Majówkowe atrakcje

| |

Wszystkie długie weekendy to wielki exodus ze stolicy. Kto tylko może  wyjeżdża, by odpocząć. Wszystkie „wylotówki” są zakorkowane. Zanim dojedziesz na miejsce docelowe możesz się zmęczyć 🙂 Ale liczy się cel podróży. Mój był prosty – strony rodzinne  i odpoczynek.

Jechałam na majówkę, bo o niej tu mowa,  z myślą o odsapnięciu. Prognozy nie były optymistyczne, ale to mnie nie przerażało. Na miejscu jednak okazało się, że jest pięknie. Przynajmniej w sobotę tak było.

20160430_152627

Pigwa na naszej działce

Jak tylko słońce pokaże się na niebie to mnie już ciągnie na działkę, na spacer, byle nie siedzieć w domu. No i wybraliśmy się w trójkę, z Mamą najpierw na działkę, a później nad zaporę Goczałkowicką. Spacer był przedni, zrobiliśmy 4 km. Gdyby nie stada małych muszek, które wchodziły do oczu, można by powiedzieć, że było idealnie 😉

20160430_165625

Z zapory widać już góry – Beskid Śląski

20160430_164812

A to my:)

W niedzielę miało padać, ale na popołudnie w miarę się pogoda wyklarowała i oprócz wizyty u Taty wybraliśmy się z Mamą  na pizzę do Ryszkówki w Bestwinie.

20160501_145307

Pizza była super. Z pieca. Wybraliśmy z kozim serem oraz z szynką i pieczarkami. Klasyka:) Po obiedzie krótki spacer na miejscu i przejazd do Goczałkowic – Uzdrowiska. I tutaj niespodzianka. Okazało się, że tego dnia było otwarcie ośrodka przy stawie, który wreszcie, po wielu latach przestoju, został zagospodarowany.

20160501_153754Jest ścianka wspinaczkowa, można zjeść zapiekankę nad jeziorem, wreszcie można wypożyczyć piankę i wybrać się na wakeboard lub skimboard.

20160501_170051

Jest też mała plaża. Wszystko to okraszone było muzyką DJ’a graną na żywo. Mam nadzieję, że będzie zainteresowanie i ośrodek przetrwa.

20160501_153336

Widok na plażę

20160501_153315

Na leżaczkach nad wodą

20160501_153451

Spacerując po uzdrowisku…

20160501_154342

20160501_155437

…natknęliśmy się na mecz piłki nożnej kobiet i obejrzeliśmy kawałek.

20160501_155834

20160501_160139

Później zauważyliśmy wiewiórki, które są zupełnie inne niż te mieszkające w Łazienkach. Goczałkowickie są strachliwe. Nie podchodzą do ludzi. I są ciemnobrązowe, właściwie trudno je zobaczyć z daleka na drzewie.

20160501_164429

No i kolejny dzień był super.

W poniedziałek odwiedziłam Cieszyn, w którym studiowałam. Spotkałam się tam z jedną z bliskich koleżanek z tegoż okresu mojego życia. Nasza znajomość trwa już… trochę lat 🙂 Fajnie było pójść do „naszej” kawiarni i powspominać. Zupełnie spontanicznie umówiłam się z kolejnymi koleżankami z okresu Kolegium Nauczycielskiego, które nie mogły być z nami w Cieszynie. I tym razem one przyjechały do Czechowic.  Kawiarnia Malinowa przyjęła nas pysznymi ciastami, deserami i kawą:)  Było super.

Majówka bardzo udana! I pogoda dopisała i ludzie. A że sobie ją przedłużyłam to jeszcze i z rodziną udało się spotkać:)

Wracać będę z nową energią:) I wiem jedno, że bardzo ważne jest danie sobie czasu dla siebie. Nie mogę tu mówić o nicnierobieniu:), ale o innej formie spędzania czasu. Na spacerach, na kontakcie z przyrodą, na rozmowie z bliskimi, na byciu po prostu. Takie dni przypominają mi jak to jest być tu i teraz, ze sobą i bliskimi. Potrzebuję takiego czasu żeby się zresetować, oczyścić głowę i mieć siłę, żeby iść do przodu. A jak Wy odpoczęłyście?

Poprzednie

Babski networking na Pradze #1

Kolor w biznesowym dress code – Aleksandra Frątczak

Dalej