Niedziela zleciała mi bardzo szybko, a chcąc podzielić się z moimi wczorajszymi przeżyciami siadam i piszę:)
Przechodząc do sedna byłam wczoraj na wydarzeniu pięknym estetycznie, a mianowicie 10 Warszawskim Spotkaniu Ceramicznym, które odbyło się w Domu Kultury na Pradze Południe.
Dowiedziałam się o tym wydarzeniu dzięki moim przyjaciołom, których gościłam w piątek:)
I bardzo im dziękuję, bo mogłam przeżyć ucztę zmysłów i obejrzeć moje ulubione maki zaklęte w ceramikę 🙂
Uśmiech maków polnych dla nich:)
Było mnóstwo pięknej ceramiki użytkowej, ozdobnej, biżuterii, że trudno to opisać. Obudził się we mnie mój artysta i … chłonęłam. Wpadłam na pierwsze stoisko i już mnie wzięło.
Pani, która na nim była wskazała mi twórcę ceramik,i Pana Grzegorza Sołtyszewskiego i tak powstało pierwsze zdjęcie, z artystą i jego dziełami, w roli głównej. Pozdrawiam serdecznie Panie Grzegorzu!
Idąc dalej zachwycałam się mniej lub bardziej, bo bardziej kocham kolory od szarości, maki od innych kwiatów. A tu i kolorów i kształtów, a nawet ceramicznych kwiatów było sporo.
Oto kilka przykładów tego czym wczoraj nakarmiłam moje oczy:
Pierwsze przykłady motywów makowych z Ceramiki Irmina
Tutaj niestety nie podam twórców, bo nie sposób wszystkiego spamiętać, więc pozostaje uczta wzrokowa:)
Pracownia Ceramiki Artystycznej „Czary” i cudne błękity
Kolory, kolory i kolory …
I cudne kwiaty ceramiczne, czasami, kiedy pyłki szkodzą, mogą zastąpić prawdziwe 🙂 I cieszą oko przez cały rok!
I zdecydowanie moje ulubione dzieła 🙂
I biżuteria
Oj, było tego o wiele, wiele więcej. Nie sposób pokazać wszystkiego. Sama zakupiłam magnes i naszyjnik w makowym kolorze:)
Wieczór spędziliśmy, z moim mężczyzną, wraz z grupą przyjaciół w ogrodzie pod Warszawą. Mimo, iż cały dzień było tak jak w filmie bollywood, czasem słońce czasem deszcz, ognisko się udało i był to naprawdę bardzo miły wieczór.
A że uwielbiam patrzeć na płonacy ogień przeżyłam również kilka chwil melancholijnego relaksu:)
Miłego wieczoru moi Drodzy i udanego tygodnia!