Na pewno wiecie, że czekając w przychodni na badanie czas się dłuży. Różne myśli kłębią się w głowie. Są blisko ludzie, którzy często mają nietęgie miny. Wtedy dobrze mieć coś pod ręką do czytania. Lektura odciąga myśli od czarnowidztwa i pozwala skupić się na czymś innym:)
Dodatkowo kiedy siedzisz i czekasz masz przestrzeń dla siebie. Czytanie, albo scrollowanie FB lub innych stron może zająć Twoją głowę. Wybrałam czytanie. Niestety nie często mam na nie czas. Pewnie niejedna z mam, czytających ten artykuł, pomyśli sobie – „Cóż ona takiego robi? Ja mam dwójkę dzieci i daję radę.” Bez dzieci ma się przecież sporo czasu więcej. Zgadza się, ale i tak można się nie wyrabiać prowadząc kilka dużych projektów jednocześnie. Ale to już inny temat, choć łączy się z troską o siebie.
Zainteresował mnie artykuł o tym, żeby pamiętać o sobie, swoich potrzebach. Żeby znać swoją wartość, cieszyć się sobą. Nie dawać pierwszeństwa innym przed sobą, do czego mamy naturalną tendencję. Żeby to poczuć trzeba dać sobie tę przestrzeń. Tylko dla siebie. Dlatego jak tak sobie czekałam i wchodzili przede mną pacjenci, którzy przyszli po mnie, nie denerwowałam się. Spodobała mi się ta przestrzeń – nic innego wtedy zrobić nie mogłam, tylko pobyć ze sobą. Dobrze mi z tym było mimo strachu, który gdzieś tam pałętał się w zakamarkach mojej głowy.
Bardzo spodobało mi się jedno ćwiczenie, które znalazłam w tym artykule. Czy potrafisz wymienić tyle cech pozytywnych ile masz liter w swoim imieniu i nazwisku? Nie jestem tego taka pewna, bo to często 10 i więcej przymiotników pozytywnych o sobie 🙂 A wiadomo przecież, że kobiety widzą głównie wady i niedociągnięcia, prawda? Dlatego zachęcam Cię napisz swoje imię i nazwisko i stwórz krzyżówkę. Każda litera, którą zawiera Twoje imię i nazwisko, będzie literą jednego pozytywnego przymiotnika, którym siebie opiszesz. Wyjdzie, że całkiem sporo masz zalet:) Ja się pobawiłam i jak już wszystko wypisałam to uśmiechnęła mi się buzia. A przecież chodzi o to, żeby dobrze się czuć we własnej skórze, prawda?
Zastanowiłam się też co trzeba zrobić, żeby nie zapominać o sobie i swoich potrzebach i poczuć się lepiej ze sobą od razu. No i taką mam listę:
- posłuchaj ulubionej muzyki,
- idź na spacer, rower, pobiegać,
- jeśli czegoś nie chcesz zrobić odmawiaj łagodnie, ale stanowczo,
- nie żyj życiem innych – dostrzeż wreszcie swoje i nad nim się pochyl!
- nie ceń wyżej innych od siebie – oni mają takie same prawa jak Ty. Uznaj to!
- doceniaj siebie – ZAWSZE!
- uczę się tego stale, powtarzam w głowie – nic nie muszę – wszystko mogę. Weź to sobie do serca.
- nie zmieniaj się, jeśli chcesz pomagać innym rób to, ale nie kosztem siebie!
- żyj w zgodzie ze sobą, rób to co dla Ciebie ważne
- angażuj się w sprawy, w które wierzysz,
- wreszcie, bądź dla siebie tak dobra jak często jesteś dla innych!
Może to truizmy i czytałaś o tym już wielokrotnie, ale przyznasz sama, że nie wszystko wprowadziłaś do swojego emocjonalnego menu? Ja też nie, dlatego piszę to wszystko, żeby sobie i Tobie o tym przypomnieć.
Kiedy człowiek ma jakieś problemy ze zdrowiem, choruje, widzi więcej. Pewne sprawy przestają mieć znaczenie, a inne zyskują na nim. Takie sytuacje również świetnie pokazują, że nasz czas jest ograniczony i nie warto zapominać o sobie. A taką mają tendencję polskie kobiety w szczególności.
Dlatego apeluję – daj sobie przestrzeń, myśl o sobie. Kiedy znowu się zapędzisz – zatrzymaj się i przypomnij o swoich potrzebach, emocjach i uczuciach. TY jesteś najważniejsza 🙂 Pamiętaj… o sobie!
Wreszcie weszłam do gabinetu, badanie trwało długo, ale okazało się, że nadal wszystko ok! I dlatego warto cenić każdą chwilę! I się nią po prostu cieszyć! 🙂