Moje Drogie Panie,
Muszę stwierdzić, że bardzo lubię te śniadania Sieci Przedsiębiorczych Kobiet. Mają swoją unikalną atmosferę. I chyba nie tylko ja tak uważam, bo obserwuję, że z miesiąca na miesiąc przybywa Pań, które się na nich pojawiają. Trzeba było dołożyć stół, a i to nie wystarczyło, bo część z Was siedziała przy stole głównym, miejscu dla prelegentki i Kasi Wierzbowskiej oraz Doroty Czekaj.
Jak tak dalej pójdzie to będzie trzeba zmienić miejsce spotkań 😉
Tradycyjnie już po przywitaniu przez prowadzące, Kasię Wierzbowską i Dorotę Czekaj, odbyła się runda przedstawiania się wszystkich Pań przybyłych do Kafe Zielony NIedźwiedź.
Zaproszona na to śniadanie prelegentka, Anna Zarudzka, jest kobietą niezwykle energiczną. Ma nietuzinkowe podejście do wielu spraw. Walczy ze słabościami skacze ze spadochronem, a żeby wyłączyć mózg – trenuje boks! Kocha off-road. Z wykształcenia jest producentką filmową, która przez lata pracowała w telewizji państwowej potem w Polsacie. Teraz prowadzi firmę IT, co jest kompletnym kosmosem, bo jak ją rozkręcała nie bardzo wiedziała na czym polega internet…. Swoim przykładem przekonuje, że nie trzeba kurczowo trzymać się jednej drogi, że plany robi się na chwilę, dłuższą lub krótszą, bo wszystko może się zmienić i nie trzeba sobie tego wyrzucać. Trzeba dać sobie luz w myśleniu, że decyzję są na chwilę i działać!
Ale od początku. Ania studiowała kilka kierunków, m.in. produkcję filmową. Kochała swoją pracę, kocha film. Początkowo chciała w swojej firmie produkować filmy do internetu. Ale jej miłość do filmu, do tego by był perfekcyjny każdy jego kadr, przekonała ją, że nie tędy droga. Nigdy by na tym nie zarobiła, bo poprawiałaby każdy kadr do momentu, w którym uznałabym go za idealny. Takie działanie nie daje możliwości zaplanowania budżetu, który klient może na to przeznaczyć. I tak zaczęła szukać czegoś innego.
Nie miała mentorów, ale obserwowała Silicon Valley w USA. Dużo czytała o ich porażkach, bo uważa, że to jest najbardziej inspirujące. Długo szukała wspólnika do rozkręcenia biznesu związanego z IT zanim natrafiła na tego, z którym obecnie wspólpracuje. Wspólnik jest bardzo ważny i nie powinno się otwierać biznesu samemu, bo to najwyższy przejaw egoizmu. Nikt nie wie wszystkiego, wspólnik uzupełnia nasze braki. Tak to działa. W rezultacie jej firma zajmuje się Responsive Web Design, czyli przygotowywaniem aplikacji dostosowujących strony www do telefonów komórkowych i urządzeń mobilnych. Co ciekawe to firma Chilid Agency, w której Anna jest Dyrektorem Kreatywnym, współpracuje głównie z firmami z Norwegii, Holandii, Niemiec. Tam klienci są bardzo wymagający i firma Ani dostarcza im bardzo wysoką jakość. Oni już doskonale wiedzą, że za jakość się płaci.
Nie przesadzę jeśli napiszę, że Anna Zarudzka to kobieta – torpeda, która, jak sama mówi, błyskawicznie podejmuje decyzje. Firma Chilid nazywana jest przez inne – sektą, bo pracuje w SCRUMie, czyli są Product Ownerzy, ale zespół ma bezpośredni kontakt z klientem, sam wybiera rozwiązania, propozycje, pomysły. To działa, a pracownicy są zaangażowani w działanie firmy. Co ciekawe nie motywuje ich pieniędzmi tylko daje wyzwania i oni się realizują. Są dobrze wynagradzani, ale pieniądz nie jest głównym motywatorem do działania. Mają różne bonusy typu karta Multi sport itd. Dla Ani pracownicy to również duży stres, bo to ogromna odpowiedzialność za nich i ich rodziny. Ciągle myśli o tym, że musi im zapłacić, a sytuacje są różne. Porównując to z wyjściem na antenę w TV to stres związany z odpowiedzialnością za pracowników jest o wiele większy, wręcz nieporównywalny.
Ania ma córkę, którą często zabiera ze sobą na różne wyjazdy. Uważa, że jak dziecko widzi szczęśliwą mamę to jest to o wiele lepsze niż ciepły obiadek. Jedzą w drodze, ale dziecko nie narzeka. Podczas wyjazdu na skoki spadochronowe – mała już też chciała spróbować. Ania jest przekonana, że kwestia trudności łączenia macierzyństwa z pracą to są nasze blokady wewnętrzne. To nie jest problem sam w sobie, tylko my z niego robimy problem. Moim zdaniem mała Tosia ma Mamę, która daje jej przykład jak można szczęśliwie i ciekawie żyć i ma w związku z tym większą szansę sięgać po gwiazdy, gdy dorośnie. No, ale to moja mała dygresja.
Anna dała nam wszystkim bardzo dobrą radę na koniec. Trzeba sobie stawiać wyższe cele, nie – zdobędę prawo jazdy, ale zdobędę wolność i niezależność w przemieszczaniu się. Przy wyznaczaniu celów zadajmy sobie pytanie – PO CO mam to robić? PO CO to mnie, światu, ludziom? Jeśli nie potraficie klarownie odpowiedzieć na te pytania to warto przemyśleć wszystko jeszcze raz 🙂 W tym wszystkim warto trzymać się fajnych ludzi!
Niezwykle otwarta, tryskająca energią, mocą, chęcią działania, otwartością umysłu na zmiany, dająca sobie luz do ich wprowadzania, mająca wiele ciekawych pasji, realizująca się w roli matki, szefowej to Anna Zarudzka, jaką poznałam na 19 śniadaniu SPK.
Po tej części rozpoczęły się rozmowy w grupkach. Do Ani była długa kolejka przez dłuższy czas. Śniadanie wygasało bardzo powoli i w dość dużym gwarze. Warto się tu pojawić na kolejnym, bo zawsze możecie poznać ciekawą kobietę – gościa i zawrzeć ciekawe biznesowe znajomości. Polecam!