Moje Drogie nie wiem jak Wy, ale o tej porze roku często dopada mnie gorszy nastrój. Często nie chce mi się… nic. Walczę ze sobą wieloma sposobami, nie zawsz zdrowymi, ale moimi. I tym chcę się z Wami dziś podzielić.
1.
Zrób sobie przyjemność. Daj sobie przyzwolenie i przygotuj sobie to co lubisz jeść. Ta przyjemność ma być Twoja! Ja lubię pobyć sama z kubkiem ciepłej, pysznej, zimowej herbatki (przepis na dole strony) i z poczuciem, że teraz to moja chwila i nic innego robić nie muszę tylko być ze sobą. Mnie to pomaga. A czasami skuszę się na ciacho, bo jak wiemy cukier poprawia nastrój, choć nie jest wskazany dla zdrowia.
2.
Obejrzyj komedię. Przeczytaj książkę, w której się zapomnisz. Trudno dziś o dobrą komedię moim zdaniem, ale jak już znajdziecie odpowiednią to warto obejrzeć ją, ale w pełenj koncentracji. Skoncentruj się na czymś – albo na filmie, albo na książce. Nie rób dwóch rzeczy na raz.
3.
Idź na spacer. Ubierz się ciepło i pomaszeruj raźnym krokiem przed siebie. Jeśli masz psa – tym lepiej. Jeśli lubisz biegać – pobiegaj. Ruch jest dobry. I wiem, że nie chce się wychodzić w zimne, ciemne wieczory, ale czasem warto złamać – nie chce mi się.
4.
Spotkaj się z kimś bliskim, z kim lubisz rozmawiać. Z kimś czyja obecność jest dla Ciebie pozytywna, podnosi Cię na duchu, rozwesela. A być może będzie to dobra okazja do spotkania się z dawno niewidzianą przyjaciółką?
5.
Posłuchaj swojej ulubionej muzyki. Ale niech ona nie będzie tłem Twoich działań, ale centrum Twojego zainteresowania. Skup się na niej i na odczuwaniu przyjemności.
Tych sposobów można znaleźć więcej. W każdym z nich duże znaczenie ma uważność na chwili. Odkrywam to i chcę się tym dzielić, bo wiem, że ciągle robimy kilka rzeczy na raz, a te chwile dla siebie traktujemy po macoszemu. Może choć dla podniesienia nastroju damy sobie przyzwolenie na moją chwilę dla mnie?
Ostatnio uwiodło mnie jeszcze spojrzenie na – nie chce mi się. Na jednym z warsztatów, w którym brałam udział, prowadząca zadała pytanie alternatywne – a co JA CHCĘ TERAZ jak mi się nie chce? Od tego czasu je sobie zadaję i wiecie co – pomaga!
Jeśli zechcecie podzielić się Waszymi sposobami na chandrę będzie mi bardzo miło:) Każdy ciekawy komentarz od Was jest dla mnie nagrodą:)
P.S. A moja zimowa ulubiona herbata to Earl Grey (firma według uznania) + plastry pomarańczy ozdobione goździkami + sok malinowy lub inny – jaki lubicie. Smacznego!