Witam Was serdecznie,
Miałam okazję oglądać Aleksandrę Frątczak „w akcji” podczas VI Konferencji Twoja Pasja Twoja Firma, gdzie mówiła z pasją o doborze stroju, o stylu i kolorach. Zawsze interesowały mnie ciuszki i dlatego postanowiłam poprosić Aleksandrę o wywiad. A tym bardziej chciałam dowiedzieć się czegoś więcej o niej i o jej pasji, gdyż obie jesteśmy ze Śląska :). Oto efekt naszej rozmowy. Zapraszam!
Beata: Olu, pozwolisz, że tak będę do Ciebie mówiła? Poznałyśmy się w Warszawie, choć obie pochodzimy spoza stolicy. Znalazłam Twoją stronę kilka dni przed konferencją nie wiedząc jeszcze, że będziesz na niej prelegentką. Spodobało mi się jak i co piszesz o tym co robisz w życiu i chciałam zapytać jak to się stało, że jesteś dziś w tym miejscu? Czy zaprowadziła Cię do niego chęć wyrwania się z etatu, czy pasja?
Aleksandra: I jedno, i drugie 🙂 Moja osobowość nie pozwala mi na pracę od 8.00 do 16.00, na sztywne ramy pracy i na szefa, który decyduje, co mam robić przez większość dnia. Próbowałam ale, niestety nie wyszło. Pasja do zmiany wizerunku i miłość do ubrań nadała kierunek moim działaniom. Okazało się, że jestem świetna w tym, co mnie pasjonuje i ludzie chcą korzystać z mojej pomocy w zmianie wizerunku swojego lub pracowników swojej firmy.
Beata: Jak długo przygotowywałaś się rozpoczęcia swojej działalności?
Aleksandra: Od momentu, gdy podjęłam decyzję o tym, co chcę robić zawodowo, pracowałam jeszcze prawie 3 lata na etacie. Łączyłam szkolenie się, zdobywanie doświadczenia, promocję z pracą zawodową. Kończyłam też studia – to był naprawdę wyczerpujący czas. W mojej branży ważna jest praktyka i posiadanie rozpoznawalnej marki. Gdybym postanowiła wprowadzić radykalną zmianę i na fali entuzjazmu zrezygnować z pracy etatowej od razu, mogłabym szybko się zniechęcić, bo efekty pewnie byłyby marne. Stylistką nie staje się z dnia na dzień po skończonym kursie weekendowym. Bardzo wiele usług wykonywałam na początku za darmo, aby sprawdzić, czy ktoś w ogóle będzie chciał za nie zapłacić.
Beata: Czy dużo wysiłku wymagało uzyskanie tych wszystkich certyfikatów, które masz na swojej stronie ? Było warto?
Aleksandra: Każdy certyfikat to poświęcony czas i pieniądze. Żadnego bym nie oddała – kształcenie się jest niezwykle ważne. Nie tylko z zakresu swojego zawodu, ale w przypadku prowadzenia jednoosobowej firmy są to też szkolenia z marketingu, sprzedaży, prowadzenia szkoleń. Uczenie się cały czas pcha do przodu – uważam, że jest to najlepsza inwestycja.
Beata: Czy nie obawiałaś się, że na Śląsku kobiety nie będą zainteresowane Twoimi usługami? Że nie będzie ich na nie stać? Czy Twoja pierwsza klientka była z Gliwic, czy z innego miasta? Opowiedz nam o tych początkach.
Aleksandra: Tak, obawiałam się. Okazało się jednak, że są kobiety, które poszukują pomocy w zmianie wizerunku. Co ciekawe, nie zawsze są to Panie bardzo zamożne. Przeważnie są to kobiety (mężczyźni również!), które spotkanie ze mną traktują jako inwestycję w siebie. Wolą zapłacić dodatkowe pieniądze za pomoc w zakupach niż kupić samej kilku ciuszków, które będą w szafie leżącym wyrzutem sumienia. Często słyszę, że jestem tańsza niż nieudane zakupy:)
Przyznaję, że ciężko wskazać mi pierwszego klienta. Musiałabym sięgnąć pamięcią do pierwszej analizy kolorystycznej, przeglądu szafy i zakupów. Początkowo wiele osób przychodziło do mnie z polecenia moich znajomych, którzy korzystając z mojej pomocy, byli moją chodzącą reklamą. Teraz mam klientów nie tylko ze Śląska, ale również z Krakowa, Warszawy czy Wrocławia.
