Dziś przedstawiam Ci kobietę kreatywną i bardzo ambitną – Kasia Socash. Dziennikarka, kreatorka i przedsiębiorca która ciągle odkrywa nowe pasje i cele.
Beata: Kasiu jesteś dziennikarką, a pracujesz przy produkcji telewizji internetowej. Czym się tam zajmujesz?
Kasia: Moja praca, na pierwszy rzut oka, nie różni się znacznie od pracy w firmie z branży komputerowej czy samochodowej. Większą różnicę widzę w osobach, z którymi współpracuję. Ta praca wymaga kreatywności jak żadna inna, dlatego kreatywny zespół jest naprawdę ważny. Dziennikarką jestem z wykształcenia, ukończyłam studia dziennikarskie na Uniwersytecie Jagiellońskim. Dziś angażuję się w produkcję treści wideo i kanałów na YouTube a w wybranych również występuję.
Beata: Skąd pomysł na stworzenie kanału dla dzieci UBU?
Kasia: Można powiedzieć, że UBU powstał z potrzeby. Pomysł na kanał od dawna krążył w mojej głowie, ale skrystalizował się na początku 2015 roku. Wtedy UBU nabrał dosłownie kształtu i został uszyty przez znanego polskiego lalkarza. Temat dziecięcych programów jest mi bardzo bliski – mam dwie córeczki w wieku przedszkolnym, więc wiem z pierwszej ręki co jest ciekawe i co się ogląda. Od kiedy usamodzielniłam się i rozpoczęłam studia, nigdy nie zdecydowałam się na podłączenie tradycyjnej telewizji. Internet jest dla mnie źródłem rozrywki i wiadomości. Naturalnym było dla mnie, że rozrywki dla moich córek również szukam w sieci. Mam to szczęście, że moje dzieci od urodzenia wychowują się w dwóch językach, płynnie korzystają z polskiego i angielskiego. Dzięki temu mogą korzystać z szerokich zasobów programów z różnych części świata.
Beata: Co stanowiło największe wyzwanie przy tworzeniu tego kanału?
Kasia: Największym wyzwaniem jest chyba dotarcie do dzieci. Ze względu na to, że UBU to program dla najmłodszych widzów (od 2 do 7 lat), najpierw do YouTube trzeba przekonać ich rodziców, czyli trzydziesto- i czterdziestolatków. Najliczniejszą grupą odbiorców telewizji internetowej są osoby w wieku 18-25 lat. Rodziców w sieci jest mniej, ale za to są bardzo lojalni i ciekawi nowych treści dla swoich pociech. Program ma bardzo pozytywny odbiór a każdy kto przedstawił swojemu dziecku UBU, mówi, że to strzał w dziesiątkę.
Beata: “UBU” to chyba Twoja pasja?
Kasia: Zdecydowanie. Mamy okazję pokazywać dzieciom świat w ciekawy dla nich sposób. Współpracowaliśmy z wieloma miejscami dla maluchów. Udało nam się pokazać kilka zakątków Warszawy, które naszym zdaniem naprawdę warto przedstawić przedszkolakom – ja bez wahania zabrałabym tam swoje córki. “UBU” był moim pomysłem więc możliwe, że nie jestem do końca obiektywna, to jakby moje “trzecie dziecko” – kocham bezwarunkowo (śmiech), ale na szczęście te pozytywne opinie napływają do mnie z różnych źródeł.
Beata: Zajmujesz się tworzeniem programów do telewizji internetowej. Jakie programy można już obejrzeć? Poleć nam coś ciekawego i rozwojowego.
