3 października miała miejsce konferencja inna niż wszystkie. Zgromadziła wiele zainteresowanych kobiet, ale i mężczyzn. Odbyla się na SWPS, a jej pomysłodawczynią i organizatorką była Beata Kosiacka. Dlaczego inna? Bo wszystkie prelekcje odnosiły się w jakiś sposób do wstydu, czy to w wychowaniu, czy to w szkole, czy wreszcie w przedstawieniu, które mieliśmy okazję obejrzeć w tym dniu. Nie będę opisywała wszystkich prelegentów jak to zwykle robię, ale zajmę się tymi, którzy mnie faktycznie poruszyli.
Konferencji towarzyszyła wystawa zdjęć o wstydzie – Moniki Redzisz i Olgi Świąteckiej.
Pierwszym wstydem, z którym niektórzy z nas się mierzą jest wstyd związany z naszą płcią – o jestem dziewczynką – jestem gorsza. O jestem chłopcem – wstydzę się, bo często słyszę, że faceci to ś…., nie wiem co z tym wstydem zrobić. O tym mówiła Justyna Masella-Praszyńska. Powiedziała jeszcze, że wstydzić się można wszystkiego, ale wstydu nie da się wypędzić, trzeba go usłyszeć, obłaskawić i pogłaskać. Jej drogą do usłyszenia i obłaskawienia jest ciało, do którego schodzi z głowy. To ona odczuwa, w nim przeżywamy wszystko.
Poruszająca była prelekcja Tanny Jakubowicz-Mount. Przytoczyła przykład nieznajomości swojej tożsamości, która może rodzić wstyd egzystencjalny, który związany jest z brakiem poczucia „kim jestem” i „po co tu jestem”, z brakiem poczucia tożsamości i przynależności. Ten wstyd dotyka rdzenia naszej egzystencji i tożsamości. Wówczas zadajemy sobie pytania: czy jest dla mnie miejsce? czy mam prawo tu być? kim ja właściwie jestem? czy jestem godna/y szacunku, miłości? Dlaczego ten wstyd się pojawia? Oczywiście dzięki środowisku, w którym jesteśmy, żyjemy. Z tego wynika alienacja, samotność i często szukamy zasilania z zewnątrz – uzależnienia. One są manifestacją pustki duchowej, dziury w duszy, która pragnie być zapełniona miłością, czymś dobrym. To cierpienie jest ogromne i dotyka dziś głównie dzieci i młodzież. Od początku wiedzą, że w tym świecie przebić się oznacza przeżyć. Wiedzą, że jak tego nie osiągną to odpadną w tej grze. To sprawia, że uciekają się do źródeł zewnętrznego zasilania. Uleczyć to może mądre towarzyszenie im w rozwoju, czuła i uważna obecność. Bo każdy z nas ma w sobie wszystko co pozwala na poczucia, że jestem jaka jestem tu i jestem na miejscu i jest tu dla mnie miejsce! Dlatego wejrzyj w siebie i zobacz – głęboko w Tobie dojrzewa człowiek, który pragnie żyć pełnią życia, rozwijać się, rozkwitać wszystkim tym co ma w sobie:)
Patrycja Sokół przekonywała, ze wstyd jest ok. Sama bardzo się wstydzi, nie swojej cielesności, ale tego co jest w środku. W swoim wstydzie dostrzegła również superlatywy. Napisała spektakl o zmaganiu się z depresją, który odbył się tego wieczoru, po konferencji, na który ja już niestety się nie wybrałam. Wstyd może być pomocny, dlatego warto się w niego wsłuchać i odkryć to co chce nam powiedzieć.
Andrzej Araszkiewicz mówił o pokusie zawstydzania. Prowadzi szkołę demokratyczną i zmaga się z różnymi sytuacjami, w których musi znajdować inne niż zawstydzanie – metody! Wszyscy uciekamy przez upokorzeniem, zawstydzeniem. Co zrobić jeśli ma miejsce sytuacja skrzywdzenia jednego dziecka przez inne, a do tego ten, który skrzywdził ma z tego satysfakcję? Aż chce się zawstydzić. Tylko czy to dobra droga? Nie. To co bardzo mi się podobało w tym wystąpieniu to zwrócenie uwagi na empatię, która w tym wypadku jest wyjściem. Dzieci są cudownie empatyczne pod warunkiem, że mają na to przestrzeń. W takiej stytuacji trzeba mieć emaptię dla siebie, dla odbiorcy (ofiary) i dla autora (sprawcy). Im ona jest trudniejsza tym bardziej jest potrzebna. Można ją dać sobie lub o nią prosić. Empatia dana sobie otwiera przestrzeń na empatię dla innych. Dlatego szczególnie w tych trudnych warunach nie dajmy odpalić się mechanizmowi upokarzania – dajmy przestrzeń empatii.