Beata: Bardzo mi się podoba zdanie, że jesteś tańsza od nieudanych zakupów! Wróćmy jednak do tematu. Zajmujesz się doborem koloru, stroju, wyrzucasz niezbędne rzeczy z szaf klientów, chodzisz z nimi na zakupy … – co najbardziej z tych zajęć Cię kręci? Czy dajesz również porady dotyczące makijażu?
Aleksandra: Wszystko mnie kręci. Lubię moją pracę, bo jest różnorodna. Są tygodnie, kiedy dominują zakupy z klientami, ale czasem zdarza się, że kilka dni pod rząd robię analizy kolorystyczne. Zazwyczaj jednak wszystko się ze sobą przeplata. Dużą frajdę sprawiają mi warsztaty i szkolenia dla firm z zakresu dress code’u czy wizerunku biznesowego.
Tak, udzielam porad dotyczących makijażu podczas indywidualnych lekcji.
Beata: Co Ci daje satysfakcję z wykonanych usług? Opisz nam Twój największy stylizacyjny sukces.
Aleksandra: Każdy klient, który odkrywa nowego siebie po zmianie wyglądu jest moim sukcesem. Satysfakcja pojawia się zawsze, gdy widzę błysk w oku osoby patrzącej do lustra. Cieszę się wtedy jak dziecko 🙂
Moim największym sukcesem jest wydanie książki „Ubierz się w kolor. Tajniki analizy kolorystycznej”. Jest to książka o dobieraniu kolorów i znajdywaniu swojego typu kolorystycznego. To pierwsza na rynku polskim pozycja, która opisuje tak dokładnie 12 typów kolorystycznych. Jestem z niej bardzo dumna, ponieważ edukuje i rozjaśnia wiele spraw o zagmatwanym świecie kolorów.
Beata: Gratuluję Ci książki! Powiedz nam, co skłoniło Cię do jej napisania i jak długo Ci to zajęło?
Aleksandra: Chciałam napisać książkę, której jeszcze nie ma na rynku. Coś, co wypełni lukę w teoretycznej wiedzy potrzebnej do kreowania własnego wizerunku. Decyzję o jej napisaniu podjęłam w marcu tego roku, premiera odbyła się we wrześniu. Wydawałam ją sama, więc byłam zaangażowana w każdy etap. Samo napisanie książki było najprostsze – zajęło mi ok. 10 dni. Lubię działać szybko.
Beata: To faktycznie bardzo szybko – tylko 10 dni! Tym bardziej należą Ci się gratulacje! Co byś chciała na jej temat powiedzieć, żeby zachęcić moje Czytelniczki do zakupu? Zdradź nam najbardziej nietypowe połączenie kolorystyczne, które w niej polecasz.
Aleksandra: Książka jest dedykowana każdej kobiecie – tej, która zna swój typ kolorystyczny i chce mieć przy sobie ściągę, żeby nic nie pomylić i tej, która zupełnie nie wie, co jej pasuje i chce się dowiedzieć. Pokazuję w niej 12 typów kolorystycznych – z przykładowymi zestawieniami kolorystycznymi.
Ciężko wskazać najbardziej nietypowe. Dla każdego będzie to co innego. Uwielbiam kolor i często sugeruję łączenia kolorów, które dla moich klientów są nowością. Dla mnie jednak są one spójne z ich typem kolorystycznym i osobowością.
Beata: Powiedz nam co jest największym wyzwaniem w Twojej pracy?
Aleksandra: Największym wyzwaniem jest nienarzucanie swoich preferencji klientom i nie ubieranie ich szablonowo pod mój gust. Ubranie ma być spójne z osobowością, wyrażać charakter i być dobrane do roli życiowej i zawodowej klienta. To jest dla mnie najważniejsze!
Beata: Czy rozpoczynając działalność miałaś wizję na kilka lat do przodu?
Aleksandra: Tak, jestem typem, który lubi widzieć coś przed sobą – jakiś cel, który dodaje energii.
Beata: Czy zrealizowałaś już swoją wizję?