Kasia: Wszystko zależy od tego czego szukasz. Skupiam się nad tym, aby każdy znalazł coś odpowiedniego dla siebie. Najwięcej i najchętniej oglądane są programy rozrywkowe dla młodzieży takie jak “Topowa Dycha”, „Ponki” czy “Zajegranie”. W tym momencie dwa pierwsze z nich mają oglądalność na poziomie 6-7 milionów, która wciąż rośnie. Niedawno powstał kanał “Odwaga” – to seria o zdrowym stylu życia, o odchudzaniu, powracaniu do formy, gdzie głównym bohaterem jest Grzegorz Barański dla jednych idol i podstawa polskiego wideo online, a dla innych zabawny pan “przy kości”. Seria pokazuje jak Grzegorz radzi sobie z zrzucaniem wagi i po prostu inspiruje do wzięcia się za siebie. Najnowszym projektem jest kanał “Mediakraft”, można w nim znaleźć kilka różnych formatów: edukacyjny “Eureka”, przygodowy “Przeżyj to” i rozrywkowy “Międzypokoleniowo”. Ten format dostarcza obecnie chyba najwięcej wrażeń i jest wyznacznikiem nowej jakości w wideo online. Jeżeli interesujesz się historią, to do gustu przypadnie Ci “Co za historia” program tworzony przez prawdziwych pasjonatów dawnych dziejów lub “Hardkor history” pigułka wiedzy podana w niezwykle fascynujący sposób.
Beata: Czy uważasz, że telewizja internetowa to przyszłość? Jeśli tak, to dlaczego?
Kasia: Oczywiście. Myślę, że wolność jaką daje Internet to bezcenna wartość. Sama możesz zdecydować, kiedy obejrzeć program, gdzie go obejrzeć. To z pozoru proste rzeczy, ale zwłaszcza młodzi ludzie nie wyobrażają sobie już dziś innej alternatywy. W Internecie dzisiaj toczy się życie. Telewizja to tylko kolejny etap tej transformacji.
Beata Czy rynek polski jest już gotowy na telewizję internetową? Czy jej oglądalność dynamicznie wzrasta?
Kasia: Zdecydowanie. Mniej więcej co tydzień, dane oglądalności muszą być aktualizowane. Ostatnio udzielając wywiadu powiedziałam, że wszystkie produkcje, w które mam okazję angażować się mają miesięcznie 75 milionów wyświetleń, gdy dostaliśmy gotowy tekst, musieliśmy już tą liczbę zmienić, na 85! Jak tu nie wierzyć w rozwój?
Beata: Co decyduje o dotarciu do szerokiego odbiorcy? Jak go szukacie?
Kasia: Podstawą tworzenia treści w sieci jest autentyczność. Każdy program powstający z myślą o dystrybucji w Internecie powinien być marką samą w sobie. W przeciwieństwie do telewizji linearnej, w świecie online to widz jest dyrektorem programowym, więc wybiera to co jest najciekawsze i autentyczne. Jeżeli ten warunek jest spełniony, możemy przejść do odpowiedniej optymalizacji oraz cross promocji, która jest niezwykle skutecznym sposobem dotarcia do szerokiej grupy odbiorców. Ważny jest również czas – np. treści edukacyjnie są zawsze aktualne i gdy jedni widzowie wyczerpią formę, przyjdą następni. Dzięki temu oglądalność z biegiem czasu wzrasta.
Beata: Stworzyłaś również kanał „SoKasia” – jaki cel Ci przyświecał? Jak doszło do jego powstania?
Kasia: To z jednej strony uzupełnienie oferty, a z drugiej, jest to spełnienie kaprysów mojej wewnętrznej małej dziewczynki. Mama zaszczepiła we mnie radość bycia kobietą. Zawsze powtarzała, że ważniejsze jest to co masz w głowie, a nie na głowie, ale nie zaszkodzi mieć obydwu, prawda? (śmiech). Lubię fryzury, ciekawostki modowe, ale przede wszystkim cenię kontakt z innymi młodymi kobietami i dziewczętami. To bardzo inspirujące, gdy widzisz, że tworzysz swoja małą społeczność, wymieniasz pomysły i dostajesz natychmiastową reakcję na swoje publikacje. Dodatkowo praca i życie prywatne są bez wątpienia spełnieniem moich marzeń i planów, ale często bywają wyczerpujące i stresujące. Plan filmowy “SoKasi” to dla mnie chwila azylu, innego świata, w którym nie ma miejsca na budżety, nieodrobione lekcje, przygotowanie umów i rozlane mleko. Jestem tam ja i widz, gdzieś za szkłem. Chwila w takim duecie daje mi oddech.
