Moje Drogie,
W zeszłym tygodniu, we czwartek, 26 marca, byłam na warsztacie prowadzonym przez Idę Dymowską Liber. Spotkanie zostało zorganizowane przez Joannę Wiejak we współpracy z Urzędem Dzielnicy Targówek, w którym warsztat się odbył.
Był czas na networking, na poznanie nowych osób i na intensywny czas z Idą Liber, która przeprowadziła z nami kilka ciekawych, rozowojowych ćwiczeń.
Warsztat dotyczył misji, a temat brzmiał: „Misja kluczem rozwoju organizacji i jednostki”
No właśnie, dlaczego misja jest tak ważna? Jak ją odkryć?
Ida Liber zaczęła od przypomnienia piramidy Maslowa i zaintrygowała nas stwierdzeniem, że jej autor przed śmiercią dopisał jedną ważną rzecz. Ale nie powiedziała nam jaką. Ciekawość rosła. Prelegentka zwróciła naszą uwagę na metafory, które powinny być stworzone kreatywnym językiem i jako opowieść, obraz powinny być porywające! Zewsząd wyłaniają się metafory wojenne tj. wojna na górze, walka o wysoką stawkę, takie tytuły znajdziemy w codziennej prasie. Te metafory nas programują. Jak w taki sposób stworzyć metaforę swoją i swojej firmy, żeby były inspirujące? Czy nie lepiej brzmi szczyt pokojowy zamiast walki na górze? Język jest bardzo ważny, za nim idą obrazy, a przecież 60% z nas to wzrokowcy! (20% słuchowcy, 20% kinestetycy) Ważne jest to do mówimy, jak to mówimy. Możmy na to wpływać skuteczniej niż na nasze myśli.
Bardzo dobrym ćwiczeniem, które zrobiliśmy, było przeniesienie się do czasów za 20-30 lat i zobaczenie z tej perspektywy co bym zmieniła w swoim życiu teraz. Takie samo ćwiczenie można robić w zespołach firmowych. Daje to perspektywę, z której możemy się przyjrzeć swojemu życiu i zastanowić się co mogę w nim zmienić, żeby za te 3o lat powiedzieć do siebie – dobrze przeżyłam życie!
Kolejnym ćwiczeniem, które zrobiliśmy na warsztacie, było wyobrażenie sobie. że zostały nam 3 miesiące życia. Co byśmy wtedy zrobili? Większość z nas spełniłaby marzenia, które ciągle odkłada na później. Dlaczego to robimy? Co nas powstrzymuje przed ich realizacją? Powstrzymują nas nawyki, emocje i przekonania. Ciekawe jest to, że nawyki zaspakajają jakieś nasze potrzeby. Dlatego ich zmiana nie jest łatwa, bo musimy sobie zadać pytanie na co chcemy zamienić nawyk, żeby dojść do określonego celu? Emocje? Kłebią się w nas i nie pozwalają nam na to co byśmy chcieli robić, bo nas kotwiczą i osadzają w znanym otoczeniu. A przekonania? Zastanówmy się czy nasze przekonania zbliżają nas do celu czy oddalają? Czy to, że myślimy „co nas nie zabije to nas wzmocni” jest przekonującą metaforą?Jakimi historiami się karmimy? Nasze przekonania wpływają na to co tworzymy. Dlatego stwórzmy metaforę, która będzie nam bliska i nie pozwoli innym o nas zapomnieć!
Czy znacie swoje wartości? Potraficie je wymienić? Jeśli nie to warto je odkryć. Jak to zrobić? Zadajcie sobie kilka pytań – co musieliby zrobić przyjaciele, partner żebym nie chciała już z nimi mieć nic wspólnego? A z jakiego powodu byści im/jemu wybaczyli? Wypiszcie sobie te wartości. I tu zaczęło się ciekawe doświadczenie. Wypisaliśmy wszyscy nasze wartości na karteczkach, a potem, pracując w parach, ułożyliśmy je od najważniejszej do najmniej ważnej. Chodząc po nich stopami staraliśmy się poczuć, która z nich faktycznie jest najważniejsza. Może Wam się to wydać dziwne, ale ciało ma pamięć komórkową i w taki sposób szybciej je zintegruje. Te wartości spełniamy w naszych życiowych rolach. Sprawdź czy realizujesz je już dziś w swoim życiu? A może chciałybyście realizować?
