Agatę Grądecką poznałam na jednym ze spotkań networkingowych. Wtedy zajmowała się projektowaniem samodzielnych wypraw i inspirowaniem do podróży. Dopiero w zeszłym roku dowiedziałam się, że rozszerzyła swoje działania w nieoczekiwanym kierunku i wraz ze wspólniczką – Martą Bartosińską, założyła firmę, zajmującą się m.in. tworzeniem stron internetowych. Przyszedł taki dzień, w którym i ja zgłosiłam się do Zdalnych Babek (bo tak się dziewczyny ochrzciły) z pytaniem o możliwości współpracy przy nowym projekcie – TvFemina.com. Ustaliłyśmy warunki i zaczęłyśmy działać. Jesteśmy, z moją wspólniczką Anią, bardzo zadowolone ze współpracy i chętnie polecamy cały Babkowy zespół 🙂
Beata: Dziewczyny – od czego to się zaczęło? Jak się spotkałyście?
Marta: Połączyła nas kobieca grupa biznesowa – Szpilki po godzinach. Wspólnie organizowałyśmy spotkania networkingowe dla kobiet mających własne biznesy. Początkowo znajomość ta miała charakter mocno zadaniowy, była to po prostu wspólna praca nad projektem. Jednak od początku bardzo sympatyczna:) Z czasem zaczęłyśmy jednak dostrzegać u siebie wiele cech wspólnych – dużą odpowiedzialność, pracowitość, chęć do działania, odkryłyśmy też wspólną pasję – informatykę. Prawdopodobnie, gdzieś, jeszcze poza naszą świadomością, to wszystko ewaluowało przez jakiś czas, bo gdy tylko w naszych głowach urodził się pomysł Zdalnych Babek obydwie weszłyśmy w niego natychmiast, w zasadzie wolne od jakichkolwiek obaw 🙂
Beata: Skąd pomysł na taką działalność? Wiecie – strony www robione przez kobiety – to nadal jednak rzadkość.
Marta: Informatyka towarzyszyła mi, w mniejszym lub większym stopniu, w zasadzie od zawsze. Już jako dziecko lubiłam grzebać w komputerach, nigdy się ich nie bałam i o dziwo większość moich działań kończyła się sukcesem:) Moje zainteresowanie informatyką wzrosło kiedy zostałam dziewczyną, a później żoną programisty. Dzięki temu już od kilku lat miałam okazję realizować swoje pierwsze małe projekty pod jego czujnym okiem. Jednak nadal nie myślałam, że mogłabym zajmować się tym zawodowo. Problemy ze zdrowiem i potrzeba wolności sprawiły, że musiałam zrezygnować z wykonywania zawodu nauczycielki. I tak zaczęłam szukać swojej nowej drogi. Przypomniało mi się wtedy jak bardzo lubię robić strony internetowe i zaczęłam skrycie marzyć by właśnie tym się zajmować. Jednak brakowało mi wówczas wiary, że jest to możliwe bez ukończonych kierunkowych studiów. Bałam się tej zmiany. Jednak kiedy poznałam Agatę, poczułam, że mamy razem moc i postanowiłam zaryzykować 🙂
Agata: W moim przypadku to był proces. Śmieję się, że musiałam przejść zadziwiająco krętą drogę, by odkryć, że coś co zawsze mnie interesowało i przychodziło z łatwością może stać się sposobem na życie. Chociaż profil mojej klasy licealnej, matematyczno-informatyczny, sugerował, że mam już jakieś „ciągoty” w tym kierunku, to studia wybrałam typowo humanistyczne – sinologię, czyli kulturoznawstwo połączone z nauką języka chińskiego. Dzięki temu wyjechałam do Chin i nabrałam odwagi do myślenia o swoim życiu w mniej standardowych kategoriach. Chiny były dla mnie szkołą życia i obudziły we mnie przekonanie, że skoro tam dałam sobie radę to niczego nie powinnam się bać. Potem było kilka lat pracy w chińskiej firmie w Polsce, dzięki której bardzo mocno poczułam, że najbardziej zależy mi na niezależności i wolności. Stąd pomysł na Gildię Wędrowców i przygotowywanie planów podróży na miarę. W ramach tej działalności stworzyłam moje dwie pierwsze strony internetowe i odkryłam jak bardzo mi się to podoba. Jednocześnie zaczęłam udzielać się w różnych grupach przedsiębiorczych kobiet, szczególnie w Szpilkach po godzinach, o których wspomniała wcześniej Marta. Punktem przełomowym, który dał mi dużo do myślenia były słowa znajomej, której pomagałam ze stroną i Facebookiem: „Agata, ja czuję, że Ty będziesz kiedyś robić takie rzeczy biznesowo”. Spełniło się 🙂
Beata: Jaki przyświeca Wam cel? Jaką macie misję?