Poruszyła mnie bardzo prelekcja Jonny Chmury, która zajmuje się wstydem w biznesie. Wstyd w biznesie działa tak – nie odzywam się podczas dużych spotkań, bo boję się, że to co mam do powiedzenia jest dziecinne, czyli nie jestem dość dobra, żeby się odzywać – boję się oceny, boję się krytyki. Wstyd w tym zakresie różni się w zależności od płci. I tak obszary wstydu u kobiet to: wygląd zewnętrzny, macierzyństwo (masz dzieci, jeśli nie – dlaczego?), zachowanie – mamy być miłe, uśmiechnięte, a okazywanie złości nie pasuje do tego obrazu. Obszary wstydu u mężczyzn to: poczucie, że muszą być silni, poczucie, że powinni znać odpowiedz na wszystkie pytania, poczucie, że muszą odnieść sukces materialny. W obliczu napięcia, gdy się wstydzimy, możemy wyjść na przeciw albo uciec. Wstyd w biznesie ma bardzo duży koszt, bo wiele rzeczy nie wydarzy się z obawy przed oceną.
Żeby ustrzec się wstydu przed oceną:
nie podejmujemy ryzyka, nie rozwijamy się, zwracamy się w stronę używek – wszelkich, stajemy się perfekcyjonistami, pracujemy dłużej i ciężej!
Jakie mamy narzędzia, żeby radzić sobie ze wstydem w biznesie? Są 3 obszary , filary wzmocnienia:
wyrozumiałość: łagodność, uważność na to co się dzieje,
wrażliwość: to paliwo, które prowadzi do odwagi, czyli do zgody na to, by podjąć ryzyko. To wszystko to radzenie sobie z niepewnością, bo nigdy nie wiemy na pewno!
emocje: co się ze mną dzieje w nas, musimy zarządzać naszymi emocjami.
W biznesie budujmy sieć wsparcia, która zrozumie nas, a nie oceni!
Teoria ta brzmi pięknie, pytanie czy nasz biznes jest na to gotowy? Warto wspomnieć, że Aviva już zakupiła warsztaty dotyczące wstydu w biznesie. Oby to była jaskółka czyniąca wiosnę!
Lucyna Wieczorek przekonywała, że na poziomie ludzkim wszyscy jesteśmy tacy sami. A jednak przy spotkaniu ludzi utytułowanych czujemy się gorsi. Boimy się oceny tego, czy to co chcemy im zaproponować jest dość dobre, czy spodoba im się. W ten sposób marnujemy 80% swojego potencjału. Dlatego tak ważna jest empatia wobec siebie oraz kontakt ze swoimi emocjami i potrzebami. Bo osłabiamy się zawsze jeśli nasza uwaga idzie w kierunku tego co myślą o nas inni. Wtedy koniecznie trzeba zmienić wektor – i zwrócić uwagę na to co my czujemy. Skupienie się na własnych uczuciach i potrzebach o 50% zmniejsza poziom stresu! Lider w każdej organizacji powinien pamiętać o swojej randze, ale nie zapominać, że jest człowiekiem i spotykać innych na poziomie ludzkim. Jak wprowadzić empatię w organizacjach? – krok po kroku, bądź empatyczna i wysłuchaj zanim ocenisz, nie daj sobie siebie umniejszać, skupiaj się na tym co masz do zaoferowania! Bo wszyscy boimy się odrzucenia i bycia na aucie! Dla wszystkich ćwiczenie: zastanówcie się co czujecie i czego potrzebujecie. A jak już wiecie to zastanówcie się co możecie zrobić, żeby tę potrzeę uszanować.
Mieliśmy również okazję obejrzeć krótkie przedstawienie przygotowane przez dzieci – również w temacie wstydu.
Konferencję prowadziła pomysłodawczyni i organizatorka Beata Kosiacka przy wsparciu Tomasza Tokarza.
I jeszcze słowo od Agnieszki Kaseja: „Na konferencji na SWPS „Od wstydu do odwagi” – wspaniałe, autentyczne, trafne i głębokie wystapienie Tanny Jakubowicz – jej osobiste świadectwo. Mądre i bolesne czasami pytanie: po co jestem na tym świecie? Budowanie przekonania, ze świat mówi nam TAK, dokładnie takim, jacy jesteśmy. Aha.. Jeszcze o tym, że każdy potrzebuje chociaż 1, słownie jednej, osoby, która w niego bezgranicznie i bezwarunkowo wierzy!”
A Wy czego się wstydzicie? Jak sobie z tym radzicie? Dzielcie się refleksjami!
Zdjęcia wykorzystane we wpisie wykonała Aleksandra Frontczak
Piękna recenzja! Podzielam wrażenia.
Pozdrowienia.