Poczucie winy dopaść może nas zawsze. Jednak jesień jest porą roku, podczas której jest ku temu więcej przesłanek zewnętrznych – chłód, ciemno opadające na miasta i wsie dużo wcześniej niż latem, deszcze, wiatry, ogólnie mówiąc niezbyt sprzyjająca aura. A do tego każda z nas, kobiet potrafi sobie świetnie sama „dokopać”. Jak to oswoić? Sprawdź sama!
Nieproszony kochanek każdej z nas – poczucie winy
Skąd przyzwolenie kobiet na toksyczny związek z poczuciem winy? Czemu pozwalamy by przejmował kontrolę za nasze życie, samopoczucie oraz relacje.
Obwiniamy się za brak czasu dla bliskich, swoich dzieci, męża, partnera, przyjaciół. Lecz nie tylko brak czasu na dołuje. Czujemy się złymi matkami, żonami, partnerkami, córkami, pracownicami lub szefowymi. Wciąż nie jesteśmy dostatecznie piękne, niedostatecznie mądre czy atrakcyjne, a zły nastrój osób z naszego otoczenia na pewno jest naszą winą – choćby dlatego, że nie potrafimy zmienić za innych ich życia.
Po co nam to?
Po co karmimy w sobie poczucie winy, które osłabia nasz organizm i jest źródłem wielu chorób?
Nasze bariery mentalne oraz zakodowane schematy myślowe, przekonania karmione przez lata, wzorce zachowań, które widziałyśmy przez całe życie nauczyły nas tak myśleć, tak działać, tak żyć. Nie utożsamiamy tego z czymś złym i niepotrzebnym w codziennym życiu. Obwiniamy się, że tyle osób i zwierząt cierpi, że nasze środowisko jest takie zanieczyszczone, a planeta szaleje z ogromu przeciążenia materii. Złe samopoczucie spowodowane obwinianiem się za całe zło na świecie tłumaczymy często swoją wrażliwością, empatią oraz chęcią niesienia pomocy innym. Chcemy innego świata, a zapominamy, że takim mechanizmem krzywdzimy najważniejszą dla siebie istotę – siebie samą.
Jeśli chcesz nieść pomoc innym – najpierw zacznij od siebie – daj sobie chwilę swojej wrażliwości i empatii, gdy pojawia się w Tobie smutek, żal lub jakakolwiek inna emocja.
Zapytaj się siebie: co ja teraz czuję?
Jeśli chcesz poszukaj głębiej – zapytaj się sama siebie – jaka niezaspokojona potrzeba stoi za tym uczuciem:
- za czym najbardziej teraz tęsknię?
Może obwiniasz się, że jesteś złą córką lub wnuczką, bo zbyt mało czasu i uwagi poświęcasz kobietom, które są dla Ciebie takie ważne. Jeśli tak jest i czujesz się z tym źle, to nie karm w sobie poczucia winy, ale zrób przerwę w pracy i weź telefon lub wyjdź godzinę wcześniej aby spędzić trochę czasu z bliskimi i zaspokoić w sobie potrzebę kontaktu z nimi, potrzebę miłości oraz wsparcia innych. Zobaczysz poczucie winy zacznie znikać, a Ty zrobisz sobie dobrze.
Im częściej próbujemy spychać pewne sprawy, które są dla nas ważne, ale z jakiś powodów zaniedbane i odłożone, na poziomie świadomym staramy się o nich nie myśleć i udajemy na chwilę, że nie istnieją. One jednak jak bumerang w naszej podświadomości pojawiają się w najmniej oczekiwanym przez nas momencie. Bywa, że trudno wtedy zagłuszyć męczące myśli i jedyne przemyślenie jakie pojawia się na ekranie naszego umysłu to “To moja wina”, “Nie mogę sobie tego wybaczyć”, “Znów źle zrobiłam”, “Inni potrafią, ja nie potrafię”.
Po co sobie jeszcze dokładamy do i tak niełatwej sytuacji? Czy nie lepiej jest wtedy zatrzymać się na chwilę. Popatrzeć na siebie trochę z boku. Zapytać się siebie – co mogę teraz z tym poczuciem winy zrobić i z tą zaistniałą sytuacją?
Nie każde poczucie winy jest złe?
Absolutnie nie. Uzasadnione, gdy postąpimy niewłaściwie, gdy wyrządzimy komuś jakąś krzywdę jest naturalną reakcją zdrowego człowieka. To co najważniejsze to działanie następujące po tym jak takie uczucie już się pojawi. Jeśli podejmujemy działanie naprawcze, szukamy rozwiązania, umiemy pierwsze podać rękę na zgodę i powiedzieć: “Przepraszam, moje zachowanie, słowa nie były w porządku”, nie dlatego, że tak wypada, lecz dlatego, że tak szczerze czujemy, to pozwalamy sobie na oczyszczenie z trudnej sytuacji i towarzyszącym jej emocji, nawet jeśli nasze przeprosiny nie zostaną do końca przyjęte przez drugą stronę. W tym tkwi magia przyznania się do winy i pożegnania się jej ciężaru. Już wiesz, że nie jest Ci do niczego potrzebny ten toksyczny związek.