Marta: Na pewno zależy nam na tym by wspierać dziewczyny we wchodzeniu w świat IT. Środowisko informatyczne jest nadal mocno zdominowane przez mężczyzn. Chcemy pokazywać dziewczynom, że dla nas również jest miejsce w tym świecie. Chcemy też trochę odczarować to środowisko, które bywa różnie postrzegane przez społeczeństwo. Nadal pokutuje pogląd, że informatyk to gość w okularach, flanelowej koszuli, który poza komputerem nie dostrzega innego życia. Tymczasem jest zupełnie inaczej. Informatycy to w dużej mierze otwarci, bardzo kolorowi, przesympatyczni ludzie.
Agata: Dokładnie. Chcemy także pomóc w ujarzmieniu tego „informatycznego” bełkotu, który często przeraża i tylko potęguje stres podczas procesu tworzenia stron internetowych. Staramy się mówić językiem zrozumiałym dla osób nieposiadających kierunkowego wykształcenia oraz wszystko tłumaczyć krok po kroku, żeby klient czuł się komfortowo. Wszystko to sprowadza się do odczarowania świata IT.
Beata: Co stanowiło największe wyzwanie na początku?
Marta: Od początku weszłam w ten projekt z ogromną radością i energią, dlatego słabo pamiętam co w tamtym momencie było dla mnie trudne. Wydawać by się mogło, że wyzwaniem powinno być pozyskanie klientów, ale miałyśmy ogromne szczęście, bo już pierwszego dnia pozyskałyśmy klienta! Co ciekawe był nim mężczyzna, choć nasza oferta była skierowana do kobiet 🙂
Teraz myślę, że najbardziej obawiałam się reakcji innych ludzi – tego jak zareaguje moja rodzina, która choć zawsze mnie bardzo wspiera we wszystkim co robię, mogła pomyśleć, że to tylko jeden z moich wielu pomysłów 🙂 Bałam się również konfrontacji z informatykami. Wydawało mi się, że wezmą nas za naiwne dziewczyny, które pracując na WordPressie z informatyką mają niewiele wspólnego. Tymczasem i ta obawa została szybko rozwiana! Jakieś dwa miesiące po założeniu firmy przyszedł do nas programista mówiąc – „Dziewczyny zróbcie mi stronę”. Mocno zaskoczona, zapytałam go czemu nie zrobi tego sam? Odpowiedział, że nie zajmuje się tym od jakiegoś czasu. Na moje pytanie – Dlaczego? – wyjaśnił, że jeżeli chciałby sam stworzyć stronę od A do Z to musiałby uczyć się od nowa jak ją napisać, żeby wyświetlała się dobrze na urządzeniach mobilnych. A jeśli zdecyduje się na WordPress to będzie musiał poświęcić dużo swojego cennego czasu, aby się go nauczyć. Wtedy upewniłam się, że jest dla nas miejsce na rynku!