Pomyślcie o swoich celach. Czy one są zgodne z wartościami, które wyznajecie? Wyznaczcie sobie swoje cele i zobaczcie jak się czujecie jak już je osiągniecie? Komu to służy? Jak to wpływa na otoczenie, świat? W kolejnym etapie znowu wyznaczacie sobie cele i znowu obserwujecie swoje reakcje tak jak gdybyście je już osiągnęły. Zobaczcie co wam dała ich realizacja? I tak idąc coraz dalej, głębiej docieramy do tego co jest naszym celem nadrzędnym. Dochodzimy do odkrycia misji. Odnalezienie misji nie odciągnie was od robienia najważniejszych rzeczy. Trzeba jednak uważać, żeby nie popaść w fanatyzm, który jest bardzo blisko niej.
Piramida Roberta Diltsa.
6. Po co jestem? – tu jest misja
5. Tożsamość – kim jestem?
4. Wartości.
3. Przekonania, zachowanie, strategie.
2. Zdolności, umiejętności.
1. Otoczenie, środowisko.
To co warto zapamiętać to fakt, że wyższe poziomy wpływają na niższe. Jeśli na pytanie o tożsamość odpowiecie sobie – jestem dobrym człowiekiem to z tego wypływać będą wartości, przekonania, strategie. A jeśli odpowiesz sobie na pytanie po co jestem? – to ta Twoja misja będzie determinowała tożsamość, wartości itd. Dlatego misja ma takie duże znaczenie.
Ida Liber przeprowadziła nas przez piramidę poziomów Diltsa fizycznie i było to dla mnie sporo doświadczenie. Jestem dość sceptyczna nastawiona do takich ćwiczeń w półtransie, ale próbuję doświadczać i tutaj faktycznie idąc za głosem prowadzącej w górę piramidy miałam inne myśli od tych, które pojawiły mi się podczas schodzenia. Najważniejsze to dojść na swój szczyt! Wiem, że brzmi to dziwnie, ale tym samym chciałam Wam powiedzieć, że jeśli będziecie miały/mieli okazję wzięcia udziału w warsztacie, albo szkoleniu z Idą Liber to Wam to serdecznie polecam! Niezapomniane i głębokie przeżycie!
A jak to jest w firmie? Warto zastosować metodę aktywnego planowania strategii, która polega na:
1. Postawieniu diagnozy stanu przedsiębiorstwa,
2. Zebraniu grupy pracowników, z którymi będziemy pracowali,
3. Analizie problemów: oparta na analizie przyczynowo-skutkowej.
Pracujemy na tablicy: na białych kartkach wpisujemy problemy, na czerwonych – cele, na zielonych – działania. Białe kartki zakrywa się czerwonymi, na których są cele. Cele wskaźnikujemy, czyli określamy do kiedy co trzeba zrobić i jak dobrze. A do zielonych kartek przygotowujemy harmonogrma i budżet. Proste, prawda?
To co tutaj jest najważniejsze, to to, że wszystkie szczegółowe cele każdego pracowniak prowadzą do jednego wspólnego dla wszystkich uczestników grupy – właśnie na szczycie!
Ważne też, żeby to zrobić z zespołem, który poczuje się częścią przedsiębiorstwa i chętniej zaangażuje się w pracę! Dlaczego? Bo ludzie motywują się tym co robią, a nie tym co słyszą!
Na końcu warsztatu odbyła się mała sesja zdjęciowa, której efekt widzicie na samej górze wpisu. Dla mnie był to bardzo owocny wieczór, kilka kwestii ładnie mi się poukładało. A jakich? Tego już tutaj nie zdradzę:)