Witajcie,
Dorotę Czołak poznałam na jednym ze spotkań networkingowych SFOP, na którym była prelegentką. Pomyślałam wtedy, że jest niezwykle kreatywną kobietą, która pomysły wprowadza w życie, sprawdza i… przechodzi do kolejnych. Dodatkowym jej atutem jest długie i bogate doświadczenie w pracy w korporacji, w której zajmowała się między innymi importem z Chin. Zawsze mówi, że dało jej to wiedzę na temat różnic kulturowych, których znajomość lub nieznajomość wpływa na sukces biznesu. Poznajcie Dorotę! Zapraszam!
Beata: Masz długoletnie doświadczenie w pracy w korporacji – jak oceniasz dziś ten etap swojego zawodowego życia?
Dorota: To było wspaniałe doświadczenie zawodowe. Pracowałam w dużych firmach handlowych na różnych stanowiskach: począwszy od handlowca, poprzez stanowiska managerskie, a skończywszy na pełnieniu funkcji prezesa zarządu. Uczyłam się zasad funkcjonowania firmy handlowej od moich starszych koleżanek, kolegów i zdobywałam praktyczne doświadczenie w zawodzie handlowca. Dobrze wykorzystałam wiedzę i zasady postępowania w różnych sytuacjach, które mi przekazywano i po pewnym czasie sama pełniłam funkcje zarządcze. Moją wiedzę i umiejętności doceniano, powierzając mi zarządzanie działami sprzedaży, działem marketingu, a także działem importu i tam w pełni się odnalazłam.
Beata: Co było najciekawsze dla Ciebie w tej pracy? Czego się nauczyłaś?
Dorota: Nauczyłam się pracy zespołowej, niezwykle ważnej umiejętności, ponieważ w firmach handlowych na ostateczny sukces wpływa praca wszystkich działów i zaangażowanie każdego z pracowników. Nauczyłam się jak zarządzać zespołami, ale także tego, jak współpracować z klientami – potencjalnymi odbiorcami produktów.
Wspaniałym doświadczeniem był proces wprowadzania na rynek nowych produktów, począwszy od pomysłu na produkt i jego wzornictwo, poprzez pracę z projektantami i producentami, aż do efektu końcowego, czyli obecności produktu w sklepach.
Jednak za najciekawsze i najcenniejsze doświadczenie uważam pracę z ludźmi. Każdy jest przecież inny i te różnice osobowościowe należy zawsze mieć na uwadze. Mam na myśli wszystkie osoby, z którymi stykałam się podczas swojej pracy handlowca: moich przełożonych, moich podwładnych, klientów, dostawców (zarówno polskich, jak i zagranicznych) oraz innych, dzięki którym miałam możliwość rozwijać swoje umiejętności handlowe i negocjacyjne. Myślę, że to doświadczenie jest dla mnie najważniejsze ze względu na moje wykształcenia, gdyż jestem psychologiem społecznym, więc zarówno ludzie jak i mechanizmy ich zachowań, są dla mnie interesujące i niezwykle ważne.
Beata: O czym trzeba wiedzieć, rozpoczynając współpracę handlową z Chinami? Podziel się swoją wiedzą w tym temacie i daj nam kilka wskazówek.
Dorota: Według mnie najważniejsze jest zrozumienie różnic kulturowych i tego jaki wpływ mają one na relacje – w tym relacje biznesowe. Dzieli nas – Polaków od nich – Chińczyków niemal wszystko: korzenie kulturowe, religia, system społeczny i jego wpływ na zasady postępowania oraz oczywiście kulinaria:)
Kuchnia chińska to moje osobiste bardzo ciekawe doświadczenie. Podczas pierwszego pobytu w Chinach nie byłam zachwycona, mówiąc najłagodniej, tym, co mi podawano na stół celem skonsumowania. Jednakże z biegiem czasu, a jeździłam do Chin kilka razy w roku, rozsmakowałam się w chińskim jedzeniu i coraz odważniej próbowałam różnych potraw. Jest ono niezwykle zróżnicowane. Do przygotowywania potraw wykorzystuje się najbardziej nawet egzotyczne (z naszego punktu widzenia) składniki, np. kogucie grzebienie, żółwie łapy, larwy, skorpiony i temu podobne:). Mam bogatą dokumentację fotograficzną chińskich potraw. Wszystko, co zostało przygotowane do podania na stół podawane jest z ogromną dbałością o estetykę. W Polsce bardzo brakuje mi oryginalnych chińskich smaków i zapachów. Tęsknię czasem za atmosferą chińskiego stołu, przy którym nie ma pośpiechu, są natomiast spokojna degustacja i rozkoszowanie się smakiem.
Beata: Oceniając z perspektywy – jakie są, według Ciebie, plusy a jakie minusy pracy w korporacji?