Agata: Ja podobnie, nie za bardzo pamiętam jakie trudności napotkałyśmy w początkach naszego wspólnego działania. Może dlatego, że pierwotnie miał być to taki projekt dodatkowy, bez stresu i zbytniego zaangażowania. Podeszłyśmy do niego na luzie i to właśnie zadziałało. Spokój przełożył się na autentyczność, a potem na coraz większą energię, którą w niego wkładałyśmy. I pewnego dnia okazało się, że z czegoś co miało stanowić dodatkowy element powstał nasz główny biznes.
Beata: Już wiemy, że pierwszym klientem firmy był mężczyzna. Jak trafiają do Was klienci?
Marta: Tak, pierwszym naszym klientem był mężczyzna 🙂 Znajoma udostępniła posta o naszej działalności na Facebooku i tak trafił się pierwszy klient. Bardzo zaskoczyła nas wtedy ranga naszego pierwszego klienta, gdyż było to państwowe przedsiębiorstwo. I to był kolejny sygnał potwierdzający, że nasza działalność ma sens 🙂
Agata: W zasadzie większość klientów trafia do nas z polecenia. I o ile początkowo faktycznie kierowałyśmy naszą ofertę głównie do kobiet to jakiś czas temu zmieniłyśmy opisy na stronie. Wciąż mamy babskie podejście do tematu i bardzo stawiamy na konkret oraz bliską relację z klientem, ale okazało się, że mężczyznom też to odpowiada 🙂
Beata: Zatem nie musicie inwestować w ich pozyskanie?
Marta: Do tej pory nie musiałyśmy. Klienci przychodzą do nas z polecenia. Na reklamę nie przeznaczyłyśmy jeszcze ani złotówki, bo nie było takiej potrzeby. Prowadzimy jedynie fan page na Facebooku i bloga, na którym staramy się dzielić od czasu do czasu wartościową wiedzą.
Beata: Super! Gratuluję dziewczyny! A jaką usługą są oni najczęściej zainteresowani?
Marta: Dziękujemy! Zdecydowanie przeważają zapytania o stworzenie nowej strony www, administracja stroną www lub doraźna pomoc w rozwiązaniu trudności technicznych.
Agata: Często trafiają się także zapytania o przygotowanie logo, projektu wizytówki czy ulotki. Mamy też na pokładzie utalentowaną graficzkę –Magdalenę Nader, która stanowi jednoosobową sekcję artystyczną Zdalnych Babek i działa z nami praktycznie od początku.
Beata: Jak oceniacie współpracę z klientkami?
Marta: Bardzo pozytywnie. Choć współpracę z Panami oceniamy równie miło 🙂
Agata: I z kobietami i z mężczyznami pracuje się równie dobrze, płeć nie ma tu żadnego znaczenia 😉 To raczej indywidualne cechy charakteru wpływają na to jak szybko uda nam się zrozumieć potrzeby i oczekiwania danej osoby.
Beata: Czy dziś możecie już powiedzieć, że to był dobry pomysł?
Marta: Zdecydowanie tak. To jedna z najlepszych decyzji w moim życiu. Uwielbiam to co robię, cały czas się rozwijam, mam cudowną wspólniczkę i milion pomysłów w głowie 🙂
Agata: Nic więcej ponad to co Marta nie dodam 🙂 To był świetny pomysł i wciąż zadziwia mnie jak niesamowicie życie może się poukładać, na dodatek w najmniej oczekiwanym kierunku.
Beata: Co daje Wam największą satysfakcję z prowadzenia własnej firmy?
Marta: Cudowne jest to, że codziennie uczymy się czegoś nowego, zarówno z zakresu IT, jak i prowadzenia spółki czy współpracy z innymi ludźmi. Prowadzenie firmy, choć jest bardzo odpowiedzialne i wymagające, daje nam też większą wolność i swobodę, a to z kolei większą satysfakcję.
Agata: Zdecydowanie niezależność i wolność.
Beata: Czy prowadzenie własnej firmy to bardziej stres czy zadowolenie?
Marta: Zdecydowanie zadowolenie, choć oczywiście nie zawsze wolne od stresu. Same musimy o wszystkim pamiętać, nad wszystkim panować, dlatego oczywiście zdarzają się trudne momenty, czasem przychodzi zmęczenie, ale nawet w takich momentach wiem, że nie zamieniłabym Babek na nic innego!