Aleksandra: Moja wizja, ponieważ jest dość zuchwała, została podzielona na etapy. Pierwszym z nich było wydanie pierwszej książki. Następne przede mną.
Beata: Zdradź nam kluczowe zasady szafy, w której znajdziemy ubrania biznesowe, wieczorowe i sportowe. Co w takiej szafie powinno się znaleźć? Jaki basic ponadczasowy? Jakie dodatki?
Aleksandra: Nie wierzę w basic sprawdzający się w każdej szafie. Mamy różne sylwetki, różne zawody, różne osobowości. To wpływa bardzo na zawartość szafy. Na pewno ważne jest, aby inwestować w dobrą jakość ubrań czy dodatków. Złą widać od razu albo po kilku praniach. Dobrze jest też znaleźć wyróżnik swojego stylu – coś co będzie dla nas charakterystyczne – zegarki, kolorowe torebki, wzorzyste spódnice czy ciekawe oprawki okularów.
Kluczową zasadą szafy jest trzymanie w niej tylko tych ubrań, w których wyglądasz jak milion dolarów. Bluzka pamiętająca czasy sprzed 20 lat, za małe czy zniszczone ubrania niepotrzebnie zajmują miejsce w szafie. Otwierasz ją i mówisz: „Tyle ubrań, a ja nie mam co na siebie włożyć!”. Jeżeli ciężko Ci zabrać się za to, zadzwoń do mnie, ja będę bezlitosna 🙂
Beata: Zastanawiałam się czy zadać to pytanie, ale korci mnie, bo mam dość trudną sylwetkę i jestem ciekawa Twojej stylizacji. Mam 172cm wzrostu, sporo w biuście i niezbyt dużo w biodrach. Do tego mam brzuszek trochę za duży 😉 Jak powinnam się ubierać?
Aleksandra: Jesteś prawdopodobnie sylwetką Y. Zajrzyj na mojego bloga, są tam porady, jak sylwetka typu Y powinna się ubierać. Powiem teraz krótko: ubieraj górę sylwetki w stonowane kolory, aby nie dodawać sobie w ten sposób objętości. Szalej na dole, aby powiększyć optycznie biodra, noś zwracające uwagę buty. W ten sposób zbliżysz się do sylwetki X – idealnej klepsydry.
Beata: Powiedz nam z doświadczenia jakie najczęściej błędy powielają kobiety, z którymi pracowałaś? Co nam sprawia najwięcej problemów, rozmiar, fason, kolor?
Aleksandra: Wszystko po trochę. Najbardziej jednak doskwiera nam brak pomysłu na swój styl i ciągłe decydowanie się na bezpieczne wybory. Trzymanie w szafie ubrań, których już nie noszą, ubrań zniszczonych, w nieodpowiednim rozmiarze – bo przecież mogą się przydać. To bez sensu, bo zajmuje miejsce i zatrzymuje wzrok, gdy szukamy zestawu na dany dzień.
Beata: Na co powinnyśmy zwracać uwagę idąc na zakupy bez stylistki?
Aleksandra: Inwestujcie w klasykę. Dobrej jakości płaszcz, torebka, buty, dżinsy czy wełniany sweter. Na wyprzedażach nie kupujcie kilku bluzek po 15zł, ale idźcie do sklepu, który poza tym okresem jest poza Waszym zasięgiem finansowym i kupcie jedną, ale dobrej jakości. Ubierajcie się w kolor, na początek można znaleźć swój jeden „ożywiacz”, który będzie komponował się z szafą, i dodawał uroku:)
Beata: Jaką jedną złotą radę, dotyczącą dobrego wyglądu, dałabyś wszystkim kobietom, które przeczytają ten wywiad?
Aleksandra: Ubieraj się tak, żeby wyglądać jak milion dolarów. Zawsze, nawet w domu!
Beata: Jakie masz plany na najbliższy rok? Uchylisz nam rąbka tajemnicy?
Aleksandra: Mam chrapkę na kolejną książkę – tym razem o kształtach kobiecych – na razie to nieśmiałe pomysły, którym muszę nadać kształt:)
Beata: Życzę Ci powodzenia w ich realizacji. Bardzo dziękuję za udzielony wywiad:)
Aleksandra: Dziękuję.