Przecież nie ma ludzi nieomylnych. Perfekcyjne i idealne profile możesz zobaczyć tylko na portalach społecznościowych, choć i tam ludzie coraz częściej mają różne potknięcia. Sztuką nie jest nie popełnianie błędów, lecz sztuką jest przyznanie się do błędów, umiejętność wyciągnięcie lekcji i życia dalej z podniesioną głową!
Oczaruj się jesienną melancholią
Pewnie zastanawiasz się czemu taki temat wybrałam akurat teraz? Okres jesienno-zimowy jest wyjątkowo trudny i obfitujący w romanse z poczuciem winy, żalem i stanami depresyjnymi. Dokładnie w tej kolejności. Długie wieczory, zimne, deszczowe popołudnia, szarobury świat oraz poczucie przemijania to fantastyczne fundamenty aby karmić w sobie negatywne potwory.
Jednak jesień ma w sobie również wiele magii i uroku! Tyle barw wokół nas na świecie, przyroda nas rozpieszcza, błyszczącymi kasztanami w parkowej alejce. Otoczenie nas rozpieszcza, tak jak błysk latarni w mroku godzin popołudniowych, zapach świeczek w czasie długich wieczorów oraz zimowej herbaty z imbirem i sokiem malinowym. Czas na długo wyczekiwane lektury, na odespanie letnich podróży, wieczory z przyjaciółkami przy kubku grzańca lub gorącej czekolady.
Absolutnie nie będę namawiać Cię do wpisania jesieni jako ulubionej pory roku w życiorysie i sama przyznaję się z ręką na sercu, że lato to czas gdy żyje mi się najlepiej. Ale zupełnie inaczej, realizując inne cele i spełniając inne swoje potrzeby. Namawiam Cię tym tekstem do AKCEPTACJI i do zobaczenia pozytywnej strony świata, który na Ciebie czeka przez te kilka miesięcy. Wykorzystaj ten czas na to co dzieje się w Twoim życiu teraz, co czeka na Ciebie w przyszłości, celebruj te momenty, które mają miejsce tylko w tych miesiącach jak choćby uśmiechnięte dynie świecące w oknach.
To dla Ciebie najlepsza szczepionka przed wirusem winy, który tak przebiegle lubi zatruwać serca wspaniałych kobiet.
Jestem pewna, że potrafisz oczarować się różnymi odcieniami jesieni i zaprzyjaźnić się z jesienną melancholią. Jeśli chcesz poszukać więcej inspiracji zapraszam Cię na moją stronę www.zuzasentkowska.pl oraz na spotkania #włączsiędogry, w czasie których Kobieca moc działa o wiele bardziej energetycznie niż sześciopak Redbulla 🙂 Najbliższe spotkanie już 23 października – ach cóż to będzie za cudowny i długi jesienny wieczór.
Zostaw komentarz, jeśli coś było dla Ciebie w tym tekście ważnego, będzie to dla mnie wskazówka na kolejne tematy.
Zuza Sentkowska jest Life & Career Coachem, trenerką rozwoju osobistego i zawodowego, psychologiem.. W pracy z ludźmi wykorzystuje umiejętności Project Managera zdobyte w czasie 8- letniego doświadczenia w zarządzaniu projektami. Uwielbiam rozmawiać i pracować z ludźmi, odkrywać razem z nimi, co w nich najlepsze oraz obserwować jak ludzie rozkwitają. Najważniejsze wartości, dające mi inspirację w życiu i pracy to: optymizm, równowaga, rodzina i przyjaciele, oraz efektywność i profesjonalizm w działaniu.
Prywatnie jest spełnioną mamą trójki dzieci, których rozwój i wspólna relacja jest dla niej najlepszym self-coachingiem i informacją zawrotną odnośnie jej samej.
Spotkaj się z Zuzą, jeśli chcesz: wprowadzić zmiany w swoim życiu zawodowym lub prywatnym, poszukać priorytetów, wartości, celów dalszej drogi życiowej, wzmocnić swoją motywację lub odkryć ją od nowa, uporządkować swoje życie, odnaleźć równowagę pomiędzy życiem zawodowym i prywatnym, wzmocnić poczucie własnej wartości, odkryć swoje mocne strony i swój naturalny potencjał zawodowy, popracować nad samodyscypliną i nawykami.
Więcej informacji: FB
Kontakt: zsentkowska@gmail.com