Agata: I jedno i drugie, chociaż zadowolenie zdecydowanie przeważa w tym zestawieniu. Dla mnie najważniejsze jest to, że same możemy o wszystkim decydować. Oczywiste jest, że stresujących sytuacji nie unikniemy, jest to jednak koszt, który trzeba ponieść by osiągnąć to co sobie założyłyśmy.
Beata: Jeśli miałybyście podzielić się swoim doświadczeniem i powiedzieć innym dziewczynom, które marzą o stworzeniu firmy we współpracy z kilkoma osobami to co byście doradziły w kwestii wyboru wspólniczki/czek?
Marta: Myślę, że znalezienie dobrego wspólnika jest bardzo trudne. My miałyśmy ogromne szczęście, bo po prostu na siebie trafiłyśmy. Na pewno musi pojawić się chemia między potencjalnymi wspólnikami, muszą też wyznawać podobne wartości, mieć podobne spojrzenie na biznes, ale i na życie. I oczywiście nie można zapomnieć o własnej intuicji 🙂
Agata: Osobiście, wydaje mi się, że wspólnika się nie wybiera… Nie wyobrażam sobie organizowania castingu na wspólnika. Albo wiesz i czujesz, że z tą konkretną osobą nadajesz na tych samych falach, ufasz jej i chcesz z nią współpracować albo nie. W życiu nie przyszłoby mi do głowy zakładanie spółki gdybym nie poznała Marty. Teraz jesteśmy już na takim poziomie synchronizacji, że praktycznie kończymy za siebie zdania. I tak było jeszcze zanim zaczęłyśmy rozkręcać Babki 🙂
Beata: Jakie są plusy zakładania firmy ze wspólniczką, a jakie są jej minusy? Podzielcie się doświadczeniem.
Marta: Szczerze mówiąc nie widzę żadnych minusów. Z Agatą współpracuje mi się świetnie, doskonale się dogadujemy i uzupełniamy. Praca z drugą osobą daje też komfort w sytuacji, gdy nagle zachorujemy, chcemy gdzieś wyjechać czy po prostu mamy gorszy dzień. Słyszałam wiele historii o nieudanych spółkach, więc pewnie można znaleźć też sporo minusów, na szczęście nam nic na razie o nich nie wiadomo 🙂
Agata: W zasadzie mogę powtórzyć za Martą:) My się wciąż też uczymy wspólnego działania, prowadzenia firmy, negocjowania umów. Będąc we dwie jest nam zdecydowanie łatwiej podejmować wszystkie decyzje.
Beata: Jakie macie plany na najbliższą przyszłość?
Marta: Rozwój, rozwój i jeszcze raz rozwój. Oczywiście chcemy dalej tworzyć strony www, być może za jakiś czas, gdy firma jeszcze trochę się rozrośnie, pomyślimy o zatrudnieniu pracowników. Chciałybyśmy również otworzyć szkołę Zdalnych Babek, w której będziemy wprowadzać dziewczyny w świat IT.
Agata: Już w październiku planujemy ruszyć z naszą Zdalną Akademią. Na pierwszy ogień pójdzie 2-dniowe szkolenie z WordPressa. Osoby zainteresowane zapraszamy do zostawienia swojego maila na stronie Zdalna Akademia!
Beata: Powodzenia dziewczyny!
Marta i Agata: Dziękujemy!
Dziękuję za ten wywiad! Zaciekawiła mnie przede wszystkim nazwa firmy, gdyż sama pracuję zdalnie i jestem na etapie konfrontowania „za” i „przeciw” tego stylu życia. Bardzo chętnie przeczytałabym więc o tym, jak one radzą sobie z problemem, który mnie dopada bardzo często, czyli ciągłym niedostatkiem motywacji :).
Pozdrawiam serdecznie!
Ola/HackYourLife