Dorota: Plusem pracy w korporacji jest możliwość zdobycia doświadczenia w wielu obszarach. Korporacje zazwyczaj nie szczędzą środków na szkolenie swoich pracowników i to pozwala na doskonalenie konkretnych (często wielu) kompetencji. Dzięki pracy w dużych firmach każdy, komu na tym oczywiście zależy, zdobędzie konkretne umiejętności, które będzie mógł wykorzystywać w przyszłości.
Minusem korporacyjnej pracy jest fakt, że odbywa się ona pod nieustającą presją czasu, a zdarza się niejednokrotnie, że w systemie „od rana aż skończymy”… A kończy się późno wieczorem… W niektórych firmach lub działach panuje nieustająca rywalizacja pomiędzy pracownikami co sprawia, że nie wszyscy się w takich klimatach odnajdują.
Niemniej jednak, pracę w korporacji uważam za bezcenne doświadczenie. Presja czasu pomaga nauczyć się lepszej organizacji pracy własnej, a rywalizacja może nauczyć współpracy lub pokojowej koegzystencji. Ale masz do czynienia z optymistką, która uważa, że każda sytuacja jest okazją do zdobycia nowych umiejętności i doświadczenia. I wszystko w życiu procentuje. Ja już o tym wiem.
Beata: Od kilku lat jesteś na swoim i czym się zajmujesz?
Dorota: Wspieram ludzi w ich rozwoju. Wykorzystując ogromne doświadczenie biznesowe oraz wiedzę psychologiczną, prowadzę szkolenia głównie z zakresu umiejętności handlowych, choć nie tylko. Moim koronnym tematem jest komunikacja biznesowa i komunikacja międzykulturowa. Lubię także uczyć, jak prowadzić bezpieczny import z Chin. W dzisiejszych czasach, gdy ogromna ilość dóbr pochodzi z Chin i wiele firm chce spróbować swoich sił w imporcie, bardzo ważne jest, aby importować rozsądnie i bezpiecznie. Bez stosownego przygotowania importer naraża się na tzw. „niespodzianki w kontenerze” – czyli kłopoty i utratę zainwestowanych środków. Na szczęście wielu managerów ma świadomość, że inwestowanie w wiedzę i doskonalenie umiejętności handlowych pracowników zwraca się z nawiązką.
Beata: Jak oceniasz pracę na własne konto? Czy taka forma pracy odpowiada Ci? Jest lepsza? Gorsza? Inna po prostu?
Dorota: Praca na własne konto bywa trudna, ale jest niesłychanie inspirująca i motywuje do ciągłego rozwoju. Paradoksalnie często zajmuje więcej czasu niż praca na etacie. Mogę śmiało powiedzieć, że pracuję we wszystkie dni, także w weekendy, jeśli jest taka potrzeba. Nawet gdy jestem na urlopie, każdy, kto mnie potrzebuje, ma ze mną kontakt. Oczywiście mogę zrobić sobie przerwę w dowolny dzień tygodnia, jeżeli okoliczności na to pozwolą:). Przeżywam stres jak każdy, ale stres właściciela firmy ma inne źródło niż stres pracownika etatowego. Określam to w ten sposób – moim jedynym zmartwieniem jest znalezienie klienta 🙂 Ale aby go znaleźć, trzeba się bardzo napracować.
Na pewno teraz mam więcej czasu na własny rozwój, na uczestniczenie w konferencjach, targach i w różnych ciekawych imprezach dzięki czemu poznaję wielu ludzi i nawiązuję bardzo interesujące kontakty.
Beata Podczas Twojej prelekcji na SFOP opowiadałaś o swoich pasjach artystycznych, które przetestowałaś w formie small biznesu. Która z tych działalności twórczych była Ci najbliższa? Którą z nich zajmujesz się do dziś?
Dorota: Od wielu lat zajmuję się różnymi formami rękodzieła. Zajmowałam się decoupagem, malowaniem na jedwabiu, filcowaniem w różnych technikach, robiłam biżuterię… Początkowo traktowałam tę działalność jako odskocznię mentalną od biznesu, taką swoistą terapię zajęciową, aby wyciszyć się i zredukować stres wynikający z napięcia w pracy. Okazało się jednak, że wszystko to, co robiłam, znajdowało nabywców a to z kolei sprawiało mi ogromną przyjemność! Tworzenie ładnych przedmiotów zaspokajało moją potrzebę obcowania z pięknem. Sztuka pełniła w moim życiu swą najważniejszą funkcję – estetyczną. Dlatego też to hobby przerodziło się w profesjonalną działalność. W tej chwili w mojej pracowni powstaje niepowtarzalna szklana biżuteria, którą można zobaczyć na www.szklanecuda.pl. Łączę też szkło ze skórą i mam już kolejne, nowe pomysły. Lubię się rozwijać w wielu kierunkach. Lubię po prostu, gdy coś się dzieje, gdy lęgną się nowe idee, którym nadaję kształt. Ostatnim moim pomysłem są torebki ze skóry łączone ze szklanymi elementami.
