Rola banków w gospodarce to nie tylko prowadzenie rachunków oszczędnościowych ich klientów. Instytucje te w realny sposób wpływają na rozwój gospodarczy, a także zasoby kapitału społecznego w kraju, które są u nas wciąż na bardzo niskim poziomie. W poprzednich latach przeprowadzane były wspólnie z Rzetelną Firmą badanie dotyczące zaufania społecznego do biznesu. Wnioski są porażające. Z powodu tego, że polscy przedsiębiorcy sobie wzajemnie nie ufają, w ubiegłym roku utraciliśmy 281 mld zł z powodu niezawartych transakcji. To równowartość 13 proc. polskiego PKB. A nie są to jedyne straty, jakie ponosimy dlatego, że jesteśmy jednym z najbardziej nieufnych społeczeństw w Europie. Cierpi na tym także innowacyjność naszej gospodarki, bo nowe idee pojawiają się tylko tam, gdzie ludzie sobie wzajemnie ufają.
Musimy pamiętać, że kapitał społeczny powstaje na styku kultury i instytucji. Za instytucjami stoją przepisy prawa, kultura podbudowana jest normami etycznymi i wychowaniem. Aby zwiększyć wartość kapitału społecznego w naszym kraju, z jednej strony sami musimy nauczyć się postępować zgodnie z przyjętymi zasadami i je promować – np. że umów należy dotrzymywać, a faktury, rachunki i raty kredytowe regulować w terminie. Z drugiej zaś strony ważne jest zapewnienie sprawnego działania instytucji, karzących tych, którzy te powszechnie obowiązujące normy naruszają. Taką instytucją jest Krajowy Rejestr Długów, który działa w oparciu o przepisy prawa oraz wspiera i uzupełnia system sądowniczy, będący głównym strażnikiem zaufania w każdym praworządnym państwie.
Zaufanie oparte na wiedzy
Zaufanie w działalności gospodarczej nie może być bezkrytyczne, musi opierać się na racjonalnych przesłankach, np. na wiedzy i analizie zachowań kontrahentów w przeszłości. Banki mają do perfekcji opracowane procedury oceny ryzyka, olbrzymie zasoby własnych danych i dużą skłonność do korzystania z zewnętrznych zasobów informacji. Niestety, mają również sporą niechęć do dzielenia się tą swoją wiedzą z innymi przedsiębiorcami, często własnymi klientami, których w ten sposób pozbawiają komfortu bezpiecznego funkcjonowania na rynku.
A przecież upublicznienie za pomocą Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej [www: https://krd.pl/] informacji o nieuregulowanych przez dłużnika zobowiązaniach wpływa nie tylko na obniżenie reputacji samego dłużnika, ale jest wyraźnym sygnałem dla innych uczestników rynku, że rozpoczynając z nim współpracę, powinni zachować szczególną ostrożność. Dopisanie dłużnika staje się więc nie tylko bardzo sprawnym narzędziem windykacyjnym, zmuszającym go do uregulowania swoich wierzytelności, ale też formą dialogu i ostrzeżeniem dla innych uczestników rynku.
Do bazy danych Krajowego Rejestru Długów można dopisać informację na temat długu przedsiębiorcy lub konsumenta, jeśli łącznie spełnione są trzy warunki:
1) dług jest wymagalny od co najmniej 60 dni lub został stwierdzony tytułem wykonawczym,
2) wynosi minimum 200 zł brutto dla konsumentów i 500 zł brutto dla przedsiębiorców,
3) wierzyciel wysłał do dłużnika listem poleconym lub doręczył mu osobiście wezwanie do zapłaty z ostrzeżeniem, że w razie braku spłaty w ciągu 30 dni, może jego dane przekazać do Krajowego Rejestru Długów. W przypadku, gdy podstawą wpisu jest wyrok sądowy, wpis może nastąpić po 14 dniach.
Zasilenie bazy danych biura informacji gospodarczej takim wpisem pozwala na budowanie ogólnodostępnego systemu wymiany informacji gospodarczej. Z przekazanych tam informacji skorzystać może zarówno sprawdzający firmę przedsiębiorca, konsument, jak i bank oraz firmę z pożyczkami pozabankowymi [www: https://faraon24.pl/pozyczki-internetowe]. Aktywne korzystanie z baz danych biur informacji gospodarczej pozwala na uniknięcie opóźnień w płatnościach, a co za tym idzie – ustrzeżenie się przed niebezpieczeństwem zatorów płatniczych. A firmy pożyczkowe takie jak Vivus, Ofin, VIA SMS czy Wonga nie muszą przejmować się, że ich klienci nie spłacą również ich pożyczek.
Obok są jeszcze inne rejestry ujawniające innym uczestnikom rynków finansowych zadłużenie osób prywatnych i podmiotów gospodarczych jak Biuro Informacji Kredytowej S.A. BIK, ERIF rejestr dłużników czy BIG Infomonitor [www: https://ofinansach.tv/krajowe-rejestry-dluznikow-jako-czarne-listy-prawda-falsz/].
Mądra współpraca zmniejszy zatory
Te bowiem są wciąż dotkliwym problemem, z którym według danych Krajowego Rejestru Długów styka się prawie 83 proc. polskich firm. Niezapłacone faktury mogą wstrzymać uregulowanie przez firmę bieżących zobowiązań, a od takiego przestoju bardzo już blisko do powstania zatorów płatniczych, które polegają na skumulowaniu kilku takich zadłużeń, które uruchamiają wiele następujących po sobie mechanizmów kryzysowych w firmie, a problemami infekowani są kolejni partnerzy. Takie – często bardzo długie – łańcuchy mają znaczący wpływ na ograniczenie obrotu gospodarczego, a co za tym idzie redukcję zatrudnienia i wyhamowywanie inwestycji wśród dotkniętych nimi przedsiębiorstw. Musimy pamiętać o tym, że 70 proc. polskiego PKB wytwarzane jest przez – często uzależnione od jednego kontrahenta – małe i średnie firmy. One właśnie najdotkliwiej odczuwają ten problem.
Rysuje się więc oczywista zależność. Dotknięci zatorami płatniczymi biznesmeni, nie tylko sami wprowadzają swoje firmy w domino zaległości finansowych, ale dodatkowo nie mogą rozwijać działalności gospodarczej. Zachwiany zostaje więc delikatny układ, co w prosty sposób prowadzić może do zapaści. Rolą banków, jako jednych z ważniejszych strażników tego porządku, powinna stać się dbałość, aby na rynku znalazło się jak najwięcej informacji o moralności płatniczej polskich firm. Kto lepiej, niż udzielające kredytów i pożyczek banki, zna występujące tendencje i skłonności do opóźniania płatności? Otwarcie się sektora bankowego na pozostałe gałęzie gospodarki, a także ścisła kooperacja z pozabankowymi bazami danych, np. KRD BIG SA, powinna być pierwszym krokiem do unowocześnienia polskiego systemu ekonomicznego i zbudowania wysokiego poziomu zaufania w gospodarce.
Poziomu zaufania nie uda się jednak zbudować bez aktywnego włączenia się w działania przez banki. Bez zaangażowania sektora finansowego nie uda się też podnieść poziomu kapitału społecznego w Polsce. Ale wierzę, że polskie banki nie pozostaną zamknięte na problem braku zaufania w naszym kraju i aktywnie włączą się w budowanie gospodarki opartej na wiedzy.
*Artykuł sponsorowany