Beata: Działasz na wielu polach, czy Twoje dziennikarskie wykształcenie bywa pomocne?
Kasia: Kierunek, który studiowałam w nazwie miał Dziennikarstwo i Komunikacja Społeczna. Teraz widzę, że wiele zajęć było jakby stworzonych pod moja późniejszą karierę. Począwszy od Pracowni Telewizyjnej, przez Podstawy Prawa Autorskiego, a kończąc na Zarządzaniu Instytucją Medialną. Studia nie dały mi odpowiedzi na wszystko, ale nauczyły, gdzie ich szukać – moim zdaniem o to właśnie chodzi. Pamiętam egzamin z przedmiotu “Media w Świecie”, który spędził mi sen z powiek i byłam przekonana, że pomimo tego, że temat jest ciekawy, to wątpię, żeby mi się szczególnie przydał w przyszłości. Ironia losu sprawiła, że współpracuję ze środowiskiem międzynarodowym, gdzie bardzo pomocne jest wiedzieć, jaki system mediów dominuje w Turcji, krajach UE lub USA. Telewizja internetowa to jeden z elementów medialnej układanki w każdym z tych krajów. Łatwiej jest mi przewidzieć problemy i stworzyć prognozy, gdy mam w głowie szerszy obraz.
Beata: Co daje Ci satysfakcję z pracy?
Kasia: Myślę, że tak jak każdemu – efekty. Gdy widzę jak pozytywnie odbierane są produkcje, gdy jako ekspert dostaje zaproszenia na kolejne konferencje, gdy widzę rozwój kanałów, to największa radość. Kiedy po kolei osiągasz postawione sobie cele, ciągle masz ochotę na więcej.
Beata: Jakich rad z zakresu rozwoju zawodowego mogłabyś udzielić kobietom, które będą czytały ten wywiad? Co Cię motywuje? Jak walczysz ze stresem? Jak dążysz do celu mimo piętrzących się trudności?
Kasia: Dla każdego ważne jest co innego, dlatego nie wierzę w uniwersalne rady motywacyjne. Dla mnie najważniejsze jest, aby wyznaczyć cel i dążyć do niego konsekwentnie, choć nie za wszelką cenę. Kiedyś przyczyną mojego stresu było przepracowanie, ale ocknęłam się i widzę, że nie można przejść przez życie dając z siebie codziennie 300% – nawet jeżeli robi się to z miłości do rodziny i pasji do pracy. Ani moja rodzina, ani współpracownicy nie potrzebują mnie spiętej i zmęczonej. Więc przestałam wymagać od siebie bycia super-kobietą. W walce ze stresem wychodzę z założenia, że lepiej zapobiegać niż leczyć. Jeśli już leczyć to tym, co sprawia mi przyjemność, czyli aktywnością fizyczną i nagrywaniem “SoKasia”. Dodatkowo, negatywne emocje nie wnoszą nic konstruktywnego. Nawet jeśli nie lubisz albo boisz się czegoś i tak przyjdzie w końcu czas, w którym będziesz musiała to zrobić. Lepiej podejść do tego pozytywnie, więc znajdź chwilę na dwa głębokie wdechy, zrób daną rzecz najlepiej jak umiesz i czekaj na efekty.
Beata: Jakie masz plany na najbliższą przyszłość? Co nowego przygotowujesz?
Kasia: Obecnie skupiam się na projekcie Międzypokoleniowo. Jeżeli przez przypadek jeden z Twoich znajomych zapyta Cię “A oglądałeś ten program, gdzie starsi i maluchy opowiadają o zabawnych rzeczach?” – wtedy powiem Ci, że plan na najbliższą przyszłość został osiągnięty.
Beata: Bardzo Ci dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia w realizacji planów!
Kasia: Bardzo Ci dziękuję i nawzajem.
O, absolwentka 'mojej’ uczelni, od razu czyta się lepiej 😉 Ciekawy wywiad 🙂