Beata: Co daje Ci satysfakcję w pracy trenera biznesu, a co w pracy artystycznej?
Dorota: Jako szkoleniowiec, podczas pracy z grupą, wykorzystuję swoje bogate doświadczenie zawodowe, wiedzę psychologiczną i warsztat trenerski. Mam ogromną satysfakcję, gdy moja praca przynosi konkretne efekty i jest doceniana. Między nami mówiąc – bardzo lubię uczyć :), a jestem właśnie na tym etapie własnego życia, że lubię dzielić się wiedzą i doświadczeniem. Ucząc, prowadząc warsztaty czy mentoring robię to, co naprawdę lubię!
W pracy artystycznej cieszy mnie sam proces tworzenia, droga od pomysłu, poprzez przygotowanie surowców, aż do powstania konkretnego przedmiotu. Swoją pasją dzielę się też z innymi, prowadząc warsztaty artystyczne o czym możecie przeczytać tutaj: www.hotpotfusing.pl .
Beata: Co byś chciała powiedzieć kobietom, które zamierzają otworzyć własną działalność… Co byś im poradziła?
Dorota: W dużym skrócie to co bym poradziła to :
Po pierwsze – żeby się dobrze przygotowały. Własna działalność to nie tylko spodziewane zyski, ale także realne i comiesięczne koszty. Nic nas nie uratuje od płacenia ZUS i kosztów obsługi księgowej (chyba że robimy to same, jeśli potrafimy) . Często należy liczyć się też z kosztami przygotowania i utrzymania strony internetowej. Do tego dochodzą wszystkie inne koszty specyficzne dla danej branży. W zależności od pomysłu na biznes mogą to być koszty niewielkie, ale mogą też stanowić pokaźny wydatek. Dlatego należy wszystko dobrze skalkulować.
Po drugie – trzeba zrobić analizę rynku. Nie radzę iść na żywioł, lepszą drogą jest analiza branży, analiza konkurencji, określenie własnych mocnych i słabych stron. Warto znaleźć potencjalnych klientów jeszcze przed rozpoczęciem działalności, a nie nerwowo szukać ich wtedy, kiedy już ponosi się określone koszty.
Po trzecie – należy zaplanować działania marketingowe. Należy sprecyzować przekaz marketingowy: to, kim jesteśmy, jaki jest nasz produkt / usługa, jakie są potrzeby naszych klientów i w jaki sposób nasz produkt / usługa zaspokaja te potrzeby. To zresztą jest bardzo szeroki temat, ale warto go zgłębić, aby jak najefektywniej zaistnieć na rynku. Absolutnie niezbędne jest aktywne nawiązywanie kontaktów, bo w dzisiejszych czasach dobry biznes wiąże się z rekomendacjami. Dobrym rozwiązaniem jest marketing osobisty.
A po czwarte – jeżeli jest pomysł, jest pasja i wola działania- to działać. Uwzględniwszy , oczywiście, powyższe uwagi:)
Beata: Bardzo dobrze to podsumowałaś! Dziękuję! Czy masz swoje obserwacje na temat rynku przedsiębiorczości kobiet w Polsce, w Warszawie? Jeśli tak, podziel się nimi.
Dorota: Cieszy mnie fakt, że kobiety przedsiębiorcze są bardzo aktywne i nieustannie dążą do własnego rozwoju. W Warszawie, jak wiesz, jest bardzo dużo możliwości uczestniczenia w różnego rodzaju warsztatach, szkoleniach, spotkaniach networkingowych etc. I kobiety z tej oferty korzystają, a przecież często są naprawdę zapracowane oraz mają obowiązki rodzinne i domowe. Jednak – jak mówią Francuzi – „vouloir c`est pouvoir”, czyli chcieć to móc! A kobiety właśnie chcą! I potrafią czerpać pełnymi garściami z bieżącej oferty! I to bardzo mi się podoba!
Beata: Mnie również! Jakie masz plany na najbliższą przyszłość?
Dorota: Chcę zorganizować cykl krótkich warsztatów związanych z komunikacją biznesową. Kieruję je do osób, które z różnych względów preferują warsztaty nie dłuższe niż 3 godziny.
A na wrześniowym spotkaniu w SFOP będę mówiła o komunikacji biznesowej. Zapraszam!
Beata: Dziękuję za zaproszenie! Z pewnością skorzystam! Dziękuję Ci bardzo za poświęcenie mi czasu i ciekawą rozmowę.
Dorota: Ja również dziękuję!