Wenusjanki mają już 3 lata!

| |

14 marca obchodziliśmy w Warszawie trzecie urodziny Wenusjanek, organizacji stworzonej dla kobiet, które chcą się inspirować, spotykać, rozmawiać i działać razem. Tym razem było dwóch gości, bo Anita Kijanka, założycielka organizacji, była jedną z prelegentek. A kto jeszcze był na tym wyjątkowym spotkaniu? Podpowiem, że była również niespodzianka:)

Miałyśmy sporo czasu na rozmowy przed rozpoczęciem części oficjalnej, z czego wszystkie skrupulatnie skorzystałyśmy.

10392100_993925160691349_5430506436274432908_n

Do tej pory Anita pojawiała się na scenie jako prowadząca rozmowy z gośćmi. Tym razem jednak była pierwszą prelegentką, która opowiadała historię powstania Wenusjanek, pochodzenie nazwy organizacji oraz pierwsze spotkania, tworzenie grup w różnych miastach poza Warszawą. Była to opowieść okraszona zdjęciami a nawet filmami przesłanymi od koordynatorek z poszczególnych miast. Anita rzadko o tym mówi, ale prowadzi firmę Come Crations Group, a Wenusjanki są jednym z jej projektów. Było też kilka liczb podsumowujących trzyletnie działania:  5 miast, 15 koordynatorek, 59 konferencji, 177 prelegentów, a wśród nich Adam Ringer, przedsiębiorca, który stworzył Green Cafe Nero, Maciej Budzich, bloger – Mediafun, Otylia Jędrzejczak, olimpijska medalistka, czy Agnieszka Maciejak, projektantka mody. Od jakiegoś czasu są również organizowane tzw. Małe Wenusjanki, czyli spotkania w małych grupach przy kawie na luźnej rozmowie. Dziewczyny chodzą również do Multikina na specjalnie wybrane seanse w ramach współpracy z Multikinem i ich projektem Kino na Obcasach.  Tworzy się również inicjatywa – Wenusjanki Speaks English. Coraz więcej jest też zapytań o Wyjazdowe Wenusjanki, tym bardziej, że odbył się już taki jeden wyjazd i to z sukcesem!

12814648_993924704024728_1846230021534700181_n

Mieliśmy również okazję posłuchać Grażyny Ishikawa, która żyje od lat w Japonii, gdzie uczy języka polskiego na Uniwersytecie w Tokyo. Twierdzi, że japoński nie jest tak trudny jak nam się wydaje, bo jest to język, w którym nie ma deklinacji, nie ma rodzaju, nie ma liczby. Nie ma też liter – są ideogramy. Warto pamiętać, wybierając się tam na wycieczkę, że Japończycy mają większy dystans i nie lubią być dotykami. Są też ludźmi ciężko i systematycznie pracującymi, dlatego nauczenie się języka polskiego jest dla nich możliwe. Potrafią cieszyć się tym co mają. Od każdej nacji można się czegoś nauczyć:)

946443_1041069782626075_6238306519525511861_n

Na tymże spotkaniu dowiedzieliśmy się, że pisarzem każdy być może, jeśli czuje potrzebę i uważa, że ma coś do powiedzenia, bo przecież nie ma szkół dla pisarzy:) Kuba Małecki, autor „Dygotu”, mówił bardzo konkretnie o pisaniu książek. Pracował w banku, był doradcą finansowym. Dziś pół dnia tłumaczy książki, a drugą część dnia spędza na pisaniu. Podchodzi do tego bardzo metodycznie. Bohaterów zamyka w tabelce excela i wpisuje życiorys, jego cechy oraz to jaką rolę pełni w książce, krok po kroku. Po co to wszystko? Żeby niechcący nie pisać o bohaterze, który już, kilka rozdziałów temu, zmarł… Cecha przyszłego pisarza – dużo czytał. Nigdy nie myślał o tym, że zostanie pisarzem. W jego książkach znajdziecie 90% fikcji i 10% doświadczeń, wyobrażeń, przeżyć, obserwacji. Przy pisaniu książki zadaje sobie pytanie czy on by chciał coś takiego czytać. Warto też wiedzieć, że od napisania książki do jej wydania mija rok. Wydany jest „Dygot”, a on już ma jedną napisaną i kolejną pisze. Jego żona jest pierwszą recenzentką. Sam autor czyta  John’a Steinberg’a, którego bardzo ceni. Ostanio poruszyła go Biografia Van Gogh’a. Uważa, że selfpublishing jest bez sensu, kiedy współpracuje się już z wydawnictwem. Taka współpraca ułatwia proces pisania i dystrubucji, z którą przy selfpublishingu trzeba sobie radzić samemu. Jemu szkoda na to czasu. I ja to popieram – pisarz powinien tworzyć:)

10384444_993926950691170_5537273008013636572_n

No i przyszedł czas na tort urodzinowy i dmuchanie świeczki:)

1522684_993926130691252_36949949326115829_o

Na sam koniec spotkała nas niespodzianka. Była bombowa!- Teart Improwizowany „Hurt Luster”. Pierwszy raz miałam okazję uczestniczyć w takim przedstawieniu. Trzy dziewczyny na scenie, którym rzucałyśmy różne słowa, przekuwały na scenkę teatralną. Inteligentnie, błyskotliwie i zabawnie. Uśmiałam się tak jak dawno nie – do łez:)

Był też czas na networking i obejrzenie stoisk wystawców. Tym razem m.in. biustonoszy z Boutique Bielizny. 

12814186_993923657358166_5223219803563440456_n

Będą też kolejne spotkania Wenusjanek Warszawa, choć tutaj zapowiadają się zmiany, dlatego śledzcie FB i bloga – to na pewno się o nich dowiecie:)

Poprzednie

Poczucie winy – Katarzyna Stefaniak

Gdzie warto zaglądać w sieci – #7 – Share Week 2016

Dalej