam wiele planów, ale dla Ciebie, uchylę rąbka tajemnicy. Przygotowuję „28-dniowy Program Money Coachingu”, w którym kobiety będą mogły przetransformować swoje podejście do pieniędzy na poziomie, mentalnym, emocjonalnym, duchowym i fizycznym. Przez 28 dni będą zajmowały się swoimi pieniędzmi i budowały z nimi nową zdrową i pełną miłości relację. Pieniądze są dobre. Tak wiele osób, a szczególnie kobiet podświadomie ich się boi, wstydzi czy ma związane z nimi poczucie winy. Borykałam się z tym przez wiele lat. Dlatego też, moją misją jest przekonać kobiety, że pieniądz to ich największy przyjaciel, który wspiera je i ich rodziny w spełnieniu na każdym poziomie.
Nie zapytałaś dlaczego coachuję kobiety … Kiedyś usłyszałam takie zdanie: nauczysz czegoś mężczyznę, nauczysz jedną osobę. Nauczysz kobietę, nauczysz całą rodzinę i całe pokolenia. Chcę swojej małej córeczce i moim klientkom podarować wiarę, że pieniądz jest dobry i po prostu umożliwia szczęśliwe życie. I że nikt nie będzie im mówił, ile mają zarabiać. Że po prostu mogą zarabiać tyle, ile tylko zapragną i sięgać po tzw. „niemożliwe” marzenia.
Beata: To prawda nie zapytałam o to, ale cieszę się, że to dodałaś od siebie:) Bardzo optymistycznie to zabrzmiało! Dziękuję bardzo za wywiad:)
Celestyna: To ja Tobie dziękuję za zaproszenie do wywiadu i gratuluję wspaniałego bloga!